Czas emerytur: każdemu po równo?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Czas emerytur: każdemu po równo?
Jak uratować przed krachem system emerytalny?Foto: Glow Images/East News

Dr Ireneusz Jabłoński (Centrum im. Adama Smitha): Dzisiejszy system jest skrajnie nieefektywny, jest głównym źródłem tak szybkiego zadłużania się państwa. Proponujemy przerwanie tego błędnego koła.

Posłuchaj

"Za, a nawet przeciw" - 6 grudnia 2011
+
Dodaj do playlisty
+

Badania Instytutu Pracy pokazują, że ok. 80 proc. Polaków nie godzi się na wydłużenie wieku emerytalnego. Premier Donald Tusk zaproponował w expose przesunięcie go do 67 lat. Dla kobiet to o siedem lat więcej niż teraz, dla mężczyzn - o dwa. Premierowi nie będzie jednak łatwo przekonać do tego rodaków. Praca jest dla nich głównie motorem ekonomicznym: pracują, bo potrzebują pieniędzy. Pytanie tylko, czy na pewno je dostaną.

Zdaniem dra Ireneusza Jabłońskiego z Centrum im. Adama Smitha to swoiste błędne koło można przerwać z poszanowaniem praw nabytych i wprowadzić system polegający na stałym zasiłku emerytalnym dla każdego obywatela w równej kwocie stanowiącej minimum socjalne. 

Resort pracy kończy przygotowywanie projektu ustawy, dokument trafi do Sejmu w styczniu. Ministerstwo szacuje, że do 2020 roku budżet państwa zaoszczędzi na tym ruchu nawet kilkanaście miliardów złotych. - Sytuacja jest trudna z różnych powodów. Polacy interpretują to w ten sposób, że lepiej wcześniej przejść na emeryturę i mieć pewny dochód. To jest podyktowane niepewnością związaną z rynkiem pracy. W tej chwili jedna osoba utrzymuje 1,2 emeryta. Z perspektywy czasu te relacje się zdecydowanie pogorszą, odsetek osób w wieku emerytalnym będzie wynosić 20-30 proc. – mówi dr Małgorzata Podogrodzka z Instytutu Statystyki i Demografii SGH.

- Państwo to nam gwarantuje, pytanie jest inne: jaka to będzie emerytura? Dzisiaj w całej Europie toczy się dyskusja o wieku przejścia na emeryturę. U nas toczy się od czasu expose premiera i myślę, że długo jeszcze będziemy o tym rozmawiać do ostatecznego kształtu, jakiego nabierze ustawa – stwierdza Krystyna Skowrońska (PO), zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Z kolei dr Ireneusz Jabłoński przekonuje: - Spektakularne bankructwo widoczne na południu Europy, które będzie się przesuwało na północ, jest związane z kryzysem zadłużenia, a istotną determinantą wywołującą ten kryzys były świadczenia socjalne, w tym świadczenia emerytalne. Trzeba solidnie przebudować system. Już dzisiaj w Polsce nie stać nas na jego utrzymanie.

Ekspert Centrum im. Adama Smitha argumentuje, iż nasze emerytury będą zależały wyłącznie od tego, jaką częścią wypracowanych dochodów podzielą się z nami nasze dzieci i wnuki. - Zamiast czynić sobie iluzje z przeliczania czasu pracy, wysokości zarobków, tzw. składek na przyszłą emeryturę, trzeba  stwierdzić, że ze względu na dłuższy czas życia, na klęskę demograficzną, społeczeństwo polskie reprezentowane przez rząd, będzie w stanie płacić emerytom za lat 15-20 stały zasiłek - w tej samej wysokości dla wszystkich po ukończeniu wymaganego wieku. Każde inne rozwiązanie generuje tylko iluzję i dodatkowe koszty.

- Polacy już raz zostali oszukani reformą emerytalną, nabici w butelkę. Uwierzyłam w tamtą reformę, dzisiaj wiem, że ona nie mogła po prostu dać wysokich emerytur. A wszyscy wierzyliśmy w Wyspy Kanaryjskie, na których widzieliśmy polskich emerytów. Dzisiaj znowu się proponuje coś, w co jest trudno uwierzyć, a co drastycznie pogarsza sytuację kobiet, które liczyły, że pójdą szybciej na emeryturę, liczyły, że pomogą dzieciom wychowywać wnuki. Bardzo ostrożnie z tymi reformami – przekonuje Elżbieta Rafalska (Prawo i Sprawiedliwość).

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji "Za, a nawet przeciw, 6 grudnia 2011" z udziałem słuchaczy oraz gości: Tadeusza Staniewskiego (Krajowa Partia Emerytów i Rencistów) i Artura Satory, rzecznika prasowego GUS.

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.

(ed)

Polecane