Trzy oblicza teatru PRL

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Trzy oblicza teatru PRL
Teatr NarodowyFoto: fot. Wikipedia

Niektórzy miłośnicy teatru uważają, że tak wspaniałych przedstawień jakie wystawiano w latach 60. i 70. nie zobaczymy już nigdy.

Posłuchaj

Trójkowy wehikuł czasu 20 maja
+
Dodaj do playlisty
+

Kilka dekad temu polskimi Mekkami, do których pielgrzymowali entuzjaści sztuki dramatu były Warszawa, Wrocław i Kraków.

W stolicy prym wiódł wówczas Teatr Narodowy. Tam w 1967 roku wystawiono słynne przedstawienie Kazimierza Dejmka - adaptację "Dziadów", które wywołało silną reakcję ze strony władzy ludowej. Reżyser, nie przepadający osobiście za romantycznymi utworami, decyduje się wystawić właśnie dzieło Adama Mickiewicza, bo "uważa to za stosowane".

W 1968 roku dyrektorem Teatru Narodowego, po usunięciu z tego stanowisko potępionego Dejmka, zostaje Adam Hanuszkiewicz.  - Od tego momentu mówić się będzie o różnego rodzaju ekscesach, ale zniknie ostrość polityczna – zauważa  Jacek Sieradzki, redaktor naczelny artystyczno-literackiego czasopisma "Dialog".

Krytycy zarzucają reżyserowi kiczowatość traktowania tekstów kultury. Artyści natomiast chętnie decydują się na przełamywanie tradycji w teatrze. Tak na afiszu teatralnym pojawia się "Balladyna" Juliusza Słowackiego. Widzowie, którzy na własne oczy mieli okazję obejrzeć przedstawienie, otrzymali niepowtarzalne widowisko z Goplaną i chochlikami jeżdżącymi na motocyklach Hondy.

W nieco innym kierunku podążył wrocławski Teatr Laboratorium. Wobec jego twórcy Jerzego Grotowskiego bardzo często wysuwano zarzut szamanizmu. - Grotowski doszedł do granic. Szukał innego sposobu działania i miał całe grono swoich uczniów – tłumaczy gość audycji. I tak wokół regularnej działalność artystycznej prowadzono we Wrocławiu także działania post teatralne, między innymi spotykano się na czuwaniach nocnych. Jak podkreśla Jacek Sieradzki, dynamika tego ruchu była bujna i bogata.

Krakowianie natomiast z wypiekami na twarzy wychodzili z przedstawień Teatru Starego, napędzanego twórczą energią Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego oraz Andrzeja Wajdy. – Ich adaptacje stawiały pytania i namawiały do dyskursu ponad codziennością. Prowokowały refleksję na temat współczesności poprzez klasykę. Nie tylko dlatego, że był to "kostium" dla cenzury. Teatr Stary rozpoczynał debaty o narodzie, o historii, o współczesności, a przede wszystkim o etyce – mówi redaktor naczelny "Dialogu".

W audycji wykorzystano utwory:
- Niebiesko – Czarni, Tańcz Wolna Wyspo,
- Klan, piosenka ze spektaklu baletowego Mrowisko
- Andrzej i Jacek Zielińscy, Na szkle malowane,
- Wanda Warska - Czesław Niemen, Romanca Cherubina
oraz archiwalne nagrania Polskiego Radia.

Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Trójkowy wehikuł czasu" można słuchać w każdy piątek tuż po 12.00. Zapraszamy.

(dmc)

 

Polecane