Ze słonecznej Italii do Polski. Reportaż "Włoch w Warszawie" [POSŁUCHAJ]

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Ze słonecznej Italii do Polski. Reportaż "Włoch w Warszawie" [POSŁUCHAJ]
Gianni, bohater reportażuFoto: Urszula Żółtowska-Tomaszewska

Gianni od ponad dwudziestu lat mieszka w Warszawie. Pochodzi z Sardynii. Ma żonę Polkę. Przyjechał do Polski za swoją wielką miłością. Polubił Polskę, ale też stara się zaszczepić u nas część włoskiej kultury.

Nigdzie się nie śpieszy, lubi zagadywać ludzi, śpiewać piękne włoskie piosenki i kocha gotować. Czy decyzja o przyjeździe do Polski była dla niego łatwa? 

Posłuchaj

12:19
Reportaż "Włoch w Warszawie" (Reportaż/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Miłość polsko-włoska  

–  Poznaliśmy się przez koleżankę, w restauracji. Podobało mi się, jak śpiewał – wspominała żona. – To było bardzo romantyczne – dodał Gianni. 

– Mamy zdjęcia z jego młodości. Niewiele się zmienił, poza kolorem włosów. Śpiewał kiedyś w zespole. Do tej pory każdy chce, żeby Gianni wykonał jakąś piosnkę – usłyszeliśmy. – Mogę powiedzieć jedno, to piękna i prawdziwa miłość. Poznaliśmy się w Sardynii, w miejscu, w którym się urodziłem. Plaża, piękne kolory i zapach. Mam temperament włosko- grecki. Moja mama była Greczynką – mówił bohater reportażu. 

– Jestem zakochany w mojej żonie. We Włoszech mówimy, że pierwszą rzeczą jest szacunek. Gdy nie mam jej blisko, ciągle o niej myślę i bardzo mi jej brakuje – deklarował.

Muzyka i Krzysztof Krawczyk 

– Gdy miałem restaurację w Łodzi spotkałem Krzysztofa Krawczyka. Jadł u nas z żoną i baratem. Śpiewałem wtedy włoskie piosenki. Ciągle na mnie patrzył. Nie poznałem go, ktoś z otoczenia zwrócił mi uwagę, że to on. Podszedłem, żeby się przywitać. Powiedział, że dobrze śpiewam i zorganizował specjalny koncert. Zaśpiewaliśmy razem. Cały repertuar był po włosku. Powiedział: "mogę spróbować, ale nie rozumiem nic z tego, co śpiewam". Był wielkim artystą. Miał bardzo serdeczny charakter. Był dla wszystkich – wspominał Gianni. 

– Czterdzieści kilka lat temu grałem w popularnym włoskim zespole. Zrobiliśmy dużą karierę. Zacząłem potem szukać innej pracy i otworzyłem sklep. Gdy jestem w Sardynii, chętnie spotykam się ze znajomymi z dawnych lat – mówił. 

Włoska kuchnia 

– W restauracji pracuję prawie dwadzieścia lat. Nie da się tego robić bez pasji. Pierwszy lokal otworzyłem w Sardynii na plaży. Uczyłem się latami. Teraz mogę powiedzieć, że robię dobre rzeczy, które mi smakują i które lubię – przyznał. 

– Miałem wybór: Polska lub Włochy. Cieszę się, że wybrałem to pierwsze. Lubię tutejszych ludzi, rozmowy z nimi i gotowanie. Uważam, że Polacy są szczerzy. Mimo to zdarza nam się myśleć, że może na emeryturze częściej będziemy odwiedzać Włochy – podsumował. 

***

Tytuł reportażu: Włoch w Warszawie 
Autorka reportażu: Urszula Żółtowska-Tomaszewska
Data emisji: 25.11.2021
Godzina emisji: 18.42


Polecane