Gość Jedynki, mówiąc o prześladowaniach w Anglii zwrócił uwagę na fakt, że urządzano tam łowy na czarownice i katolików ponieważ nie było Żydów. - System broni się w ten sposób, że znajduje tych, którzy winni są rozmaitych nieszczęść i stanowią dla niego zagrożenie. Łowy czarownicze występowały szczególnie tam, gdzie nie udało się panującemu protestantyzmowi wytrzebić katolicyzmu - zauważył.
Prof. Mikołejko powiedział, że w procesach czarownic koronnym dowodem było tzw. powołanie, a za szczególnie wiarygodne uznawano świadectwa dziecięce. - Powołanie, czyli świadectwo, ale nie oczu, bo to było za mało. Ważniejsze było świadectwo mówiące o tym, że w danym momencie osoba była gdzieś indziej, niż to wszyscy widzieli i robiła straszne rzeczy - dodał.
Prof. Mikołejko obalił również dwa mity dotyczące czarownictwa. Pierwszy jest związany z okresem apogeum tego zjawiska. - To czasy nowożytne, a nie średniowiecze wprowadzają szaleństwa czarownicze w sposób absolutnie niebywały - podkreślił. Drugi mit dotyczy miejsc, gdzie dochodziło do aktów przemocy w stosunku do kobiet uznanych za czarownice. - Kraje protestanckie charakteryzują się prześladowaniami. Katolicyzm nie jest bez grzechu, zwłaszcza we Francji, ale jest o wiele mniej rozbuchany. Inkwizycja katolicka w Hiszpanii, jako pierwsza znosi prawne ściganie czarownic w XVII wieku - powiedział.
Prof. Mikołejko przyznał, że wraz z procesem w Salem kończą się angielskie prześladowania czarownic. - Zawieszono ściganie, odrzucono świadectwo z wizji, które uznano za niedopuszczalne w procesie i nie mogło być dowodem - powiedział.
W audycji także, o tym czym był "kaczy stołek" oraz o innych metodach stosowanych przy wymuszaniu zeznań podczas procesów czarowniczych.
***
Tytuł audycji: Kultura w Jedynce
Prowadził: Michał Montowski
Gość: prof. Zbigniew Mikołejko (historyk religii)
Data emisji: 8.02.2015
Godzina emisji: 20.18
to/ag