Była sobie Miedzianka - znikające miasto
2011-10-28, 12:10 | aktualizacja 2014-05-16, 14:05
- Książka Filipa Springera to opowieść o znikaniu i to znikaniu konkretnym - opowiada Michał Nogaś. Dziś miejscowości Miedzianka nie znajdziemy na mapie.
Posłuchaj
Młody dziennikarz, fotograf, domorosły archeolog Filip Springer po latach "zwykłego ludzkiego szperania" napisał książkę "Miedzianka. Historia znikania". Publikacji, która jest jego literackim debiutem, przyjrzał się Michał Nogaś w "Trójkowym Znaku Jakości".
Po dwóch latach pracy, rozmów, poszukiwań, badań, lektury dokumentów powstała książka, w której wszystko zachwyca trójkowego redaktora zaczynając od okładki po świetny tekst.
- To opowieść o znikaniu i to o znikaniu konkretnym, bo miasteczko, które - gdyby dziś jeszcze istniało - leżałoby na terenie Dolnego Śląska. Dziś żyje tylko we wspomnieniach i dzięki fragmentom starych przedmiotów, których czas jeszcze nie zabrał - opowiada Michał Nogaś.
To miasteczko było najmniejszym miastem w Prusach, nazywało się Kupferberg. Wszystko, co spotkało to miejsce i jego mieszkańców, trzeba zawdzięczać górze, która zdominowała krajobraz, rozbudzała marzenia. - Od chwili powstania do miasteczka zjeżdżali poszukiwacze cennego kruszcu i górnicy. Oczekiwania były ogromne, jednak niewiele z tych inwestycji wyszło. Los mocno doświadczał Kupferberg - wojny i epidemie dziesiątkowały jego mieszkańców - wprowadza w fabułę książki redaktor Nogaś.
Filip Springer opowiada również o bliższych nam czasom, choć dla mieszkańców Kupferbergu cały "świat był za górami" to i tam dotarł faszyzm i tamtejsi chłopcy zaczęli ginąć na froncie wschodnim.
- Aż w końcu ten świat całkowicie się zmienił i miasto zaczęło znikać, nie po raz pierwszy, ale po raz przedostatni - opowiada Michał Nogaś. - Mieszkańcy dostali rozkaz opuszczenia miasteczka. Na ich miejsce mieli wprowadzić się Polacy, a nazwa miejscowości została zmieniona na Miedzianka. W miasteczku sprowadzeni przez polskie władze Rosjanie odkryli złoża uranu, została otwarta kopalnia, w której prace otrzymali nowi mieszkańcy.
Niestety do Miedzianki trafiają też funkcjonariusze UB, którzy nasłuchują i wyłapują domniemanych wrogów nowego systemu. Ludzie zaczęli znikać. Także z powodu chorób będących skutkiem wydobywanego uranu. - Po 5 latach kopalnia została zamknięta. Miedzianka stopniowo się wyludniała, a w dodatku zaczęła się zapadać, przez kopalniane korytarze wyryte pod miasteczkiem. Pierwsze zniknęło drzewo czereśni - opowiada Nogaś.
A my z przyjemnością zawiadamiamy, że od poniedziałku 31 października "Miedzianka" będzie trójkową powieścią w wydaniu dźwiękowym. Zapraszamy do słuchania od poniedziałku do czwartku o 20.50. Więcej TU>>
Posłuchaj audycji "Trójkowy Znak Jakości, 28 października 2011" i dowiedz się, co jeszcze znajdziesz w opowieści Filipa Springera.
(pj)