Budowa nowej Kuby bez Fidela Castro
2011-04-20, 14:04 | aktualizacja 2011-04-20, 14:04
- Przejmując pełnię władzy Raul Castro powiedział, że należy budować nową mentalność. To jest nawiązanie do słów Ernesto Che Guevary z czasów rewolucji – mówi Lech Miodek z Centrum Studiów Latynoamerykańskich.
Posłuchaj
19 kwietnia na zjeździe Komunistycznej Partii Kuby Fidel Castro oficjalnie przekazał swojemu bratu Raulowi pełnię władzy, zrzekając się swojego ostatniego stanowiska - przewodniczącego partii. To oznacza pewne zmiany na wyspie, która ma jednak pozostać wierna idei socjalizmu. Jest to także zakończenie 51 -letniej obecności El Comendante na arenie międzynarodowej.
- Fidel jest charyzmatycznym przywódcą w Ameryce Łacińskiej, najwybitniejszym, jeśli chodzi o wiek XX. Niedawno była obchodzona rocznica dwustu lat niepodległości niektórych krajów regionu. Z tej okazji wszystkie osobistości z Ameryki Południowej, a wśród nich prezydenci, intelektualiści, ekonomiści, prawnicy musiały wybrać dziesięć najwybitniejszych postaci XIX i XX wieku. Zaraz po Simonie Bolivarze w czołówce znalazł się Fidel Castro – tłumaczy Lech Miodek z Centrum Studiów Latynoamerykańskich.
Castro wciąż popiera połowa społeczeństwa. Wynika to między innymi z ograniczonego na wyspie dostępu do informacji. Obywatele są nadal odcięci od świata. Podróżują tylko sławni sportowcy i artyści popierający władzę. Nie ma też dostępu do Internetu. Średnia płaca na Kubie wynosi 45 euro, za jedną godzinę w sieci w całości kontrolowanej przez rządzących trzeba zapłacić 15 euro. Obywateli na informację po prostu nie stać. Oknem na świat są dla Kuby rodacy, którzy wyemigrowali na Florydę oraz Radio Marti z siedzibą w Miami.
Kuba ma także poważne problemy gospodarcze. Kiedyś funkcjonowała głównie dzięki subsydiom przekazywanym jej przez Związek Radziecki i inne kraje obozu socjalistycznego.
Jak podkreśla Lech Miodek w państwie tym nigdy nie stworzono klasycznych fundamentów ustroju zgodnego z zasadami marksistowsko-leninowskimi. Brakowało tam wielkoprzemysłowej klasy robotniczej, jeśli jakakolwiek klasa istniała, to byli to pracownicy najemni. - Intelektualiści po Rewolucji Kubańskiej masowo wyjeżdżali. Ministerstwa nie mogły działać, bo nie miały pracowników. Wśród rewolucjonistów nie było ludzi z kwalifikacjami i w związku z tym Ernesto Guevara wystąpił z propozycją budowy "nowego człowieka", którego głównym zadaniem nie będzie pomnażanie dóbr materialnych lecz duchowych. Do tej propozycji nawiązał ostatnio Raul Castro.
O zmianach na Kubie mówiło się w 2006 roku, gdy brat Castro zaczynał przejmować stery państwa. Gość Trójki zaznacza, że w ostatnim czasie widać już wyraźną różnicę zwłaszcza w polityce zagranicznej tego państwa. - Dotąd mieliśmy do czynienia z dwoma małymi krajami prowadzącymi politykę imperialną: Kubą i Izraelem. W tym momencie pozostał tylko Izrael.
Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce powyżej.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w poniedziałki i środy o 16.45.
(dmc)