Majdan w ogniu. Ponad dwadzieścia osób nie żyje, kilkuset rannych

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Majdan w ogniu. Ponad dwadzieścia osób nie żyje, kilkuset rannych
Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

- Majdan to obecnie wyspa otoczona płonącymi barykadami. Na scenie całą noc trwały modlitwy na przemian z apelami do Berkutu o wstrzymanie się od działań - mówi w Trójce korespondent Polskiego Radia Paweł Buszko.

Posłuchaj

Majdan w ogniu. Ponad dwadzieścia osób nie żyje, kilkuset rannych. Relacja Pawła Buszko (Zapraszamy do Trójki - ranek)
+
Dodaj do playlisty
+

- Płonie oddalony o kilkadziesiąt metrów od Majdanu budynek związków zawodowych - kwatera główna protestujących prawdopodobnie została podpalona przez milicję. Było tam centrum prasowe, kuchnia, szpital polowy. Z ogarniętego płomieniami budynku w nocy próbowali wyskakiwać ludzie, działy się dantejskie sceny - relacjonuje Paweł Buszko.

Nocne spotkanie liderów opozycji z prezydentem Janukowyczem zakończyło się fiaskiem. Witalij Kliczko powiedział, że rozmowa "nie miała sensu". Według jego relacji, Wiktor Janukowycz zażądał od demonstrujących bezwarunkowego opuszczenia Majdanu i udania się do domów. - Oświadczyłem, że Majdan powinien pozostać - dodał Kliczko. - Janukowycz domagał się, by liderzy opozycji wezwali ludzi na Majdanie do przerwania protestu i złożenia broni. Ja mu powiedziałem, że władza powinna natychmiast wycofać siły bezpieczeństwa i przerwać przelew krwi, bo giną ludzie. Ale nie znalazłem zrozumienia - mówił Kliczko.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Wiktor Janukowycz odmówił wstrzymania szturmu na obozowisko opozycji w centrum Kijowa. Źródła opozycyjne informują także, że Witalij Kliczko i Arsenij Jaceniuk oświadczyli na Majdanie, iż rano Rada Najwyższa wprowadzi stan wyjątkowy. Rano ma także wygłosić orędzie prezydent Wiktor Janukowycz.

Od północy obowiązują ograniczenia w ruchu samochodów jadących do Kijowa. Przed miastem wystawiono posterunki milicji drogowej, która zawraca zmierzające do stolicy pojazdy. W ocenie mediów i opozycji oznacza to faktyczne wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Opozycja zaapelowała do ukraińskich sportowców o wycofanie się z udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Soczi na znak protestu i żałoby.

Dokładny bilans ofiar wczorajszych starć nie jest znany. Według szacunkowych danych zginęło co najmniej 25 osób, rannych jest kilkuset. Wśród ofiar śmiertelnych jest dziewięciu milicjantów. Po dramatycznych wydarzeniach w stolicy kraju opozycja w kilku miastach zachodniej Ukrainy zaczęła atakować budynki rządowe.

Ukraina - relacja na żywo >>>

Doszło do tego między innymi we Lwowie, Iwano-Frankiwsku i Tarnopolu. We Lwowie i Iwano-Frankiwsku zajęto siedziby lokalnych władz. Manifestanci zajęli we Lwowie prokuraturę okręgową, siedzibę Służby Bezpieczeństwa i jednostkę wojsk wewnętrznych. Najpierw zaatakowali komendę milicji. Wrzucili do środka koktajle Mołotowa, a budynek zajął się ogniem. W Iwano-Frankiwsku tłum zaatakował siedzibę delegatury MSW, a w Tarnopolu podpalono miejską komendę milicji. Według działacza partii Swoboda Ołeksanda Arońca, demonstranci wtargnęli też do siedziby prokuratury i zniszczyli akta spraw przeciwko uczestnikom protestów.
Według niepotwierdzonych informacji Ukrainę, samolotem czarterowym syna byłego premiera Mykoły Azarowa, opuściło około dwudziestu deputowanych Partii Regionów.
(IAR/PAP/mk)

Polecane