Mnemotechnika, czyli sposób na turbopamięć

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Mnemotechnika, czyli sposób na turbopamięć
Dzięki mnemotechnice nasza wewnętrzna pamięć staje się bardziej pojemnaFoto: Shutterstock/Peshkova

Mnemotechnika to sposób na zapamiętywanie trudnych i skomplikowanych rzeczy. Stosowali ją już starożytni greccy poeci przy wygłaszaniu długich oracji, ale i dziś może się nam ona przydać w wielu dziedzinach życia.  

Wszystko zaczęło się od starożytnego poety Symonidesa z wyspy Keos. Został on wynajęty do wygłoszenia mowy na cześć pewnego zamożnego gospodarza, który jednak wypłacił mu tylko połowę umówionej stawki, ponieważ dużą część poematu Symonides poświęcił boskim bliźniakom Kastorowi i Polluksowi. Zleceniodawca uznał, że pozostałą część powinni uregulować właśnie owi bogowie.

Chwilę później Symonides został poinformowany, że na zewnątrz budynku, w którym odbywała się uczta, czekają na niego dwaj młodzieńcy. Gdy wyszedł na dwór, nadeszło trzęsienie ziemi, które zniszczyło gmach. Wszyscy goście zginęli pod gruzami, a ich ciała były tak zmasakrowane, że nie mogli ich rozpoznać nawet najbliżsi. Z pomocą musiał przyjść Symonides, który dokładnie zapamiętał, w którym miejscu przy stole siedziały poszczególne osoby, gdy on wygłaszał swoją mowę. W ten sposób uzyskał od ich rodzin brakującą część zapłaty.

Tę mrożącą krew w żyłach historię opisał Cyceron, uważany za pioniera systemu zapamiętywania zwanego mnemotechniką. Według tego systemu poeta-orator powinien wyobrazić sobie przestrzeń do ulokowania w niej przedmiotów, osób itp. Dzięki temu o wiele łatwiej będzie mu zapamiętać długie, nawet wielogodzinne poematy. Technika ta została następnie zaadaptowana przez innego typu mówców, w tym kościelnych kaznodziejów – pisał o niej m.in. św. Tomasz z Akwinu.

Ciągi pierwiastków i tabliczka mnożenia

Mnemotechnika opiera się na kilku podstawowych zasadach. Po pierwsze, trzeba sobie dokładnie zwizualizować daną przestrzeń. Następnie trzeba w niej umieścić odpowiednie rekwizyty i dopasować do nich jakąś historię – im jest ona bardziej wstrząsająca, dziwna lub absurdalna, tym mocniej zapada nam w pamięć.

Zasady mnemotechniki objaśniał w Trójce prof. Tomasz Majewski. Kulturoznawca z UJ posłużył się przy tym przykładem z własnego życia. – Będąc jeszcze w liceum, nie byłem w stanie zapamiętać ciągu reaktywności pierwiastków, kiedy trzeba było odtworzyć wzory wytrącania się bodajże tlenków metali. Wówczas ułożyłem sobie wiersz, który brzmiał: "Konstancja całowała mnicha znad Ferrary". Nie ma on może wielkiego sensu, ale pierwsze litery poszczególnych słów oznaczały dla mnie potas, wapń, mangan, cynk i żelazo.

Jak widać, metoda wymyślona przez starożytnych Greków, wygłaszających długie przemówienia, do dziś może się nam przydać w codziennym życiu. Mnemotechnikę można zastosować np. do przyswojenia sobie tabliczki mnożenia, która – jak twierdzi prof. Majewski – sama w sobie jest rodzajem systemu mnemotechnicznego. – Zapamiętujemy właściwie wyniki pewnych prostych równań, które pozwalają nam potem rozwiązywać trochę bardziej skomplikowane równania – tłumaczył gość audycji "Zapraszamy na weekend".


Posłuchaj

8:42
Mnemotechnika ku pamięci (zapraszamy na weekend/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Czytaj też:


*** 

Tytuł audycji: Zapraszamy na weekend
Prowadzi: Piotr Firan
Gość: prof. Tomasz Majewski (kulturoznawca z UJ)
Data emisji: 7.10.2022
Godzina emisji: 11.38

kc/kor

 

 

Polecane