"UE obiecywała Ukrainie więcej demokracji. To nie uchroni przed kryzysem"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

Decyzja o tym, że Ukraina zerwała rozmowy z Unią Europejską, jest wynikiem ustaleń pomiędzy Wiktorem Janukowyczem i Władimirem Putinem - uważają goście audycji "Komentatorzy".

Posłuchaj

Agaton Koziński ("Polska The Times") i Jerzy Domański ("Przegląd") o fiasku rozmów między Ukrainą i Unią Europejską (Komentatorzy/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

- Unii Europejskiej ewidentnie zabrakło lidera i osoby, która jednoznacznie umiałaby wziąć na siebie ciężar prowadzenia negocjacji ze stroną ukraińską. Można odnieść wrażenie, że rolę takiego lidera zaczął odgrywać Aleksander Kwaśniewski, ale pamiętajmy, że on był tylko obserwatorem, który nie został wyposażony w mandat negocjacyjny - powiedział o fiasku rozmów Ukrainy z Unią Europejską Agaton Koziński z "Polska The Times".

Jego zdaniem w procesie przygotowań do podpisania umowy w Wilnie zabrakło silnego głosu opozycji. - Tak naprawdę Janukowycz był sam przy stole w tym sensie, że opozycja ukraińska nie miała wyrazistego silnego lidera, który by umiał stanąć na jej czele - wyjaśnił. Dodał, że szanse na zmianę stanowiska ukraińskiego rządu pojawiły się, gdy w niedzielę na ulice Kijowa wyszło 100 tysięcy Ukraińców, ale w kolejnych dniach protesty nie były już tak liczne.

Zdaniem Jerzego Domańskiego, redaktora naczelnego tygodnika "Przegląd", oferta Unii Europejskiej była dla Ukrainy po prostu za słaba.

- Unia proponowała Ukrainie więcej w sferze werbalnej, w sferze wartości. To były ciągle obietnice, że będzie więcej wolności, więcej demokracji, więcej praworządności. Tym się łatwiej handluje. Natomiast społeczeństwa żyją z pieniędzy. W sytuacji, kiedy Ukrainie groziłby ogromny kryzys gospodarczy w momencie podpisania umów w Wilnie, to wybór jaki miały władze Ukrainy był bardzo trudny - powiedział w audycji "Komentatorzy".

- Kluczowe było spotkanie Wiktora Janukowycza z Władimirem Putinem w Moskwie. Po tym spotkaniu Janukowycz zmienił swoje zdanie. Sugeruje to jakieś zero-jedynkowe ustalenia w cztery oczy, korzystne dla tych dwóch polityków, a nie dla ich państw - dodał Agaton Koziński.

Profesor Roman Kuźniar: Ukraina poniosła porażkę >>>

Komentatorzy odnieśli się także do artykułu w "Polityce" o tym, że kierowany przez Elżbietę Bieńkowską resort rozwoju regionalnego nie ma całościowej wizji kraju i działa zbyt chaotycznie. - Minister Bieńkowska stworzyła bardzo sprawny resort biurokratyczny, który w sposób wzorowy przekłada papierki. Pieniądze ściągamy, ale wydawanie ich budzi wątpliwości - stwierdził Agaton Koziński.

Nie do końca z krytyczną opinią na temat Bieńkowskiej zgodził się Jerzy Domański. - Jeżeli pani Bieńkowska miałaby być wizjonerem i jednocześnie realizatorem, i kontrolerem, to na dobrą sprawę moglibyśmy bardzo mocno ograniczyć skład rządu. Nic nie powinno zdjąć z Donalda Tuska odpowiedzialności za to, żeby państwo miało wizję - wyjaśnił.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji  "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce" .

Rozmawiał Krystian Hanke.

(bk)

Polecane