Polskie Radio

Rozmowa dnia: Wanda Nowicka

Ostatnia aktualizacja: 25.02.2015 07:15
Audio
  • Wanda Nowicka, kandydatka na prezydenta o swoim programie (Sygnały dnia/Jedynka)

Przemysław Szubartowicz: Wanda Nowicka, wicemarszałkini Sejmu, dzień dobry.

Wanda Nowicka: Dzień dobry państwu.

I kandydatka na urząd prezydenta, jeśli zbierze oczywiście wymaganą liczbę podpisów. Już pani zbiera?

Tak, oczywiście, akcja zbierania podpisów wre, tak że wszystko jest na dobrej drodze.

No dobrze, ale po co pani kandyduje?

Panie redaktorze, ja od ponad 20 lat dążę do takiej Polski, w której równość w różnych aspektach życia społecznego będzie w pełni realizowana. My mamy  w Polsce zapisaną konstytucyjnie równość, a przypominam, że prezydent ma stać na straży Konstytucji. Tymczasem, jak obserwujemy nasze życie społeczne, to równości nie ma. Co więcej, nasze społeczeństwo coraz bardziej się rozwarstwia w dostępie do edukacji, zdrowia, pracy, to są (…)

No tak, ale co prezydent może zrobić w tej sprawie?

Przede wszystkim prezydent jako strażnik Konstytucji powinien postawić na równość jako jeden z poważnych i najpoważniejszych celów polityki społecznej. U nas nikt z obecnych władz łącznie z prezydentem urzędującym nie przejmuje się faktem, że ludzie mają coraz gorzej, że ogromne rzesze naszego społeczeństwa nie mają dostępu do tych wszystkich możliwości, które mają zapisane w Konstytucji. A zatem rola prezydenta z mojego punktu widzenia powinna przede wszystkim polegać na tym, że musi pilnować czy monitorować i apelować, i wprowadzać do debaty publicznej fakt i taką… i inspirować politykę ze strony rządu, która będzie niwelowała te nierówności.

Pani marszałek zaraz ktoś ze sztabu Bronisława Komorowskiego powie, że oczywiście wprowadza tematy społeczne do debaty i że inicjatywy nawet ustaw wprowadza do Sejmu prezydent.

Na pewno, natomiast ja mówię o pewnej fundamentalnej zasadzie. Jeżeli pan redaktor sobie przypomni i jeździ Krakowskim Przedmieściem w Warszawie, to widzimy taki ogromny wizerunek z Gary Cooperem i świętujemy 25 lat wolności. I oczywiście, to jest też ogromny nasz dorobek, ale ja bym chciała, żeby tam obok tego stanął również taki ogromny postument z napisem „Równość”, bo Polacy i Polki oczekują w tej chwili równości…

Pani marszałek, to pozwoli pani, że…

…również równości ze względu na płeć, jeśli powiem... Gdybym ja była prezydentem, to nigdy by nie doszło do takiej sytuacji, że prezydent waha się i zwleka. On jeszcze ma czas, bo jeszcze Senat nie zadecydował, ale słyszymy zapowiedzi, że waha się i zwleka, by podpisać europejską konwencję przeciwdziałania przemocy.

Ale może musi się przyjrzeć pod względem konstytucyjnym, bo musi stać na straży Konstytucji, to jest także argument.

Jasne, gwarantuję, że jest mnóstwo opinii konstytucjonalistów na ten temat, że nie ma żadnych przeszkód, więc ja jak zostanę prezydentem, czy gdybym została prezydentem, jeżeli jeszcze ta sprawa nie zostanie załatwiona, to wówczas ani jednego dnia zwłoki, bo każdy dzień oznacza więcej przemocy wobec kobiet.

