Media społecznościowe. Cenzura, wolność słowa i rzetelność przekazu

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Media społecznościowe. Cenzura, wolność słowa i rzetelność przekazu
Czy istnieje wolność słowa w mediach społecznościowych? Czy użytkownicy platform mogą czuć się inwigilowani i śledzeni? Jak ma się do tego cenzura? Foto: Shutterstock

Jak wygląda wolność słowa i jej granica w mediach społecznościowych? Czy cenzura w internecie jest zjawiskiem powszechnym i czy możemy mówić o inwigilacji użytkowników? Jaka jest wiarygodność przekazu medialnego w Polsce? Odpowiedzi na te pytania można było znaleźć w audycji "Klub Trójki". 

  • Kto jest odpowiedzialny za publikowane w mediach społecznościowych treści? Gdzie leży granica związanej z tym wolności słowa? Czy tzw. cenzura uprzednia może być prawem będących właścicielami platform korporacji?
  • Zablokowanie kont Donalda Trumpa w mediach społecznościowych to pokłosie monopolu zarządzających portalami korporacji. Czy powinniśmy wprowadzić odpowiednie ustawodawstwo? 
  • Czy nacjonalizacja mediów społecznościowych, śladem krajów takich jak Rosja, Białoruś czy Chiny, może uchronić użytkowników platform przed inwigilacją? 

– Z wolnością słowa w mediach społecznościowych jest ostatnio nie najlepiej, choć paradoksalnie wydaje się, że to właśnie w nich jest jej w tej chwili najwięcej. Chodzi tu raczej o platformy, na których można tworzyć własne profile. Każde medium takie jak radio, telewizja czy tygodnik ma prawo posiadać określony profil. Działalność platform porównałbym bardziej do wytwórcy papieru, na którym drukowane są później treści  powiedział ksiądz Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika Diecezji Warszawsko-Praskiej. 

– To nie platformy ponoszą odpowiedzialność za to, co zostanie na nich umieszczone. Odpowiedzialność prawną ponosi ten, kto opublikował treść lub właściciel profilu. Wyobraźmy sobie, że nagle w Polsce wytwórca papieru decydowałby o tym, komu go sprzeda, a komu nie. Granica wolności słowa leży więc tam, gdzie zagrożone są cudze dobra. Jeżeli mamy do czynienia z cenzurą uprzednią, a więc bez żadnego wyroku, pojawia się pytanie, czy może być ona arbitralnym prawem tego, kto dostarcza sam nośnik informacji – mówił.

Posłuchaj

48:21
Cenzura, wolność słowa i rzetelność przekazu w mediach społecznościowych (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Globalny monopol

– Cenzura konta Donalda Trumpa jest bardzo widowiskowym przykładem. Zdjęcie z platform profilu urzędującego jeszcze prezydenta jest dość radykalnym posunięciem prywatnych korporacji. To monopoliści w skali nie tylko kontynentu, ale także globu. Tysiąc lat temu przestrzeń do rozmowy i wymiany była na rynkach. Teraz zdanie wymieniamy w mediach społecznościowych, w przestrzeni cyfrowej – powiedział Jan Śpiewak, socjolog i publicysta.

– O tym, co znajduje się tych platformach, nie decyduje parlament, tylko instytucja zarejestrowana w Kalifornii. To jest prawdziwy problem. Musimy podjąć kroki regulujące te serwisy. Musi być to wysiłek globalny. Można próbować także podjąć próby wprowadzenia odpowiedniego ustawodawstwa wewnątrz kraju. Nie orientuję się, jak to wygląda na świecie, ale wiem, że Polska nawet nie opodatkowała w żaden dotkliwy sposób największych platform. Korporacje te są de facto wyjęte spod polskiego prawa i nie płacą podatku. Z jakichś powodów polski rząd nie podejmuje kroków w celu regulacji tej kwestii i obrony podmiotowości obywateli naszego kraju – kontynuował.

– Z tego, co wiem, powody były bardzo proste. Francuzi próbowali zająć się tym zagadnieniem. Udało im się nawet coś wskórać, jednak u nas zakończyło się na interwencji ambasady Stanów Zjednoczonych  dodał ksiądz Henryk Zieliński.

Narzędzia kontroli

– To kwestia niezwykłego monopolu, absolutnie globalnego. Wydaje się, że w jego przypadku powinny być zastosowane przepisy ustawy antymonopolowej. Myślimy, że tych platform jest wiele. To różne szyldy, w rękach tych samych ludzi, potężny monopol. W tym momencie przepisy ustawy antymonopolowej powinny już wchodzić w grę. W Stanach Zjednoczonych tworzył się również monopol dwóch marek produkujących sprzęt elektroniczny, w tym komputery. Do gry wkroczyło państwo, ponieważ zakłócone zostały zasady konkurencji  mówił gość audycji.

Czytaj także:

Nacjonalizacja mediów społecznościowych?

– Popatrzmy na Rosję, która ma swój własny portal społecznościowy, na Chiny czy na Białoruś, która robi blackout przed wyborami Łukaszenki. Czy to jedyny sposób, żeby kontrolować media społeczne?  zapytała prowadząca rozmowę Michalina Szymborska. 

– Z tego, co wiem, wymienione kraje mają własne platformy. Nie wiem, czy to właściwa ścieżka. Moim zdaniem świat powinien naciskać na Stany Zjednoczone, a Europa powinna wprowadzać swoje regulacje. Przyjęliśmy przecież takie, dotyczące RODO. To zagadnienie nieadekwatne do skali tego, co się dzieje. Mówimy o tym, że całe pokolenie ludzi spędza w mediach społecznościowych wiele godzin każdego dnia. Z jednej strony możemy mówić o cenzurze, która powoduje, że jakieś treści znikają. Jest też cenzura algorytmu, który podsuwa nam treści, które my obserwujemy i wyświetlamy – wyjaśniał Jan Śpiewak.

– Z definicji algorytm ma się od nas uczyć i być nam użyteczny. Jednak moment, w którym tracimy kontrolę i nie wiemy, czy wyświetlane treści są efektem naszych potrzeb, to już pytanie o wolną wolę. Należy zastanowić się, czy algorytm nie wie o nas więcej niż my sami oraz czy nas profiluje – usłyszeliśmy.

Podglądactwo

 To przerażające pytania, których nikt sobie nie zadaje, podobnie jak regulatorzy i ustawodawcy. Wystarczy włączyć telefon i media społecznościowe, by być non stop podglądanym. To też forma cenzury i warunkowania nas do pewnych zachowań – mówił gość "Klubu Trójki".

– Dodałbym jeszcze, że nacjonalizacja tych platform jest trudna ze względu ich naturę. Korporacje te są zarejestrowane w konkretnym miejscu na ziemi, ale ich charakter jest międzynarodowy. Z nacjonalizacją takich podmiotów jest trudno. Można jak Chińczycy czy Rosjanie próbować tworzyć własne platformy. Nawet z własnego podwórka wiemy jednak, że mniejsze inicjatywy w konkurencji z tymi globalnymi nie mają szans. Drugą kwestią jest, że nawet gdybyśmy znacjonalizowali te platformy, to kto miałby nimi zarządzać? Łatwo mogłyby stać się tematem przepychanek. Uważam, że zadziałać mogłoby powołanie outsourcingu, porównywalnego do telefonii komórkowej  podsumował ksiądz Henryk Zieliński.

***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Michalina Szymborska
Goście: ks. Henryk Zieliński (redaktor naczelny tygodnika Diecezji Warszawsko-Praskiej), Jan Śpiewak (socjolog i publicysta)
Data emisji: 7.12.2021
Godzina emisji: 21.10

zch

Polecane