Festiwal Filmowy w Gdyni: mniej nie znaczy gorzej

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Festiwal Filmowy w Gdyni: mniej nie znaczy gorzej
Kadr z filmu "Daas" w reżyserii Adriana PankaFoto: fot: mat. prasowe

- Chcemy pokazać najlepsze filmy, dlatego w konkursie głównym znalazło się tylko dwanaście tytułów - mówi nowy dyrektor artystyczny gdyńskiego festiwalu Michał Chaciński.

Posłuchaj

Klub Trójki, 6 czerwca
+
Dodaj do playlisty
+

W tym roku o najważniejszą festiwalową nagrodę, czyli Złote Lwy, powalczy dwanaście tytułów. W poprzednich edycjach kandydatów było więcej, np. w ubiegłym roku zwycięzcę wyłoniono spośród dwudziestu jeden filmów, zaś dwa lata temu spośród dwudziestu czterech.

Nowy dyrektor artystyczny festiwalu Michał Chaciński nie zgadza się z często stawianym zarzutem, że do konkursu głównego dopuścił "tylko" dwanaście tytułów: - Założyłem, że chcę pokazać najlepsze filmy. Spośród ponad czterdziestu tytułów zgłoszonych do konkursu głównego wybrałem dwanaście, bo moim zdaniem te produkcje udały się twórcom.

Chaciński dodaje, że jako wieloletni uczestnik Festiwalu wielokrotnie z żalem oglądał słabe pozycje, które do konkursu głównego trafiły przez "pomyłkę".

Kadr
Kadr z filmu "Lęk wysokości" w reżyserii Bartosza Konopki, fot: materiały prasowe

Leszek Kopeć, który gdyńskim festiwalem kieruje od jedenastu lat, nie kryje zadowolenia z faktu, że polskie kino zmienia się i to w dobrym kierunku: - Zwłaszcza pierwszych pięć lat kierowania festiwalem wspominam jako niezwykle trudny czas. Brakowało filmów, które mógłbym zaprezentować publiczności. Nie było mowy o jakiejkolwiek selekcji. Przełomowy był 2005 rok, kiedy nastąpił boom pod względem ilościowym i jakościowym – dodaje gość "Klubu Trójki".

O tegoroczne Złote Lwy walczyć będą: "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" Antoniego Krauzego, "Daas" Adriana Panka, "Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego, "Italiani" Łukasza Barczyka, "Ki" Leszka Dawida", "Kret" Rafaela Lewandowskiego, "Lęk wysokości" Bartosza Konopki, "Młyn i krzyż" Lecha Majewskiego, "Róża" Wojciecha Smarzowskiego, "Sala samobójców" Jana Komasy, "W imieniu diabła" Barbary Sass-Zdort oraz "Wymyk" Grega Zglińskiego.
O wyborze najlepszego polskiego filmu zadecyduje międzynarodwe jury pod przewodnictwem Pawła Pawlikowskiego, reżysera i scenarzysty na stałe mieszkającego w Oksfordzie. To kolejna zmiana, którą wprowadził nowy dyrektor artystyczny festiwalu. Jego zdaniem to sposób na wypromowanie naszego kina poza granicami kraju. Reakcje międzynarodowego jury pozwolą ocenić, czy dany obraz będzie czytelny na świecie.
W Gdyni nie pojawią się wszyscy z zapowiadanych gości. Swoją wizytę odwołał m.in. Roman Polański. Zdaniem Michała Chacińskiego takie sytuacje wpisane są w scenariusz dużych imprez filmowych. Dodaje, że Roman Polański był pierwszą osobą, której zaproponował przewodniczenie jury. Reżyser przyjął propozycję, po czym zrezygnował z udziału w festiwalu. W Gdyni nie pojawi się nawet jako gość (Dlaczego? Dowiesz się, klikając TU.)

Na Festiwal nie zawita także Tadeusz Konwicki, który miał odebrać Platynowe Lwy za całokształt dokonań twórczych. Pisarzowi nie pozwala na to zły stan zdrowia.

Danuta
Danuta Stenka i Andrzej Chyra w filmie "Daas" Adriana Panka, fot:materiały prasowe

 

Dwa lata temu, gdy wygrał "Rewers" Borysa Lankosza, 34. edycję nazwano "festiwalem przełomowym dla polskiego kina". Kolejna odsłona imprezy przyniosła jednak rozczarowanie - jej poziom większość dziennikarzy uznała za słaby, krytykowano werdykt jury, m.in. główną nagrodę dla "Różyczki". Jak będzie w tym roku, dowiemy się w dniu zakończenia festiwalu - 11 czerwca.

Aby wysłuchać specjalnego wydania "Klubu Trójki" z Gdyni, którego gośćmi byli m.in. dyrektor festiwalu Leszek Kopeć, dyrektor artystyczny festiwalu Michał Chaciński, reżyserka Małgorzata Szumowska oraz producent i operator Arthur Reinhart, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku, który znajduje się w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie artykułu.

Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po 21.00. Zapraszamy.

(mz)

Polecane