Historie z pamięci i serca

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Historie z pamięci i serca
Foto: Glow Images/East News

Historii Polski możemy uczyć się nie tylko z podręczników, ale dzięki opowieściom dziadków, rodziców, starszych znajomych. Ich historie rozbudzają ciekawość i uzupełniają naszą wiedzę o przeżycia zwykłych ludzi z historią w tle, które najczęściej nie interesują profesjonalnych badaczy.

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty
+
Na łamach czasopisma "Inne Oblicza Historii" został ogłoszony wielki konkurs pt. "Historie ocalone", którego współorganizatorami są: Narodowe Centrum Kultury oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Zadanie uczestnika konkursu polega na nagraniu i spisaniu autentycznych wspomnień dziadka, babci, przyjaciela czy sąsiada… ponieważ w naszych domach kryją się setki historii, które nigdy nie miały szansy dotrzeć do szerszej publiczności – tak przekonująco piszą pomysłodawcy przedsięwzięcia.
Dzięki konkursowi amatorzy wcielają się w rolę historyków, a ich brak doświadczenia nie jest żadną przeszkodą. – Wydaje nam się, że o wiele łatwiej jest powiedzieć o tym komuś bliskiemu niż przed prokuratorem czy nawet dziennikarzem, gdyż wtedy ludzie zazwyczaj się zamykają i bardzo niechętnie mówią o tym, co przeżywali. Zwłaszcza wtedy, gdy było to bardzo ciężkie przeżycie związane z jakąś tragedią czy nawet z osobistym doznaniem, które nie zawsze musiało być szczęśliwe – wyjaśnia dr Jarosław Gdański – redaktor naczelny "Innych Obliczy Historii".
Oczywiście istnieje ryzyko, że nasz rozmówca coś wyolbrzymi, minie się z prawdą czy coś przemilczy. – Ja bym się tego nie bała – mówi. – My nie tworzymy za pośrednictwem tego konkursu kanonu, podręcznika – dodaje.
Konkurs kierowany jest głównie do młodych ludzi, których rodzice mogą co najwyżej pamiętać wydarzenia z lat 70. czy 80. XX w. Wydarzenia związane z wielkimi miesiącami, jak czerwiec ’76 czy grudzień ’81, zostały już gruntownie opisane historyków. Wciąż jednak brakuje nam opowieści związanych z codziennością ludzi pomiędzy ważnymi wydarzeniami. 
- To wszystko co dotąd wydałem  i co wyjdzie, te prace oparte o wiedzę, poszukiwanie, dokumenty, szczątki dokumentów, to nie może oddać tego co przeżył człowiek żywy, który przeżył to wszystko. Myślę, że on góruje nad treściami moich książek. Pierwszeństwo daję takiemu człowiekowi. Człowiekowi, który nie ma najczęściej studiów wyższych, który to co mówi, mówi z pamięci i serca. 

Na łamach czasopisma "Inne Oblicza Historii" został ogłoszony wielki konkurs pt. "Historie ocalone". Zadanie uczestnika konkursu polega na nagraniu i spisaniu autentycznych wspomnień dziadka, babci, przyjaciela czy sąsiada.

Dzięki konkursowi amatorzy wcielają się w rolę historyków, a ich brak doświadczenia nie jest żadną przeszkodą. – Wydaje nam się, że o wiele łatwiej jest powiedzieć o tym komuś bliskiemu niż przed prokuratorem czy nawet dziennikarzem, gdyż wtedy ludzie zazwyczaj się zamykają i bardzo niechętnie mówią o tym, co przeżywali. Zwłaszcza wtedy, gdy było to bardzo ciężkie przeżycie związane z jakąś tragedią czy nawet z osobistym doznaniem, które nie zawsze musiało być szczęśliwe – wyjaśnia dr Jarosław Gdański, redaktor naczelny "Innych Obliczy Historii".

Konkurs kierowany jest głównie do młodych ludzi, których rodzice mogą co najwyżej pamiętać wydarzenia z lat 70. czy 80. XX wieku. Wydarzenia związane z wielkimi miesiącami, jak czerwiec ’76 czy grudzień ’81, zostały już gruntownie opisane przez historyków. Wciąż jednak brakuje nam opowieści związanych z codziennością ludzi pomiędzy ważnymi wydarzeniami. 

Oczywiście istnieje ryzyko, że nasz rozmówca coś wyolbrzymi, minie się z prawdą czy coś przemilczy. – Ja bym się tego nie bała – mówi Anna Chylak z działu programowego Narodowego Centrum Kultury. – My nie tworzymy za pośrednictwem tego konkursu kanonu, podręcznika – dodaje.

Zgadza się z jej słowami dr Jacek Wilczur, przewodniczący Rady Naukowej "Innych Obliczy Historii", który podkreśla:

- To wszystko co dotąd wydałem i co wyjdzie, te prace oparte o wiedzę, poszukiwania, dokumenty, szczątki dokumentów, to nie może oddać tego, co przeżył człowiek. Myślę, że on góruje nad treściami moich książek. Pierwszeństwo daję takiemu człowiekowi. Człowiekowi, który nie ma najczęściej studiów wyższych, który to co mówi, mówi z pamięci i serca. 

 

Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku po godz. 21.

Polecane