Trylogia, "Krzyżacy", "W pustyni i w puszczy". Najlepsze ekranizacje dzieł Henryka Sienkiewicza
16:56 2021_11_14 10_23_11_PR1_Czas_pogody.mp3 Nie byłoby jednak żadnej części Trylogii, gdyby nie było Azji Tuhajbejowicza, czyli syna wodza krymskiego Tuhaj-beja (Jedynka/Czas pogody)
Początkowo Tadeusz Łomnicki nie chciał podjąć się roli Michała Wołodyjowskiego. Po pierwsze dlatego, że bał się ryzyka, a po drugie zawsze przedkładał pracę w teatrze nad film. Ostatecznie jednak, po przyjęciu propozycji, przez rok trenował jazdę konną i szermierkę, przygotowując się do nowej roli.
- Starałem się zagrać człowieka dość skromnego. Takiego, jakim jest Wołodyjowski. Człowieka z jego wszystkimi drobnym śmiesznostkami, ale też zdecydowanego. Jeśli gdzieś w literaturze określiło się go na końcu jako Hektora Kamienieckiego, starałem się wydobyć i ten ton. To może przez to, że wyczułem, że w tym człowieku bije proste, wielkie serce Polaka, który dla ojczyzny, patriotyzmu, służby i narodu nie zawaha się przed ostatecznością - twierdził Tadeusz Łomnicki.
Aktor przyznawał, że rola Wołodyjowskiego otworzyła przed nim wiele serc. - Widownia mnie przyjęła. Wszędzie czuję się bardzo bezpiecznie i ludzie odnoszą się z serdecznością. Nieraz przypadkowe spotkania zamieniają się w długie rozmowy. Najciekawsze jest dla mnie to, że dotarłem do ludzi - wspominał.
Barwne, pełnokrwiste postacie
Nie byłoby jednak żadnej części Trylogii, gdyby nie było Azji Tuhajbejowicza, czyli syna wodza krymskiego Tuhaj-beja. Z jednej strony był on postacią negatywną, a z drugiej rozdartą między zewem krwi a gwałtownym i szczerym uczuciem.
- Pan Wołodyjowski jest człowiekiem pełnym najrozmaitszych wad, który jednak staje się w końcu świadomym, dojrzałym mężczyzną i wspaniałym obywatelem. Różnica między nim a Azją jest taka, że jest w stanie poświęcić sprawy prywatne i ambicje. U Azji dominującą cechą jest jednak jego potworny egocentryzm i niezwykła pycha - słyszymy.
Śmierć Azji była haniebna, bo tak w ówczesnej Europie traktowano wbicie na pal. Za to bohaterska śmierć Michała Wołodyjowskiego uczyniła go symbolem i przyniosła przydomek Hektora Kamienieckiego.
Henryk Sienkiewicz, pisząc Trylogię, stworzył barwnych, pełnokrwistych bohaterów. - Wiele pokoleń wychowywało się na Sienkiewiczu i poznawało nie tylko historię własnego narodu, ale również język. Utożsamianie się z bohaterami i ich perypetiami powodowało, że pewne ich powiedzonka wchodziły do języka potocznego. Chyba najbardziej powszechne, to słowa "mów mi wuju!", którymi Zagłoba zwracał się do Rocha Kowalskiego, czy "kończy waść, wstydu oszczędź!", czyli słynne zdanie Kmicica skierowane do Michała Wołodyjowskiego - komentował literaturoznawca Krzysztof Kowalczyk.
Zdaniem Krzysztofa Kowalczyka bohaterowie Trylogii "na tyle wrośli w rzeczywistość pierwszych czytelników Sienkiewicza, że w sposób naturalny postrzegano ich jako żywe postaci".
Z Trylogii wyrosła dużą część Gombrowicza
Prof. Jerzy Bralczyk zauważył, że "z Trylogii wyrosła duża część Gombrowicza". - "Trans-Atlantyk" jest zbudowany na opozycji wobec Trylogii, i w ogóle wiele pomysłów Gombrowiczowskich. Może się mylę, ale o ile jest pewna opozycja, bunt młodych ludzi przeciwko jakimś lekturom, to nie znam nikogo, kto zbuntowałby się przeciwko Trylogii. To jest niewątpliwie literatura męska albo dla ludzi w wieku już podeszłym, którzy potrafią się w tym rozsmakować - stwierdził prof. Jerzy Bralczyk.
Czytaj także:
***
Tytuł audycji: Czas pogody
Prowadził: Zbigniew Krajewski
Materiał: Małgorzata Raducha
Data emisji: 14.11.2021
Godzina emisji: 10.23
DS