Wizerunek konia w malarstwie i filmie

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Wizerunek konia w malarstwie i filmie
Jak współcześnie traktujemy konia? W jakim celu je hodujemy? Foto: Pixabay.com/Public Domain

Towarzyszy człowiekowi od prehistorii; w paleolicie powstały jego pierwsze wizerunki. Udomowiony, okiełznany, początkowo służył w zaprzęgach. Dopiero z czasem, w wyniku krzyżówek ras, stał się na tyle rosły i silny, by unieść na grzbiecie jeźdźca.

Posłuchaj

Wizerunek konia w malarstwie i filmie (Niewidoczna strona sztuki/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Niewielu przedstawicieli tego parzystokopytnego ssaka zaistniało w sztuce pod własnym imieniem - choć jego wyobrażenia pojawiają się w malarstwie (i innych gatunkach artystycznych) Wschodu i Zachodu od tysięcy lat.

Koń wybił się na indywidualność i dostąpił zaszczytu bycia obiektem portretów dopiero pod koniec XVIII wieku. Ale jak już wskoczył na arenę sztuki, to pozostał tam do naszych czasów. A dla niektórych artystów stał się tak ważnym modelem, że skoncentrowali się na wierzchowcach, zaniedbując podobizny ludzkie. George Stubbs, Piotr Michałowski, Eugene Delacroix, Theodore Gericault, Juliusz, a potem Wojciech i Jerzy Kossakowie - żeby wymienić tylko tych najsłynniejszych "koniarzy", przyczynili się do trwającej do dziś mody (namiętności? miłości?) do tych pięknych zwierząt i ich wizerunków.

Konie mają też swoją filmotekę (tzn. filmy, w których odgrywają czołowe role). Nie można też zapomnieć o znaczeniu symbolicznym konia - o tym, co uosabia, jakie cechy są mu przypisywane. Ma też to zwierzę swoje eksponowane miejsce w mitach i legendach (koń trojański, pegaz, jednorożec), w anegdotach o ułanach, kawalerzystach i rumakach, walczących na polach bitewnych jak rycerze (Bucefał, Marengo, Pałasz, Kasztanka).

Jak współcześnie traktujemy konia? W jakim celu je hodujemy?

Jedne podziwiamy dla ich piękna (araby), inne - dla ich sprawności i inteligencji "wyczynowej" (konie wyścigowe krwi angielskiej). Ale nawet te z niezbyt imponującym rodowodem i warte mniej niż worek złota kochamy za to, że… są końmi. Nawet mieszczuchy miewają konie w stajniach podmiejskich; jeżdżą do nich; lubią i potrzebują pobyć w ich towarzystwie. Czego to jest świadectwem - atawizmu, tęsknoty za naturą, zewem tradycji?

O tym wszystkim rozmawialiśmy w kolejnym wydaniu audycji "Niewidoczna strona sztuki". Zapraszamy do wysłuchania nagrania audycji.

***

Tytuł audycji: Niewidoczna strona sztuki
Prowadząca: Monika Małkowska
Goście: Milada Ślizińska (historyk sztuki, kurator), Michał Oleszczyk (krytyk filmowy i historyk kina), Halszka Witkowska (doktorantka Wydziału Artes Liberales UW, trener i zawodnik jeździectwa), Agnieszka Baranowska (absolwentka Wydziału Aktorskiego, obecnie studentka IV roku Wydziału Reżyserii AT)
Data emisji: 6.03.2016
Godzina emisji: 00.05

fbi

Polecane