Hipis rodem z PRL

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Hipis rodem z PRL
HipisiFoto: źr. youtube.com

Tak jak jego koledzy z USA nosił długie włosy i był gotowy do poświęceń, by tą fryzurę zachować. Miał jednak nieco odmienne podejście do pojęcia pacyfizmu - dużą rolę odegrały tu komunistyczne realia.

Posłuchaj

Trójkowy wehikuł czasu 10 czerwca
+
Dodaj do playlisty
+

W połowie lat 60. w Stanach Zjednoczonych trwa bunt młodzieży. Rodzi się ruch hipisowski kontestujący wszystko co związane ze starym porządkiem. Równolegle w Polsce formuje się niewielka grupa zainspirowana filozofią młodych Amerykanów.

Jak podkreśla Kamil Sipowicz, autor książki "Hipisi w PRL-u" oraz dawny członek tej subkultury, w Polsce prawdziwych hipisów było relatywnie niewielu. W roku 1967 roku, kiedy datuje się początek ich działalności nad Wisłą zbiorowość ta liczyła zaledwie kilkudziesięciu przedstawicieli. Na pierwszy polski zlot ruchu w 1972 roku w Częstochowie przyjechało około 1000 osób. Był tam także gość "Trójkowego wehikułu czasu". Do tego grona przyciągnął go kuzyn, znajomy jednego z ówczesnych guru hipisów – "Dzikiego".

Polskim członkom tej społeczności było ideologicznie blisko do hipisów z Ameryki. Jednak słowo pokój w obu krajach miało inne znaczenie. - W Polsce walczono o pokój przy pomocy milicyjnych pałek – wspomina Kamil Sipowicz.

Ruch wzbudzał pewną konsternację wśród milicji Polski Ludowej. Służby porządkowe PRL miały poważny problem z jego zdefiniowaniem, więc na wszelki wypadek starały się z nim walczać. Władza twierdziła, że na młodzież lepiej działają ideały socjalistyczne niż bliżej nieznany mistycyzm, będący odzwierciedleniem zachodniej mody.

W walkę z hipisami, a przede wszystkim z ich aparycją, zaangażowany był też system edukacji. - Szkoły bardziej interesowały się długimi włosami niż postępami w nauce – przyznaje gość audycji. Młodzi członkowie subkultury "dzieci kwiatów" wykazując się godną podziwu kreatywnością, znaleźli dobry sposób na utarcie nosa ingerującym w wygląd uczniów nauczycielom. Wielu z nich przywdziało czapki Hipokratesa, czyli po prostu bandaże, pod które żaden przedstawiciel ciała pedagogicznego nie odważył się już zaglądać.

Rozmowie z Kamilem Sipowiczem towarzyszyły następujące utwory:
1.    Ossjan: Księga deszczu (1975) fragment 4’10” (całość trwa 14’04”)
2.    Breakout: Dziwny weekend (1970) 4’10”
3.    Romuald i Roman: Towarowy rusza do Indii (1972) fragment 5’05” (całość 11’20”)
4.    Maanam: Derwisz (1977) 2’40” ( fragment zarejestrowany przez Polskie Radio podczas festiwalu FAMA)
5.    Dżamble: Wołanie o słońce nad światem (1971), fragment 5’26” (całość 10’32”)

Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Trójkowy wehikuł czasu" można słuchać w każdy piątek tuż po 12.00. Zapraszamy.

(dmc)



Polecane