Pawliszak kontra Dunikowski – dzieje pojedynku, do którego nie doszło

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Pawliszak kontra Dunikowski – dzieje pojedynku, do którego nie doszło
Xawery DunikowskiFoto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

– W czasach, kiedy sprawa męskiego honoru był nadzwyczaj delikatną, pojedynków było sporo i też, z tej przyczyny trup słał się gęsto. Na początku XX wieku państwa polskiego nie było, ale polska kultura i sztuka rozwijały się obficie, a tam aż huczało od emocji i rozedrganych ambicjonalnie wybitnych jednostek – mówi Katarzyna Cygler.

Posłuchaj

Historia Wacława Pawliszaka, czyli dlaczego nie warto przeszkadzać artyście przy obiedzie (Trójkowy detektyw)
+
Dodaj do playlisty
+

Jedną z nich był Wacław Pawliszak, który już od momentu narodzin w 1886 roku uchodził za dziecko niezwykłe. Miał szczególny talent do rysunku i w tej dziedzinie kształcił go wybitny malarz i pejzażysta, Wojciech Gerson. Jako 14-latek rozpoczął naukę w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych. Fascynowała go twórczość Jana Matejki i jego wzorem sam wkrótce zajął się tematyką historyczną, ilustrując prozę Jana Kubali i Henryka Sienkiewicza. Swoje obrazy wystawiał już od 1985 roku, m.in. w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie.

Wacław Pawliszak   Foto: iPSB Wacław Pawliszak Foto: iPSB

– Był rok 1905. W galerii Zachęta szykowano wystawę. Wacław Pawliszak wysłał obraz, na którym w dość kontrowersyjny sposób przedstawił postać mężczyzny, a wnikliwe oko jury natychmiast rozpoznało, że sportretował on innego artystę i swojego wroga w jednym. Odrzucili ten obraz, ale zaakceptowali inne dzieło Wacława i w ramach fantazyjnego, lekko złośliwego poczucia humoru kazali zawiesić obok pracy kolejnego Pawliszakowego wroga. Wacław bardzo się zdenerwował. Wyraził swoją opinię na piśmie, czego efektem był sąd honorowy, który skrytykował jego postępowanie – kontynuuje opowieść autorka audycji.

Jednym z członków jury był prof. Xawery Dunikowski, który nie dość, że był od Pawliszaka dziewięć lat młodszy, to przewyższał go talentem i wspiął się o wiele wyżej w artystycznej hierarchii. W odpowiedzi na listowną propozycję pojedynku nadesłaną przez urażonego Pawliszaka Dunikowski odpisał, że uważa go za osobę niepoczytalną i jego wyzwania nie przyjmie.

Gmach Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych przy pl. Małachowskiego 3 w Warszawie  Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe Gmach Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych przy pl. Małachowskiego 3 w Warszawie Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

– Tego Pawliszak nie mógł już znieść i postanowił uzyskać tzw. satysfakcję. W tym celu należało np. publicznie spoliczkować przeciwnika, który nie miał wyboru i musiał bronić swojego honoru. 19 stycznia 1905 roku profesor Xawery Dunikowski jadł z kolegą obiad w jednej z warszawskich restauracji. Wacław Pawliszak podszedł do ich stolika, powiedział głośno: "Panie Dunikowski!", podniósł dłoń i… padł nam podłogę – opowiada Katarzyna Cygler.

Jak się okazało, Xawery Dunikowski naprawdę nie miał zamiaru się pojedynkować i wolał zastrzelić przeciwnika zawczasu, co uczynił. Sąd uznał, że profesor działał w obronie koniecznej i zwolnił go z odpowiedzialności. Artysta dostał jedynie pół roku w zawieszeniu, dożył sędziwego wieku 89 lat i w międzyczasie stworzył niezliczoną ilość obrazów i rzeźb.

***

Tytuł audycji: Trójkowy detektyw
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Data emisji: 21.01.2020
Godzina emisji: 9.47

kr

Polecane