"Głosy" – reportaż Kamila Wicika

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

Jesteśmy ewenementem - i to na skalę europejską. Polska to jeden z niewielu krajów, gdzie w dalszym ciągu lektorzy podkładają głosy pod tłumaczenia listy dialogowej filmów. Nie chcemy dubbingu, nie chcemy napisów - po prostu wolimy lektorów!

Obecnie na świecie ogromną popularnością cieszą się albo napisy albo dubbing. Nas Polaków to jednak jakoś szczególnie nie przekonuje. Kto wie, może to kwestia przyzwyczajenia? Prawdą jest, iż napisy odciągają uwagę od akcji filmu a dubbing w polskich warunkach jest szalenie kosztowny. Wydawać by  się mogło, że statystyczny widz nie przywiązuje wagi do danego głosu czy sposobu czytania, zabiegani chyba nie mamy na to czasu. Jeszcze dwadzieścia lat temu ta rzeczywistość była z goła odmienna... Jako że wtedy filmów i seriali było niewiele (była tylko TVP1 i TVP2) oglądało się je naprawdę do samego końca, czyli aż do momentu słynnego „Czytał....”. Być może dlatego te głosy utkwiły nam w pamięci. Kiedyś, zdecydowanie bardziej niż dziś, zwracało się uwagę na to kto czyta dany film. Ważne było, aby np. western przeczytał Jan Suzin, film akcji Tomasz Knapik, a film przyrodniczy Ksawery Jasieński. Dziś raczej to już nie występuje, a na pewno rzadziej. Mimo to głosy lektorów czytających od wielu lat zna cała Polska, ich twarze natomiast pozostają tajemnicą.

W reportażu „Głosy” udział wzięły tuzy polskiego lektorstwa radiowego i telewizyjnego (alfabetycznie): Jacek Brzostyńśki, Maciej Gudowski, Ksawery Jasieński, Tomasz Knapik, Stanisław Olejniczak, Zdzisław Szczotkowski, Lucjan Szołajski.

Polecane