Ukraina: jakie wymagania wobec Rosji powinny mieć Europa i USA?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Ukraina: jakie wymagania wobec Rosji powinny mieć Europa i USA?
Prof. Grala: Rosja wychowała wbrew swoim intencjom opór przeciwko idei neoimperialnej Foto: Shutterstock.com

Od kilku miesięcy coraz bardziej napięte stosunki na linii Kijów-Moskwa i coraz bardziej napięta sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej niepokoją cały świat. Agresywna polityka Putina, zapoczątkowana bezprawną aneksją Krymu oraz wzbudzaniem i wsparciem dla separatystycznych tendencji w Donbasie, w ostatnim czasie napotyka na zdecydowany opór ze strony UE i Stanów Zjednoczonych. Czy Kreml się wycofa?

Co chce dzisiaj ugrać Rosja?

– Przede wszystkim dzisiaj Rosja chce wymóc na Zachodzie podpisanie nowego traktatu bezpieczeństwa. Krótko mówiąc, chce redefiniować obecny międzynarodowy układ sił, chce od nowa budować architekturę bezpieczeństwa międzynarodowego – tłumaczy ekspert ds. geopolityki, dr Leszek Sykulski. – Dokładnie taki sygnał już od stycznia 2021 strona rosyjska wysyła do nowej administracji prezydenta Joe Bidena. Te rozmowy o stabilności strategicznej w Eurazji toczone przede wszystkim na osi Waszyngton-Moskwa są podstawowym punktem wyjścia dla Putina. Kwestia Ukrainy jest tylko i wyłącznie instrumentem, ponieważ wojna ukraińsko-rosyjska, wojna niewypowiedziana, ale faktyczna, trwa już od ośmiu lat – wskazuje.

Jakby miał wyglądać nowy układ sił?

– Mówimy o tym, co zostało zarysowane w ultimatum, które wystosował wobec Zachodu, USA i NATO Władimir Putin. To w gruncie rzeczy powrót do czasów Związku Sowieckiego. Czyli w tym wypadku nie chodzi tylko o Ukrainę, ale ambicje sięgają dalej: jest mowa o wycofaniu się de facto NATO ze zobowiązań wobec nowych krajów sojuszniczych, czyli wszystkich, które wstąpiły do NATO po 1997 roku, w tym Polski. To oznacza danie Rosji możliwości odzyskania kontroli nad tymi państwami, w szczególności nad Ukrainą, bo to jest pierwszy, najbliższy cel – dodaje politolog i publicysta Jarosław Guzy. – To jest demolowanie obecnego systemu bezpieczeństwa, w którym my się szczęśliwie znaleźliśmy. Wykorzystaliśmy swoją szansę i wstąpiliśmy do Sojuszu Północnoatlantyckiego, a Ukraina nie zdążyła. Nasze bezpieczeństwo jest na dużo wyższym poziomie niż państwa ukraińskiego, które jest teraz przedmiotem agresji – wyjaśnia.

Wykorzystać słabość i brak determinacji

– W 2014 roku Władimir Putin osiągnął dużo mniejsze sukcesy, niż się spodziewał, a przez kolejne lata wojny hybrydowej nie osiągnął praktycznie żadnych. Teraz tych sukcesów potrzebuje. I w ramach dalekosiężnego planu chce uzyskać maksimum tego, co może. Czyli w gruncie rzeczy szuka słabości Zachodu, licząc, że ten mu coś odda: kawałek Ukrainy, całą Ukrainę albo coś więcej. Wszystko zależy więc nie od Putina, ale od determinacji i spoistości Zachodu, a właśnie na brak tej determinacji i spoistości liczy. Władimir Putin jest oportunistą: szuka możliwości i zawsze ma kilka scenariuszy. Tak było w 2014 roku czy wcześniej w 2008 roku w czasie agresji na Gruzję – opisuje sytuację Jarosław Guzy. – Putin chce uzyskać to, co jest możliwe, w wyniku słabości przeciwnika, a za przeciwnika uważa Zachód. Ukraina, Gruzja czy inne kraje, jak Polska, które minister spraw zagranicznych Rosji Ławrow nazwał "sierotami po Związku Sowieckim", to nie są partnerzy. To terytoria, o które Rosja musi się spierać z Zachodem, a Waszyngtonem przede wszystkim – dodaje.


Posłuchaj

48:20
Kryzys na Ukrainie (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Michalina Szymborska
Goście: dr Leszek Sykulski (ekspert ds. geopolityki), Jarosław Guzy (politolog, publicysta)
Data emisji: 15.02.2022
Godzina emisji: 21.08

pr

Polecane