Bułgaria po wyborach: krajobraz bez zmian

Posłuchaj

Poważny impas w Bułgarii? (Trzy strony świata/ Trójka)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Bułgarskie wybory nie przyniosły ani politycznych, ani ekonomicznych rozwiązań, przyniosły jedynie kolejne skandale związane z próbą fałszowania głosowania i siedmiu samopodpaleń.

To były najbardziej nadzorowane wybory w Europie. Po raz pierwszy od 1990 roku OBWE wysłała tak liczną, bo aż 244-osobową misję obserwatorów. Byli też nadzorujący ze Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Łącznie krajowych i zagranicznych obserwatorów było ok. 13 tysięcy.

Marek Suchowiejko, były korespondent w Bułgarii i były radca ambasady w Sofii, podkreśla, że społeczeństwo bułgarskie jest dosyć rozpolitykowane, a aktywność wyborcza jest zwykle wyższa niż w Polsce. - Obawiam się, że jeżeli ten rząd, który powstanie, nie podejmie kroków uzdrawiających sytuację, to ludzie znowu mogą wyjść na ulice - mówi gość Ernesta Zozunia.

Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".

Ekspert przypomina, że bunt sprzed kilku miesięcy pełen był dziwnych, często sprzecznych ze sobą żądań i choć tym razem nie wyłonił żadnej siły politycznej, to nie wiadomo jakie rozwiązania mógłby przynieść w przyszłości, gdyby sytuacja protestów się powtórzyła.

- Kampania wyborcza upłynęła nie tyle pod znakiem programów, ile pod znakiem rozmaitych chwytów poniżej pasa, haków. Okazało się, że podsłuchiwani są wszyscy najważniejsi ludzie w państwie. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podsłuchiwało byłego premiera, byłego ministra rolnictwa, szefa prokuratury miejskiej w Sofii - wylicza Marek Suchowiejko.

Dlaczego coraz powszechniejsze są komentarze, że to kryzys nie tylko polityczny i ekonomiczny, ale również moralny oraz jaka przyszłość czeka Bułgarię? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy!