"Coś po sobie zostawić". Z miłości do kolei [POSŁUCHAJ]

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Coś po sobie zostawić". Z miłości do kolei [POSŁUCHAJ]
W Człuchowie, w nowo odrestaurowanym dworcu, otwarta została sala pamięci i historii kolei. Foto: SCR3AMFR3AK Pixabay.com

Kolejarze i miłośnicy kolei dbają o to, żeby kolejne pokolenia poznawały historię jej rozwoju. Prowadzą w tym celu strony internetowe, w starych lokomotywowniach odnawiają stare wagony i parowozy. Powstają też prywatne zbiory.

W Człuchowie, w nowo odrestaurowanym dworcu, otwarta została sala pamięci i historii kolei. Pomysłodawcą jest pan Adam Ratyński, którego ojciec i dziadek pracowali na kolei. Dziadek był maszynistą, pociąg prowadził w białych rękawiczkach, wspomina pan Adam, który też jest kolejarzem. Dla niego praca na kolei to honor, a przekazywanie wiedzy o przeszłości to misja... Nie tylko dla niego.

– Od dziecka byłem zafascynowany pociągami. Do tego stopnia, że część domu przekształciłem w muzeum. Tutaj mamy uratowaną ze złomu wykolejnicę, kilkudziesięciokilogramowa dźwignia, i latarnię, która tę wykolejnicę oświetlała. Urządzenie to służyło do zabezpieczenia torów. Uniemożliwiała zbieg wagonów i wjazd na tor zajęty taborem – opowiadał jeden z bohaterów reportażu. 

Posłuchaj

13:47
Reportaż "Coś po sobie zostawić" (Reportaż/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Eksponaty

– Mamy też zabytkowy tzw. sponozamek, pochodzący ze zlikwidowanej kolei wąskotorowej. To zamek, który uniemożliwiał przełożenie zwrotnicy pod jadącym pociągiem. Mamy tabliczki z semaforów oraz lampy, zarówno naftową, jak i elektryczną, które służyły do oświetlania tyłu pociągu. Ta szafa to zbiór różnych zachowanych dokumentów parowozowych. Mamy nawet działający stary telefon – mówił.

– Gabinet stylizowany jest na biuro zawiadowcy małej stacji, który był również dyżurnym ruchu i kasjerem. Mamy kasę pełną kartonikowych biletów z różnych lat, najczęściej trzydziestych lub czterdziestych – wyjaśniał.

Człuchów

– Urodziłam się w Człuchowie, to moje miasto rodzinne. Pamiętam tutejszy dworzec z czasów studenckich. Był odrapany, a skrzypiące drzwi nie chciały się domykać. Przed II wojną światową była to ostatnia stacja przed granicą. To dzięki zaangażowaniu pana Adama miasto zaczęło czynić starania, żeby dworzec wyglądał tak ładnie jak kiedyś. Cześć została zaadaptowana na salę tradycji kolejnictwa. Chcemy pokazać ludziom, jak kolej wyglądała dawniej. Jest tutaj sporo eksponatów sprzed wojny oraz z lat jej trwania – powiedziała jedna z zaangażowanych w inicjatywę osób.   

Dla pokoleń

– To też dla młodszych pokoleń, by coś dla nich zostało, by wiedzieli, jak to kiedyś wyglądało. Jestem fanatykiem kolei. Wywodzę się z rodziny kolejarskiej. Ten etos zawsze był mi bliski. Nawet mieszkaliśmy na stacji. W tym wyremontowanym budynku, miałam mieszkanie służbowe. Żyliśmy tam z trójką dzieci – wspominał pan Adam.  

– Przed wojną i zaraz po niej mundur kolejowy był bardzo szanowany, gdy dostałem mój pierwszy, bardzo się szczyciłem. Pokazuje człowieka i jego podejście. Za czasów mojego dziadka to była bardzo zaszczytna praca – mówił.  – Cieszymy się, że jest zainteresowanie naszą działalnością. Sporo osób przynosi nam pamiątki, nawet po swoich dziadkach – dodał. 

***

Tytuł reportażu: "Coś po sobie zostawić"
Autorka reportażu: Urszula Żółtowska-Tomaszewska
Data emisji: 17.11.2021
Godzina emisji: 18.42

zch

Polecane