Katastrofa smoleńska wg Torańskiej. Po tej książce rozwiewa się mgła

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Katastrofa smoleńska wg Torańskiej. Po tej książce rozwiewa się mgła
Teresa Torańska Foto: Wojciech Kusiński/PR

Teresa Torańska pracowała do ostatnich swych dni nad książką poświęconą katastrofie smoleńskiej. - Ona pokazuje to wydarzenie przez niesamowicie interesujące szczegóły. One były różne, czasami niezwykle dramatyczne, czasami wręcz komiczne - mówi Lidia Ostałowska, autorka posłowia książki "Smoleńsk".

Posłuchaj

Jak powstawał książka "Smoleńsk" Torańskiej? (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Książka ma inny kształt, niż ten, który ostatecznie chciała jej nadać Torańska. Czytelnik otrzymuje 31 wywiadów ze wstępem autorki i posłowiem Lidii Ostałowskiej. – Teresa miała zamiar napisać coś, co ostatecznie można by nazwać reportażem. Wszystkie rozmowy, które się w niej znalazły, jak również wiele innych, które zachowały się we fragmentach i szkicach, miały być tylko materiałem do tej książki. Efekt ostateczny miał być zbudowany z jej narracji, z jej języka. To, co znalazło się w książce również jest efektem pracy Teresy Torańskiej, jednak jej forma jest bliższa temu, do czego nas przyzwyczaiła, czyli do zbioru wywiadów, a nie bliska temu, co tak naprawdę Torańska chciała zrobić – mówi Paweł Szwed, wydawca.
W książce nie znalazły się wszystkie rozmowy, które przeprowadziła Torańska. – Gdyby je wszystkie policzyć, to było ich około stu. Niektóre były bardzo krótkie i dotyczyły drobnych spraw, które próbowała wyjaśnić. Natomiast w miarę pełnych było około 40 i właśnie większość z nich znalazła się w książce. Pierwszy zamysł był taki, by szybko łapać emocje. Zaraz po wydarzeniu, po katastrofie w jakiś sposób opisać to, co się działo w tych pierwszych dniach. Jednak po 2-3 miesiącach okazało się, że materiał rósł i rósł, i rósł... Były w nim nie tylko emocje, ale również polityczne sprawy. Teresa postanowiła rozszerzyć wówczas swoje pole obserwacji i stąd ten pomysł, by poczekać aż to wybrzmi całkowicie – mówi Leszek Sankowski, mąż autorki. Jak dodaje, książka miała być reportażem historycznym o Polsce.

Publikacja może zawieść tych, którzy chcieliby ostatecznie wiedzieć czy katastrofa była katastrofą czy zamachem. Mówi za to o indywidualnych i zbiorowych reakcjach. – Kiedy czytałam te rozmowy, to zauważyłam, że mają one kilka warstw. Pierwsza dotyczyła tego co się stało, kto patrzył z jakiego punktu widzenia. Szybko okazało się, że jest również reporterska warstwa tych wywiadów, która pokazuje katastrofę przez niesamowicie interesujące szczegóły. One były różne, czasami niezwykle dramatyczne, czasami wręcz komiczne. To opowieści o ludziach, tym co czują i również jak to nazywają – opowiada Lidia Ostałowska, autorka posłowia.

mat.prasowe/Wydawnictwo
mat.prasowe/Wydawnictwo Wielka Litera
- Była przekonana, że ta lotnicza katastrofa okaże się wydarzeniem o daleko i głęboko sięgających skutkach. Powiedziała, że zrobi z tego książkę – wspomina Paweł Szwed, wydawca "Smoleńska" Teresy Torańskiej. Jak dodaje, ta książka nie próbuje rozwikłać przyczyn katastrofy. – Te wszystkie szczegóły i odczucia ludzi, które były rejestrowane przez Teresę na bieżąco zaraz po katastrofie, sprawiają, że jest to lektura niezwykle trzeźwiąca. Czyta się te wywiady, i tak jakby ta nieszczęsna mgła się rozwiewała. Te rozmowy przedstawiają tę sytuację, łącznie z reakcjami ludzi, w czysty, racjonalny sposób. I nagle te wszystkie dziwne rzeczy, którymi obrosło to wydarzenie znikają, stają się w oczywisty sposób absurdalne – mówi Szwed.

Książka powstała i nie powstała. Prace nad nią przeciągały się, potem u autorki zdiagnozowano raka. Teresa Torańska zmarła 2 stycznia bieżącego roku. Kiedy nazajutrz rozmawialiśmy o niej w "Klubie Trójki", było już wiadomo, że zostawiła ogromne materiały, liczne wywiady, notatki – nie układające się jednak w całość, która planowana była jako reportaż raczej, niż zbiór rozmów (wywiady "miały być tylko częścią książki, wplecioną w autorską narrację" – pisze Szwed).

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

/

Ostatecznie zdecydowano się wydać trzydzieści jeden autoryzowanych wywiadów (czterej rozmówcy nie zgodzili się na wykorzystanie wywiadów z nimi), opatrzone wstępem Teresy Torańskiej i posłowiem Lidii Ostałowskiej, w układzie zaproponowanym przez redaktorkę tomu, Elżbietę Lewczuk. Nie jest to opowieść o sporze "zamach czy katastrofa", ale zarejestrowanie ludzkich emocji, związanych z tym tragicznym wydarzeniem, źródeł rodzącego się konfliktu i – jak mówi się coraz chętniej – dwóch "narracji" o tym wydarzeniu. Torańska, swoim zwyczajem, nie komentuje, raczej prowokuje i pozwala mówić bohaterom: od Jolanty Szczypińskiej i Joachima Brudzińskiego, przez Annę i Bronisława Komorowskich, aż po Michała Kamińskiego i Stefana Niesiołowskiego.

Posłuchaj rozmów z Teresą Torańską >>>

O metodzie pracy Teresy Torańskiej i o tym, jak powstawała jej ostatnia książka, rozmawialiśmy z Lidią Ostałowską (autorką posłowia), Leszkiem Sankowskim (mężem autorki) oraz Pawłem Szwedem (wydawcą).

Do słuchania audycji "Klub Trójki" zapraszamy od poniedziałku do czwartku po godzinie 21.00.

Program poprowadził Jerzy Sosnowski.

sm

Polecane