Joplin i Parton – dwa oblicza kobiecości

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Joplin i Parton – dwa oblicza kobiecości
Mural z podobizną Janis Joplin w Sao Paulo w BrazyliiFoto: Forum/ Zuma Press / Cris Faga

Janis Joplin i Dolly Parton – różniące się jak dzień i noc ikony popkultury obchodziły urodziny tego samego dnia, 19 stycznia. Po pierwszej z nich pozostała legenda, druga właśnie kończy 75 lat.

Od poczwarki do motyla

Janis Joplin przyszła na świat 19 stycznia 1943 roku w Port Arthur w Teksasie. Była najstarsza z trójki rodzeństwa. Jej ojciec był inżynierem, a matka szkolną archiwistką. Od dziecka interesowała się sztuką – najpierw malarstwem, a potem również śpiewaniem, które miało stać się jej życiowym przeznaczeniem.

Od wczesnej młodości zmagała się z syndromem "brzydkiego kaczątka". W szkole średniej rówieśnicy wyśmiewali jej nadwagę i niezdrową cerę, nie wypełniała też dobrze roli typowej teksańskiej nastolatki. Niewiele lepiej czuła się na Uniwersytecie w Austin, gdzie próbowała studiować.

Gdy miała 20 lat, opuściła Teksas i udała się autostopem do San Francisco. Dopiero w tym mieście poczuła, że naprawdę żyje. W przyszłej mekce hipisów mogła być sobą, nikt jej nie wytykał palcami, mogła też rozwinąć skrzydła jako wokalistka. Dołączyła do zespołu Big Brother and the Holding Company, z którym w 1967 roku nagrała swoją pierwszą płytę. Niestety, San Francisco miało dla niej również bogatą ofertę używek, które wkrótce zawładnęły jej życiem.

Janis Joplin, "Cry Baby", źródło: You Tube / Janis Joplin Official

Samotność na szczycie

Kolejne trzy lata były dla Janis pasmem muzycznych sukcesów, rosnącej sławy… i ogromnej samotności. Drugi album "Cheap Thrills" stał się bestsellerem i przyniósł jedne z największych przebojów w karierze wokalistki: "Piece of My Heart" i "Summertime". Sukces odniosła też płyta "I Got Dem Ol' Kozmic Blues Again Mama!", z takimi utworami, jak "Kozmic Blues" czy "To Love Somebody". Joplin cieszyła się uwielbieniem fanów, występowała na największych scenach, łącznie z legendarnym festiwalem w Woodstock. Wszystko to nie przyniosło jej jednak szczęścia w życiu prywatnym. "Na scenie kocham się z 25 tysiącami ludzi. A potem wracam sama do domu" – powiedziała gorzko w jednym z wywiadów. 

W życiu Janis nie brakowało mężczyzn. Seks traktowała niezobowiązująco, zgodnie z duchem czasów stawiających na piedestale "wolną miłość". Była nawet zaręczona z inżynierem pracującym dla firmy IBM, ostatecznie jednak ze ślubu wyszły nici.

Janis Joplin, "Piece of My Heart", źródło: You Tube / Janis Joplin Official


Przedwczesna śmierć

Problemy osobiste i coraz większą presję związaną ze sławą Janis niwelowała za pomocą alkoholu i narkotyków. Parę razy próbowała zerwać z używkami, ostatecznie jednak to one zwyciężyły. 4 października 1970 roku znaleziono ją martwą na podłodze w hotelowym pokoju w Los Angeles. Powodem zgonu było przedawkowanie heroiny.

Śmierć zastała Joplin w okresie pracy nad kolejnym albumem studyjnym. Płyta "Pearl" ukazała się w styczniu 1971 roku. Trwa zaledwie 34 minuty, ale uważana jest powszechnie za prawdziwą "perłę" w dorobku artystki. Zawiera m.in. napisany przez Krisa Kristoffersona utwór "Me and Bobby McGhee". Własną wersję tej piosenki nagrała w 2005 roku Dolly Parton…

Janis Joplin, "Me and Bobby McGhee", źródło: You Tube / Janis Joplin Official

Cudowne dziecko country

Gdy Janis Joplin w tragicznych okolicznościach przedwcześnie opuszczała ten świat, kariera jej młodszej o równo trzy lata koleżanki po fachu właśnie nabierała rozpędu. W 1970 roku Dolly Parton świętowała swój pierwszy numer 1 na liście "Billboardu", gdzie dotarł singiel z piosenką "Joshua". Nie oznacza to bynajmniej, że Dolly była wówczas nowicjuszką na muzycznej scenie. Wręcz przeciwnie.

