Burza zmysłów. Smakowite sceny na ekranie

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Burza zmysłów. Smakowite sceny na ekranie
Kadr z filmu "Julie i Julia"Foto: mat. prasowe

Za miesiąc, 2 marca, zakończy się tegoroczny karnawał. Pandemia narzuciła nam odmienne od przyjętych odwiecznym obyczajem reguły postępowania, zmieniła dietę i kazała odłożyć na jakiś czas tradycyjne karnawałowe rozrywki oraz ludowe obrzędy.

  • Twa karnawał. Mimo że zwyczaje się zmieniają, chętnych do dobrej zabawy nie brakuje. Jak przekonuje gość "Klubu Trójki": ludność od zawsze kochała się bawić. 
  • Karnawał to nie tylko wielkomiejskie bale. To również kolędnicy odwiedzający domy. Zwyczaj te do tej pory przetrwał na wsiach. Od lat stanowi wany element integracji lokalnej społeczności. 
  • Od kilkunastu lat filmy poświęcone gotowaniu i kuchni od środka robią wielką karierę. Pierwszą jaskółką, nagrodzoną Oscarem, była "Uczta Bebette" autorstwa Gabriela Axela z 1987 roku.

Na wsiach zniknął rytuał urządzania maskarad, popisów sprawności, w tym skoków przez płomienie ogniska. Coraz rzadziej kolędnicy odwiedzają domostwa, poprzebierani za maszkary i zwierzęta. W okresie karnawału stół bywał obficiej zastawiony niż w innych momentach. Szczególnie kontrastował z ubóstwem kulinarnym w czasie postu.

"Dusza moja – pragnie postu, ciało  karnawału!"

– Na stole toczyły się bitwy: potrawy tłuste i mięsne walczyły z chudymi rybami – co zostało zobrazowane w starym malarstwie. Dopóki trwa karnawał, warto przypomnieć niegdysiejsze obyczaje jedzeniowe z tego okresu. Warto też uświadomić znaczenie zmysłów w historii kultury – a dobry szef kuchni porusza wszystkie zmysły: smak, węch, wzrok, dotyk, a nawet słuch – przypominała Monika Małkowska.

– Maskarady, reduty bale, przebierance. Karnawał trwał w świadomości ludzi od wieków. Pokazuje nam to przykład Saturnaliów organizowanych w Rzymie. Obchody zostały potem zamienione na święta Bożego Narodzenia. To był jeden wielki karnawał. W Grecji na cześć Dionizosa wyprawiona wielkie uczty. Podobni w Egipcie na cześć bogini. Ludzie kochali się bawić i to robili. W naszej kulturze również sacrum zaczyna umierać na cześć profanum. Na wsiach pozostało jeszcze kolędowanie, które w tym czasie jest szczególnie utrudnione – mówił w "Klubie Trójki" Bogdan Gałązka – szef kuchni, historyk kultury kulinarnej.

Najczęściej czytane

Uczta na ekranie 

Od kilkunastu lat filmy poświęcone gotowaniu i kuchni robią wielką karierę. Pierwszą jaskółką była "Uczta Bebette" Gabriela Axela z 1987 roku (nagrodzona Oscarem), potem "Vatel" Rolanda Joffé (2000), "Julie & Julia" Nory Ephron (2009), "Ostatnia miłość na ziemi" Davida Mackenzie (2011), "Podróż na sto stóp" Lasse Hallströma (2014) i wiele innych. Lista jest długa, a co zastanawiające, każdemu z tych obrazów towarzyszy doskonała muzyka, kompozytorów współczesnych i tych z odległej przeszłości.

– Do tej pory stół jest tym miejscem i symbolem, który łagodzi i godzi zwaśnione domy. Jak wiemy "Dobra gospodyni z kamienia chleb napiecze". Stół jednoczy. Warto o tym pamiętać, nie tylko przy wigilijnej wieczerzy. Uważam, że taka wigilia powinna być w naszych domach każdego dnia. Zmysły trzeba karmić i to od dzieciństwa. Niesamowite jest,  jak rodzice dają o to, by dzieci jadły to, co oni. Wiedzą, że tylko w te sposób najmłodsi mogą poznać inny świat  podsumował Bogdan Gałązka.

Posłuchaj

48:19
Burza zmysłów. Smakowite sceny na ekranie (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Monika Małkowska
Gość: Bogdan Gałązka (szef kuchni, historyk kultury kulinarnej)
Data emisji: 2.02.2022
Godzina emisji: 21.09

Polecane