Witold Orłowski, ekonomista, powiedział w programie "Raport o stanie świata", że tak jak w każdym demokratycznym państwie na świecie, tak samo w USA, parlament akceptuje budżet państwa, czyli pośrednio to, na ile państwo może się zadłużyć. – To naturalna rzecz. Tylko teraz w USA wykorzystano pewien kruczek prawny. Republikanie, którzy mają większość z Kongresie, z kwestii czysto technicznej stworzyli oręż polityczny – powiedział Orłowski.
Kongres USA do 2 sierpnia musi dojść do porozumienia w sprawie zwiększenia zadłużenia państwa. Jednak Republikanie postawili warunki: chcą cięcia wydatków, w tym głównie przywilejów socjalnych. Demokraci natomiast, chcą zmieszenia deficytu poprzez podniesienie podatków dla najbogatszych i długofalowe cięcia w wydatkach na obronność, na co nie zgadzają się Republikanie.
- Nikt nie ma wątpliwości, że zarówno w tym jak i przyszłym roku Stany będą się zadłużać, a tym samym dług musi wzrosnąć. Wykorzystując to Republikanie chwycili Demokratów i Obamę za gardło i starają się wymusić korzystanie dla siebie rozwiązania – powiedział Orłowski.
Dariusz Rosiak pytał czy 2 sierpnia USA rzeczywiście staną się państwem niewypłacalnym? Tego dnia bowiem zabraknie gotówki na realizację wszystkich wydatków rządowych. – Formalnie USA mogą być uznane za bankruta, bo nie realizują swoich zobowiązań. Ale to nie jest taka sytuacja jak w Grecji, gdzie nie ma pieniędzy i nikt nie będzie ich pożyczał. Stanom każdy, w dowolnej kwocie, pożyczy pieniądze, tylko na drodze stoi konstytucyjny przepis – powiedział Orłowski.
W programie "Raport o stanie świata" Dariusz Rosiak mówił również o sytuacji w Norwegii po zamachach z ubiegłego piątku, a także głodzie we wschodniej Afryce.
Audycji "Raport o stanie świata" można słychać w każdą sobotę o 15:00.
rk