Pochodząca ze stanu Tennessee wokalistka, jak przystało na wnuczkę zielonoświątkowego kaznodziei, pierwsze wokalne szlify zdobywała w kościelnym chórze. Już jako 12-latka wystąpiła po raz pierwszy w telewizji, rok później weszła do studia, by nagrać swoje premierowe piosenki, a w kolejnym roku podpisała kontrakt z wytwórnią Mercury Records. W lata 70. 24-letnia Dolly weszła więc jako artystka o ugruntowanej pozycji, ze sporym doświadczeniem w branży.

Dolly Parton, foto: Forum / PA Images / Yui Mok

Gwiazda totalna

Następne dwie dekady były pasmem nieustających sukcesów w jej karierze. Albumy wydawane z niezwykłą częstotliwością (nawet trzy w ciągu roku!) uczyniły z niej megagwiazdę sceny country, a z czasem również całej muzyki popularnej. Jej hity okupowały czołowe miejsca list przebojów. W 1978 roku odebrała pierwszą (z dziesięciu) nagród Grammy. Miała swój program w telewizji, całkiem dobrze radziła sobie również jako aktorka – była nawet dwukrotnie nominowana do Złotego Globu, za role w filmach "Od dziewiątej do piątej" i "Najlepszy mały burdelik w Teksasie". W 1986 roku otworzyła własny park rozrywki o nazwie Dollywood.

Muzyczny dorobek Dolly Parton jest imponujący. Co ważne, jest ona autorką wielu swoich hitów, łącznie z piosenką "I Will Always Love You", której światowy rozgłos przyniosła wersja Whitney Houston, wykorzystana w filmie "Bodyguard". Parton sama napisała również utwór "Jolene", przerobiony później na rockową modłę przez duet The White Stripes. Wciąż nagrywa nowe albumy, najnowszy, czterdziesty siódmy(!) w jej dyskografii, zatytułowany "A Holly Dolly Christmas", ukazał się w październiku 2020 roku.

Dolly Parton, "Jolene", źródło: YouTube / Dolly Parton Official

Życie bez ekscesów

Dolly od 55 lat jest żoną tego samego mężczyzny, Carla Thomasa Deana, tak jak ona pochodzącego ze stanu Tennessee. W jej życiorysie trudno doszukać się skandali obyczajowych, chyba że za taki uznać sesję dla "Playboya", na którą dała się namówić w 1978 roku.

Słynie z dbania o wzorowy wygląd – choć jej wizerunek może czasem wydawać się nieco kiczowaty, ona sama ma do siebie duży dystans. "Mnóstwo pieniędzy muszę wydać, żeby wyglądać tak tanio" – powiedziała kiedyś w wywiadzie wokalistka, która nie ukrywa, że to i owo pozwoliła sobie poprawić chirurgom plastycznym.  

Dolly Parton, "I Will Always Love You" (live), źródło: YouTube / Dolly Parton Ofiicial

Yin & yang

Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że poza datą urodzin i wykonywanym zawodem Janis Joplin z Dolly Parton nie łączy prawie nic. Można jednak zaryzykować twierdzenie, że obie panie są jak yin i yang, dwie dopełniające się części jednej całości, ukazujące kobiecość w jej pełni.

Jedna – nieprzystosowana buntowniczka, mająca swój własny styl, irytująca społeczeństwo hołdujące tradycyjnym wartościom, przemknęła jak meteor, pozostawiając po sobie muzykę, która inspiruje kolejne pokolenia. Druga – podkreślająca strojem, fryzurą i ostrym makijażem swoje kobiece atrybuty, stroniąca od skandali, a jednocześnie na własnych warunkach budująca godną podziwu karierę.

Choć poszły zupełnie innymi drogami, bez cienia wątpliwości obie zasłużyły na miano ikon popkultury XX wieku. 

kc

Polecane