Jak się miewa język polski?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Jak się miewa język polski?
Foto: Wikipedia

Społeczeństwo wcale nie jest tak nieczułe na język, jak się powszechnie sądzi – uważa językoznawca Katarzyna Kłosińska.

Posłuchaj

Jak się miewa język polski?
+
Dodaj do playlisty
+

Jakim zmianom ulega nasz język? Czy są to zmiany odmienne niż te, którym podlegają inne języki europejskie? I w obliczu faktu, że języki wymierają, jaką żywotność można wróżyć polszczyźnie?

W czasach otwartych granic i wciąż umiarkowanego zaufania wielu Polaków do instytucji własnego państwa, jednym z najważniejszych wyznaczników tożsamości narodowej wydaje się stosunek do ojczystego języka. Z przeprowadzonych w latach 80. badań wynikało, że 90% ankietowanych Polaków za główny wyróżnik narodu uważa właśnie wspólny język. Dopiero na dalszych miejscach pojawiły się tradycja, kultura, historia, itp. – podkreśla językoznawca Katarzyna Kłosińska, gość „Klubu Trójki”. Jaki jest więc stan naszego dobra narodowego, czy mamy się o co martwić?

Język polski: trudny czy nie?

Czy rzeczywiście język polski jest jednym z najbardziej skomplikowanych języków? Gość „Klubu Trójki” nie zgadza się z tym stwierdzeniem. Pewne elementy polszczyzny są bardziej skomplikowane, za to pozostałe prostsze niż odpowiadające im konstrukcje w innych językach. Mamy, tak uciążliwą dla obcokrajowców, odmianę rzeczownika, ale za to elastyczny szyk. Zdania „Janek kocha Marysię” i „ Marysię kocha Janek” znaczą to samo, właśnie dzięki fleksji. Język polski, w przeciwieństwie np. do angielskiego, jest bardzo skomplikowany z punktu widzenia osoby, która rozpoczyna jego naukę. Potem sytuacja się odwraca: mowa Brytyjczyków ujawnia swoje komplikacje, a polski ukazuje swoją przyjaźniejszą stronę.

Inwazja anglicyzmów

Część polskiej młodzieży jest obecnie praktycznie dwujęzyczna: językiem angielskim i polskim włada na podobnym poziomie. Czy musimy się obawiać zaniku naszego języka, wyparcia wielu słów przez ich, często krótsze, angielskie odpowiedniki? Katarzyna Kłosińska uważa, że strach przed zalewem anglicyzmów jest przesadzony. Należy pamiętać, że polszczyzna przetrwała 146 lat zaborów a także inwazję łaciny i francuskiego. Niewątpliwie grozi nam zanik polskiego języka naukowego. Ze względu na rozwój współpracy instytucji naukowych z różnych krajów większość prac np. z medycyny czy fizyki pisana jest po angielsku. Polszczyzna próbuje „zassać” niektóre słowa i nadać im spolszczone brzmienie. Im bardziej słowo fonetycznie i graficzne przypomina słowo polskie, tym łatwiej jest nam je sobie przyswoić. Językoznawczyni apeluje, by tam, gdzie jest to możliwe, wybierać formy spolszczone, jak np. „mejl” „skejt”, „diler”.

Przyszłość języka

Czy wkrótce wszystkie określenia zawodów będą miały swoje kobiece wersje? Katarzyna Kłosińska nie widzi takiej jednoznacznej tendencji.  Dostaje wiele mejli od słuchaczy: część protestuje przeciwko określeniom typu „psycholożka”, część jest za. Kłosińską smutkiem napawa fakt, że zanikają liczebniki zbiorowe, coraz częściej słyszy się  „dwa drzwi” zamiast „dwoje drzwi”. Następuje także szybkie upraszczanie form w związku z rozwojem Internetu. Dialekty wprawdzie nie zanikają, ale na skutek rozpowszechnienia mediów coraz mniej ludzi posługuje się tylko i wyłącznie gwarą.

Język jest narzędziem samoregulującym się: jeżeli znika jakiś jego element, to znaczy, że albo przestał być potrzebny, albo tę samą treść wyrażamy w prostszy sposób. Praktycznie nie używa się już form tupu „pani doktorowa”, ponieważ statusu kobiety nie wyznacza już pozycja jej męża.

Językoznawczyni podkreśla, że to społeczeństwo tworzy normy językowe i wcale nie jest ono tak nieczułe na język, jak się powszechnie sądzi. Istnieje świadomość, że jest on nie tylko narzędziem porozumiewania się, ale także narodową wartością.

Polecane