Coraz mniej Rosji w Polsce. Kultura rosyjska pod ostrzałem

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Coraz mniej Rosji w Polsce. Kultura rosyjska pod ostrzałem
Festiwal Literacki Sopot 2014Foto: materiały prasowe

- Jest mi wstyd za tę sytuację, jest ona straszna, ale nie mam na nią żadnego wpływu, dlatego zajmijmy się sztuką - zachęca rosyjski dramatopisarz, reżyser i aktor, Nikołaj Kolada. Jak wyglądają polsko-rosyjskie relacje kulturalne? O tym rozmawialiśmy w "Klubie Trójki".

Posłuchaj

Jak wyglądają polsko-rosyjskie relacje kulturalne? (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Tłumaczka i znawczyni rosyjskiej literatury, Agnieszka Lubomira Piotrowska przyznaje, że w obecnej sytuacji czuje się, jakby zrobiła duży krok wstecz w swoim życiu zawodowym. - Od 15 lat zajmuję się rosyjską literaturą, przede wszystkim dramaturgią, teatrem i na początku mojej pracy musiałam dosyć intensywnie przekonywać reżyserów i teatry do sztuk rosyjskich, ponieważ był lęk przed rosyjskimi tekstami. Teatry niedawno wyrzuciły obowiązkową literaturę radziecką - opowiada tłumaczka.
Jak dodaje Piotrowska, sytuacja zmieniła się i od kilku lat nikt już nie reaguje w taki sposób, bo jeśli teksty są dobre, to są one brane na warsztat i realizowane przez polskie sceny. - Stąd w Teatrze Studio w Warszawie jest kilka tytułów rosyjskich i jest kilka teatrów w Polsce, które mają bogaty repertuar rosyjski - komentuje Agnieszka Lubomira Piotrowska.
- Kocham Polskę, jej kulturę i my, Rosjanie wychowaliśmy się na niej; można by wymieniać długo nazwiska twórców, których znamy i cenimy. Często bywam w Polsce i mam do niej ciepły stosunek, ale muszę przyznać, że tym razem czuję się bardzo niekomfortowo w Polsce - mówi dramatopisarz, reżyser i aktor, Nikołaj Kolada. Jak dodaje, gdy mówi po rosyjsku spotyka się z taką reakcją ludzi, jakby miał bombę w kieszeni.
Reporter Jacek Hugo-Bader podkreśla, że odwołanie wymiany kulturalnej jest straszliwym błędem, który popełniliśmy, bo nikt na tym nie zyskał, a wszyscy stracili. - Gdy już przestajemy gadać, to tak jakbyśmy palili książki, a od tego niedaleka droga do palenia ludzi. To bardzo zły ruch, który zmierza w bardzo złą stronę - mówi dziennikarz.

Kiedy przed rokiem planowano zaproszenie na Festiwal literatury rosyjskiej (poprzedni byli Skandynawowie i Islandczycy), nikt nie przypuszczał, w jakim stopniu zmienią się nasze relacje z Rosją. Rosjanie zostali co prawda zaproszeni, spodziewamy się ich w Sopocie, ale trudno lekceważyć okoliczności. W przyszłym roku miały być zorganizowane: Rok Polski w Rosji oraz Rok Rosji w Polsce.

23 lipca Rząd Polski poinformował o ich odwołaniu, co wzbudziło kontrowersje, w prasie pojawiły się "za i przeciw". Sytuacja na Ukrainie staje się coraz trudniejsza. Polityka po 25 latach "wolności" znów zaczyna ingerować w sferę kultury.

Zapraszamy do wysłuchania całego programu, który przygotowali Barbara Marcinik i Wojciech Dorosz.

W dyskusji wzięła również udział Joanna Wichowska, autorka ostrego polemicznego tekstu opublikowanego w Dwutygodniku.com.

Na "Klub Trójki" zapraszamy od poniedziałku do czwartku od godz. 21.05 do 22.00.

(sm/mp)

Polecane