"Mordor na Domaniewskiej", czyli takie życie w korporacji

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Mordor na Domaniewskiej", czyli takie życie w korporacji
Foto: Glow Images/East News

- Najczęściej używanym tu słowem jest skrót ASAP, czyli as soon as possilble (najszybciej jak to tylko możliwe). Wszystkie maile w "korpo" są opatrzone takim słowem - mówi o pracy w warszawskim "Mordorze" Paulina Owczarek.

Posłuchaj

"Mordor na Domaniewskiej", czyli takie życie w korporacji (Świat zwariował/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Warszawski Mokotów, ulica Domaniewska, skupisko nowoczesnych biurowców, w których siedziby mają mniejsze i większe korporacje. To właśnie to miejsce nazywane jest "Mordorem". - To przede wszystkim stan umysłu. To jest oczywiście potoczna nazwa, którą kiedyś od kogoś usłyszałem. "Mordor" po prostu trzeba przeżyć, żeby wiedzieć, o co chodzi - tłumaczy Rafał Ferber, twórca profilu "Mordor na Domaniewskiej" na Facebooku. To tu trafiają wszelkie korporacyjne absurdy.

- To, co robimy na fanpage'u, to wyśmiewanie i przerysowywanie pewnych korporacyjnych głupot, z którymi się spotykamy i na które nie możemy nic poradzić. Z drugiej strony, pracują tu też osoby, które mają wrażenie, że etat w korporacji jest złapaniem Pana Boga za nogi. Praca określa całą ich tożsamość. Gdy pytam taką osobę, kim jest, ona mówi tylko o swojej pracy - tak jakby nie miała życia poza nią - mówi Rafał Ferber.

Jak przekonuje gość audycji "Świat zwariował", korporacje chcą w nas wywołać przeświadczenie o tym, że praca jest najważniejsza i to ona nas definiuje. Dobry pracownik nie myśli o wolnym czasie, na urlop zabiera telefon służbowy i hoduje w sobie przekonanie, że firma przez kilka dni bez niego sobie nie poradzi.

Paulina Owczarek zwraca też uwagę na plus pracy w korporacji: wysokie zarobki, swoboda polegająca na tym, że wszyscy mówią sobie po imieniu, praca w międzynarodowym środowisku i możliwość rozwoju. Rafał Ferber dodaje też argument o poczuciu stałości pracy, które jest cenione przez pracowników. - To może być jednak tylko iluzja bezpieczeństwa, bo choć wykonujemy swoje obowiązki najlepiej jak umiemy, to gdzieś na drugim końcu świata jesteśmy dla przełożonych tylko pozycją w tabelce, małym trybikiem w wielkiej maszynie i możemy zostać szybko zwolnieni - dodaje rozmówca Gabrieli Darmetko.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, w której mówiliśmy także o:

- efektach operacji plastycznych; czy zawsze muszą być widoczne?

- modzie na styl eko

- parku ufologicznym w Łodzi

Audycja powstała we współpracy z Narodowym Instytutem Audiowizualnym (NInA).

"Świat zwariował" na antenie Trójki w niedziele od godz. 11.05 do 12.00. Audycję przygotowuje Gabriela Darmetko.

(fbi/mk)

Polecane