Jak mówi dr Agnieszka Chłoń-Domińczak z Instytutu Badań Edukacyjnych i Szkoły Głównej Handlowej, dzieci rodziców z wyższym wykształceniem częściej decydują się na studia.
- Badaliśmy gospodarstwa domowe, czyli rodziny, zarówno osoby dorosłe, jak i uczące się dzieci. Pomogło nam to odtworzyć ścieżki edukacyjno-zawodowe osób i zobaczyć, co na nie wpływa. Okazało się, że istotnym czynnikiem są te uwarunkowania, które mamy w domu. To, jakie wykształcenie mają rodzice, wpływa później na to, jakie wykształcenie mają ich dzieci. Ważne jest, czy praca, nauka, osiągnięcie wysokiego wykształcenia traktowane są jako wartości. W przypadku, kiedy takich wartości w domu nie było, szanse na zdobycie wyższego wykształcenia są nieco niższe. Badanie pokazało również, jak dzisiaj rodzice podchodzą do edukacji swoich dzieci. Widzimy poniekąd te same zależności. Rodzice w z wyższym wykształceniem, którzy mają małe dzieci w wieku do 3 – 4 lat, poświęcają im więcej czasu na zabawy edukacyjne, czytanie, wspólne gry, rozmowy o książkach i oglądanych programach, w porównaniu do rodziców z niższym wykształceniem - mówi dr Chłoń-Domińczak.
Czynnikiem sprzyjającym wyższemu wykształcenia są również kursy, szkolenia, zajęcia dodatkowe.
Wpływ miejsca zamieszkania
Wpływ na to, czy decydujemy się na pójście na studia, ma także miejsce zamieszkania. Im większe miasto, tym częściej wybieramy studia.
- W większych miastach szanse na wyższe wykształcenie są znacznie wyższe. Przez dostępność do oferty edukacji formalnej, jest tam znacznie więcej szkół i uczelni, jak i edukacji nieformalnej, czyli dodatkowych zajęć – wyjaśnia dr Chłoń-Domińczak.
Osoby mniej wykształcone częściej pracują w szarej strefie
Okazuje się, że osoby z niższym wykształceniem częściej podejmują pracę w szarej strefie.
- Wśród absolwentów zasadniczych szkół zawodowych i gimnazjalnych widzimy częściej skłonność do podejmowania pracy na podstawie umowy ustnej – mówi dr Chłoń-Domińczak.
Polacy nie dokształcają się
Badanie pokazuje również, że dorośli Polacy niezbyt chętnie się dokształcają.
- Wynika to m.in. z tradycyjnym postrzeganiem naszego przebiegu życia, czyli najpierw jest czas na szkołę, potem na pracę, a następnie na emeryturę. Obecnie uczenie staję się, czymś, co musimy robić przez całe życie. Kompetencje, jakich oczekują od nas pracodawcy, bardzo szybko się zmieniają, a to oznacza potrzebę uczenia się, której jeszcze dzisiaj wielu Polaków nie widzi – mówi dr Chłoń-Domińczak. – Nie ma też mechanizmów, które zapewniałyby odpowiednią jakość szkoleń. Polacy, którzy chcą się dokształcać, kupują więc przysłowiowego kota w worku. To musi się zmienić. Polacy muszą mieć bowiem przekonanie, że nakład czasu i pieniędzy na dodatkową naukę będzie się opłacał – dodaje.
Karolina Mózgowiec, awi