Taski, dedlajny i bekap. Korpomowa śmielej wkrada się do potocznego języka

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Taski, dedlajny i bekap. Korpomowa śmielej wkrada się do potocznego języka
Wśród mieszkańców małych i średnich miejscowości tryb pracy stacjonarnej jest codziennością ponad dwóch trzecich pracowników.Foto: shutterstock/Halfpoint

Korpomowa to język, którym zaczynamy posługiwać się niemal natychmiast po wejściu do pracy. Spolszczone wyrazy, zapożyczone z języka angielskiego, mogą brzmieć śmiesznie i okazać się niezrozumiałe dla ogółu. By ułatwić ich zrozumienie, PZU opracowało specjalny słownik. Jednak czy tego typu nowomowa jest nam naprawdę potrzebna? 

– Korpomowa wiąże się z pozycją języka angielskiego w świecie. W polszczyźnie mamy wiele spolszczeń angielskich. Jednak nieco się z tym wszystkim zagalopowaliśmy. Korpomowa z założenia ma przyspieszać komunikację. Dotyczy to kwestii biznesowych. Tymczasem komunikacja korporacyjna na ogół wychodzi także na zewnątrz i to wtedy pojawia się problem – powiedziała doktor Agnieszka Cierpich-Kozieł, lingwista.

– Jako językoznawcy powinniśmy częściej podejmować tę tematykę. Język ojczysty jest naszym największym dobrodziejstwem. Nigdy nie będziemy w stanie tak precyzyjnie wyrażać myśli w języku obcym. Powinniśmy dbać o to, jak się wysławimy, zwracać uwagę na poprawność oraz jasność przekazu – dodała. 

Posłuchaj

3:52
Korpomowa w codziennym użyciu (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Słownik korpomowy 

By ułatwić zrozumienie nowej, korporacyjnej mowy, PZU postanowiło wydać specjalny słownik. – Nasza encyklopedia składa się z trzech części. Pierwsza, główna, jest najbardziej nowatorska. To słownik nowomowy. Czeka w niej na nas sporo pułapek językowych, którym poświęciliśmy część drugą. Trzecia część poświęcona została natomiast zasadom dobrej komunikacji. Można w niej znaleźć wzory pism i maili oraz dowiedzieć się, w jaki sposób możemy się komunikować – wyjaśnił Piotr Bugajski, dyrektor Biura Prostego Języka. 

Spolszczone wyrazy 

– Mieszamy słowa zaczerpnięte z języka angielskiego i wplatamy je w naszą codzienną mowę. Trzeba przyznać, że całkiem dobrze nam to wychodzi. Każdy, kto usłyszy słowo "linkować", dzięki charakterystycznemu zakończeniu wie, że to czasownik. Pamiętajmy, że nie wszystkie zapożyczenia są ładne, potrzebne i nie każde z nich wypełnia jakąś lukę – podkreśliła doktor Magdalena Wanot-Miśtura z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego. 

***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Karol Gnat
Autor materiału reporterskiego: Przemysław Cięgotura
Data emisji: 15.10.2021
Godzina emisji: 17.17

zch

Polecane