Pani marszałek, pozwoli pani, cytat w takim razie. Unia Pracy zdaje sobie sprawę… Unia Pracy oczywiście panią popiera. Unia Pracy zdaje sobie sprawę, że Wanda Nowicka nie będzie wybrana na prezydenta. Widzimy tu typowy dla całej lewicy instrumentalny charakter kandydatury, w którym chodzi o zaświadczenie o swoim istnieniu i podbiciu ceny politycznej przed wyborami parlamentarnymi. Jeżeli Unia Pracy nie wystąpiłaby z własnym kandydatem, to byłaby pominięta w grze przy układaniu list wyborczych przed wyborami do parlamentu, bo nie utargowałaby żadnego kapitału wyborczego – prof. Kazimierz Kik, politolog tak uważa. Jak pani ocenia taką opinię?

No, jest to opinia uprawniona, jak każda opinia w debacie publicznej. Na pewno mamy problem z lewicą. Gdyby było tak, że byłby jeden godny kandydat…

Magdalena Ogórek, Janusz Palikot, pani, poza tym Anna Grodzka.

…gdyby był jeden godny kandydat miana kandydata lewicowego, i to jeszcze kandydat bądź kandydatka mający szanse na wejście do parlamentu, to być może sytuacja potoczyłaby się inaczej. Ale ponieważ wiemy, że dominujące partie po lewej stronie sceny politycznej, czyli SLD i Twój Ruch, który w zasadzie już odcina się od lewicowości, nie były w stanie się dogadać o wspólnym kandydacie, w związku z czym trudno się dziwić, że środowiska, które nie są zadowolone z zaproponowanej oferty kandydatów na lewicy, a oczywiście zdecydowały się wytypować swoich kandydatów.

A nie jest tak, pani marszałek, że pani kandyduje po to, żeby później, po tych nieudanych wyborach prezydenckich stworzyć nową partię lewicową razem z Anną Grodzą, razem z tymi ludźmi, którzy są poza już SLD, poza Twoim Ruchem i którzy chcą zrobić trzecią siłę poza Januszem Palikotem i poza Leszkiem Millerem?

Przede wszystkim ja myślę, że jeżeli mówimy już nie tylko w kontekście wyborów prezydenckich, dlatego że ja zakładam, że wejdę do drugiej tury, ale jeżeli w ogóle mówimy o stanie polskiej lewicy, czy umownie mówię lewicy w cudzysłowie, no bo mówię, ani kandydatka Ogórek, ani Twój Ruch nie wystawili prawdziwej lewicowych kandydatów, to rzeczywiście ten układ, który jest bardzo już spetryfikowany, widać, że z tych dwóch ugrupowań nie będzie chleba, to znaczy nie będzie porozumienia, a zatem żeby zmienić ten lewicowy układ, potrzebny jest jakiś nowy czynnik, czynnik zmiany. I na pewno patrząc z perspektywy przyszłości lewicy, bardzo potrzebne jest, żeby coś tym układem poruszyło z nadzieją na to, że wreszcie lewica będzie w stanie z siebie wyłonić nową lewicę, nową lewicę, która będzie…

A czy nie jest tak, że kampania prezydencka służy temu właśnie, żeby… startuje się po to, żeby zebrać grupę osób, żeby stworzyć jakieś małe środowisko, które później będzie mogło się połączyć w jedno środowisko z innymi środowiskami?

Nie, ale panie redaktorze, no proszę nie pozbawiać obywateli i obywatelek, także w tym przypadku mnie, za osobę, która od ponad 20 z okładem lat jest w polityce i wiadomo o mnie praktycznie wszystko, na czym mi zależy, że kiedy zdecydowałam się na ten urząd, to chodzi mi wyłącznie o coś innego. Chodzi oczywiście o różne rzeczy, ale w tym momencie, kiedy stanęłam do tego wyścigu o fotel prezydencki, naprawdę uważam, że jestem dobrą kandydatką, jestem dobrą oferta dla środowisk lewicowych i wierzę, że mogę uzyskać to poparcie i mogę się zmierzyć z prezydentem Komorowskim, tym bardziej że tylko my dwoje z kandydatów, którzy się zgłosili, mamy, powiedziałabym, długi staż w życiu politycznym, oczywiście każde z nas ma inną drogę, ale ja tutaj nie mam żadnych kompleksów…

Andrzej Duda nie ma stażu?

