Marsze pamięci Niemcowa w Rosji. Czy zapoczątkują zmiany?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Marsze pamięci Niemcowa w Rosji. Czy zapoczątkują zmiany?
Borys Niemcow został zastrzelony w piątek wieczoremFoto: PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY

- To tylko chwilowy zryw solidarności i współczucia - mówi w radiowej Trójce Renata Grochal z "Gazety Wyborczej". - Rosjanie nie są społeczeństwem obywatelskim, które potrafi się samo zorganizować - wtóruje jej Łukasz Warzecha z tygodnika "W sieci".

Posłuchaj

Renata Grochal z „Gazety Wyborczej” i Łukasz Warzecha z tygodnika „W sieci” m.in. o zamachu na Borysa Niemcowa (Trójka/Komentatorzy)
+
Dodaj do playlisty
+

"Bohaterowie nie umierają!", "Zginął za przyszłość Rosji!", "On walczył o wolną Rosję!" - pod takimi hasłami przeszły w niedzielę ulicami rosyjskich miast marsze pamięci Borysa Niemcowa. Największe manifestacje odbyły się w Moskwie i Petersburgu. Zastrzelonego w piątek lidera rosyjskiej opozycji wspominano również na mniejszych marszach i pikietach w Nowosybirsku, Niżnym Nowogrodzie, Woroneżu i Orenburgu. W Moskwie, według niezależnych źródeł, w demonstracji uczestniczyło ponad 50 tys. osób. W Petersburgu miało ich być 15 tys.

Marsze pamięci zamordowanego Borysa Niemcowa. "Rosja bez Putina" >>>

- Tysiące na manifestacji zestawiłabym z sondażami, które mówią, że 86 proc. społeczeństwa popiera politykę Putina i to, co robi Rosja na Ukrainie - mówi w audycji "Komentatorzy" publicystka "Gazety Wyborczej" Renata Grochal. Jej zdaniem, "był to chwilowy zryw solidarności i współczucia" i nie ma szans na to by "nagle obudził się rosyjski naród obywatelski”.

Publicystka sądzi, że zabójstwo Niemcowa jest sygnałem, że Putin szykuje się do zaostrzenia działań na Ukrainie i chce mieć spokój w Rosji. Dlatego - jak uważa - być może zdecydował się na taki ruch, żeby osłabić opozycję. Grochal przyznaje, że wprawdzie opozycja w Rosji jest mocno podzielona, ale Putin obawia się, że europejskie dążenia Ukrainy "mogą zainfekować także Rosję", co spowoduje, że "w perspektywie kilku lat społeczeństwo obywatelskie w Rosji się skonsoliduje i zastanowi się, że skoro Ukrainie udało się stowarzyszyć z UE, to dlaczego tego modelu nie powtórzyć w Rosji".

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

Łukasz Warzecha, publicysta tygodnia "W sieci", zwraca uwagę na to, że 50 tys. manifestantów, to jak na Moskwę nie jest wcale dużo. - W Rosji jest tak, że tego typu tendencje opozycyjne pojawiają się zwykle tylko w dwóch miastach: Moskwie i Petersburgu. Rosja to jednak gigantyczny kraj i nie stoi tylko Moskwą i Petersburgiem - podkreśla gość Trójki.

Warzecha przypomina demonstracje na Placu Błotnym w Moskwie, gdy ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew ogłosił, że Władimir Putin znowu będzie kandydować na urząd prezydenta. Było to jeszcze przed wyborami, dlatego Rosjanie odebrali to jako pogwałcenie obietnic Miedwiediewa w sprawie demokratycznych reform, a także uznali, że ponad głowami społeczeństwa została zawarta jakaś umowa. Ludzie poszli demonstrować, ale nic z tego nie wynikło. Tym razem także nic z tego nie wyniknie - twierdzi Warzecha.

Jego zdaniem, powodem jest to, że "Rosjanie nie są społeczeństwem obywatelskim, które potrafi się samo zorganizować i ma takie tradycje". - Nie sądzę, żeby to mógł być początek czegokolwiek - podsumowuje publicysta.

Goście audycji "Komentatorzy" mówili także o kampanii prezydenckiej w Polsce.

Czytaj więcej o zamachu na krytyka Putina, Borysa Niemcowa >>>

***

Tytuł audycji: Komentatorzy

Prowadziła: Agnieszka Stępień

Goście: Renata Grochal ("Gazeta Wyborcza") i Łukasz Warzecha ("W sieci")

Data emisji: 02.03.2015

Godzina emisji: 8.36

(iz/mk)

Polecane