Polskie Radio

Wybory prezydenckie. Pierwszy odsiew kandydatów

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2015 16:45
Czy wymóg zebrania 100 tys. podpisów zapewnia, że w wyborach prezydenckich startują tylko poważni kandydaci?
Audio
  • Prezes Instytutu Spraw Publicznych Jacek Kucharczyk o wymogu zebrania 100 tys. podpisów przez kandydatów na prezydenta (Popołudnie z radiową Jedynką)
Wolontariusze zanoszą listy z podpisami poparcia kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek do siedziby PKW w Warszawie
Wolontariusze zanoszą listy z podpisami poparcia kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek do siedziby PKW w WarszawieFoto: PAP/Rafał Guz

W czwartek 26 marca Państwowa Komisja Wyborczy kończy przyjmować listy z podpisami poparcia dla kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenckich. Komitety mają czas do północy (czwartek 26.03), aby je dostarczyć. Do godz. 15 PKW zarejestrowała pięciu kandydatów: Janusza Korwin-Mikkego, Bronisława Komorowskiego, Adama Jarubasa, Jacka Wilka i Pawła Kukiza. Podpisy złożyli i czekają na rejestrację Mariusz Kowalski, Andrzej Duda, Janusz Palikot i Magdalena Ogórek. Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała 23 komitety wyborcze. Oznacza to, że aż 14 kandydatów ma kłopoty z zebraniem wymaganych przez prawo 100 tysięcy podpisów.

- Ta procedura jest ważna, to pierwszy odsiew kandydatów - powiedział w radiowej Jedynce Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych. Dodał, że bez tego stosunkowo niskiego progu, jak na wybory prezydenckie, mielibyśmy do czynienia z tłumem kandydatów, co byłoby kłopotliwe.

Gość Zuzanny Dąbrowskiej zauważył, że w grupie osób, którym udało się zebrać wymaganą liczbę podpisów i zarejestrować w PKW są też kandydaci, którzy w wyborach mają nikłe szanse. - To bardziej test sprawności organizacyjnej niż faktycznego społecznego poparcia - powiedział Kucharczyk. Przypomniał, że był pomysł, by pulę kandydatów ograniczać poprzez wymóg wpłacenia kaucji, ale ma to złe strony, bo wprowadza kryterium majątkowe.

W opinii prezesa ISP, dwuetapowa konstrukcja wyborów prezydenckich pozwala w pierwszej turze zagłosować zgodnie z "głosem serca", na osobę, do której nam najbliżej ideowo i politycznie. W drugiej turze można już oddać głos kierując się jakąś strategią - choćby mniejszego zła.

Kucharczyk podkreślił, że zarówno niskie jak i wysokie poparcie w sondażach może być demobilizujące. Niskie - bo po co głosować na kandydata, który i tak nie ma szans na zwycięstwo, wysokie - bo po co iść do wyborów, skoro i tak kandydat dostanie dużo głosów.

***

Tytuł audycji: Popołudnie z Jedynką

Prowadziła: Zuzanna Dąbrowska
Gość: Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych
Data emisji: 26.03.2015
Godzina emisji: 15.38

fc/ag

>>>Zapis całej rozmowy