Polskie Radio

Polska buduje spalarnie, kiedy Niemcy je zamykają

Ostatnia aktualizacja: 22.11.2015 09:45
Do końca 2015 roku w Hamburgu zamknięte zostaną dwie z czterech spalarni. Instalacje są zamykane także we Francji. W Polsce budujemy 6 spalarni, mogą być kolejne, a tę istniejącą chcemy znacznie rozbudować.
Do końca 2015 roku w Hamburgu zamknięte zostaną dwie z czterech spalarni.
Do końca 2015 roku w Hamburgu zamknięte zostaną dwie z czterech spalarni. Foto: Pixabay

Do końca 2016 r. powstanie w naszym kraju sześć spalarni – w Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Krakowie, Poznaniu i Szczecinie. Na ukończeniu są pierwsze cztery inwestycje. Łączna moc sześciu budowanych w Polsce spalarni ma sięgnąć miliona ton odpadów rocznie. Warto też pamiętać, że rozbudowana i modernizowana będzie instalacja na warszawskim Targówku. Dziś trafia do niej 40 tys. ton odpadów komunalnych rocznie, w ciągu pięciu lat spalarnia zwiększy swoją moc aż o 750 proc. Od początku 2019 roku przerobi 305 ton śmieci w skali roku.

Co ciekawe w sprawie spalarni idziemy pod prąd europejskim trendom.

Hamburg zamknie 2 z 4 spalarni

Jeszcze na początku bieżącego roku w Hamburgu pracowały 4 zakłady termicznego unieszkodliwiania odpadów. Ich łączna wydajność wynosiła 1170 tys. ton odpadów komunalnych rocznie. 800 tys. ton rocznie dostarczali mieszkańcy Hamburga, pozostałą ilość – mieszkańcy okolic miasta. W czerwcu 2015 roku hamburczycy zamknęli pierwszą z nich, o mocy przerobowej 180 tys. ton odpadów, do końca 2016 roku zamierzają zamknąć kolejną. Pracować przestanie największa z hamburskich spalarni o mocy 350 tys. ton. Czterech pracowników wyjedzie do spalarni w Krakowie, która ma zacząć działać na początku 2016 roku.

W Hamburgu pozostaną dwa zakłady o łącznej mocy 640 tys. ton odpadów rocznie. To niemal połowa tego, co przetwarzały cztery spalarnie jeszcze pół roku temu. Jak w Hamburgu chcą zrekompensować ten brak? – Nie ma planów budowy nowego zakładu termicznego unieszkodliwiania odpadów. Chcemy zwiększać recykling – mówi Reinhard Fiedler z hamburskiego zakładu oczyszczania miasta.

Nie tylko Niemcy zamykają spalarnie. Robią to także Francuzi, o czym mówił w wywiadzie dla portalsamorzadowy.pl Wiesław Klimek, ekspert PLP im. Eugeniusza Kwiatkowskiego: – Francuski rząd podjął decyzję, że najstarsze spalarnie będą zamykane. Dlaczego chcemy powtarzać błędy Francuzów? Oni wycofują się ze spalarni, my je budujemy – powiedział Wiesław Klimek.

Polskie spalarnie budzą kontrowersje

Budowa instalacji termicznego przetwarzania odpadów komunalnych od początku wywołuje wątpliwości. Rodzą się obawy, czy deklarowany brak wpływu na zdrowie ludzi i środowisko naturalne nie pozostanie na papierze. Eksperci zadają pytania, czy kontrola substancji i związków chemicznych emitowanych przez te zakłady będzie skuteczna.

Wskazuje się ponadto, że metoda rusztowa, która będzie zastosowana w polskich spalarniach, jest na świecie uważana za przestarzałą i powoli się od niej odchodzi na rzecz metody plazmowej.

W opinii Wiesława Klimka spalanie w technologii rusztowej daje skutki odwrotne do zamierzonych. Jeśli bowiem porównamy pulę materii spalanej, a z drugiej strony – ilość uzyskanego gazu i popiołu powstającego na ruszcie paleniskowym, okaże się, że powstanie więcej odpadów, w tym niebezpiecznych, niż było ich przed procesem spalania.

– Mam potwierdzenie od inspektorów środowiska, że wszystkie popioły pochodzące ze spalani są odpadami niebezpiecznymi i nie nadają się do wykorzystania nawet jako kruszywo w budownictwie – podkreśla Klimek.

Pojawiają się także głosy, że w miastach, które budują zakłady termicznego przekształcania odpadów, stawki za wywóz śmieci mogą znacznie wzrosnąć. Bernhard Skiba z East Europe Consulting Company jest zdania, że jest to "pewne jak amen w pacierzu, bo budujemy zbyt duże instalacje i zabraknie dla nich odpadów".

Wątpliwości budzi także pytanie, czy budowane spalarnie nie zaszkodzą istniejącym już elektrociepłowniom. Spalarnie ze śmieci mają przecież wytwarzać potencjalnie "konkurencyjną" energię elektryczną i ciepło.

Bartosz Dyląg