No, panie redaktorze, przepraszam. Ja nie mam żadnych kompleksów wobec pana prezydenta, uważam, że moja droga polityczna była również bardzo, powiedziałabym, ważna, wnosząca do debaty publicznej rozmaite kwestie, które były pomijane do tej pory i były marginalizowane, tak że jak mówię, uważam, że na równych prawach mam prawo stanąć i staję i zrobię wszystko, żeby uzyskać poparcie.

Pani marszałek, pytam, bo akurat jestem świeżo po lekturze felietonu Andrzeja Celińskiego, też człowieka lewicy i dawniej człowieka opozycji, który narzeka przede wszystkim na lewicowych kandydatów, bo ich jest za dużo i właściwie uważa, że są śmieszne, a z drugiej strony stawia pytanie o to, gdzie są wielkie debaty o własności, gdzie są wielkie debaty o przyszłości…

No właśnie, no to…

….o polityce zagranicznej, o tym, co tak naprawdę w tej chwili nas dotyka i dotyczy.

No właśnie, więc troszkę pan…

Wzięłaby pani udział w takiej debacie?

Ależ oczywiście, to znaczy przede wszystkim pan Andrzej Celiński jednak trochę sobie przeczy, dlatego że debata… że właśnie wybory prezydenckie to również są elementem debaty publicznej. Przy tej okazji my się zastanawiamy, jak ta Polska powinna wyglądać, jak ją należy zmienić, żeby było lepiej. I bez względu na ostateczny rezultat myślę, że ta dyskusja, która trwa i będzie jeszcze trwała, może być bardzo twórcza i kreatywna, bo nam wszystkim chodzi o to, żeby w Polsce było lepiej i żeby ludzie żyli lepiej, a normalnie, że tak powiem, wszystko trwa w jakiś sposób bardziej… polityka jest uprawiana w sposób rutynowy, a to jest ten moment na innowacyjność, na nowe pomysły, na to, żeby przystanąć i popatrzeć, co byśmy chcieli zmienić, żeby było lepiej.

A prezydent jako zwierzchnik Sił Zbrojnych jest postacią, która może mówić sporo o polityce zagranicznej. Zadzwoniłaby pani do Władimira Putina, tak jak Magdalena Ogórek deklarowała w swoim wystąpieniu?

No nie, to powiem, to troszkę taki pomysł… bardzo dziwny. Ja nie planuję telefonów do Putina, natomiast mówiąc poważnie, oczywiście prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, ale trzeba pamiętać, że to też nie oznacza, że jest tutaj dowódcą wojskowym, który w razie czego by prowadził jakieś działania militarne, bo przede wszystkim oczywiście jest to funkcja bardziej reprezentacyjna, bo to jednak Ministerstwo Obrony Narodowej musi się tym głównie zajmować.

No tak, ale w sytuacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego uważa pani, że powinniśmy dozbrajać Ukrainę, powinniśmy brać udział w dyskusjach takich międzynarodowych, czy też właśnie powinniśmy raczej kierować swoją uwagę w kierunku Unii Europejskiej?

Polityka polska, jeśli chodzi o Ukrainę, powinna przede wszystkim stawiać na wspólne działanie w ramach Unii Europejskiej i NATO, nie powinniśmy dozbrajać Ukrainy, bo znamy, wiemy już z doświadczeń np. w Iraku czy w Afganistanie, że więcej zbrojeń nie rozwiązuje problemów, wręcz przeciwnie, prowadzi do kolejnych. Tak że, jak mówię, my musimy tutaj bardzo konsekwentnie dążyć do tego, żeby stawiać na pokojowe rozwiązanie tej sytuacji.

Pani marszałek, mówiła pan i równości, o tym programie prospołecznym, ale jest kolejny być może problem, który będzie dyskutowany, Dni Ateizmu, i problem polega na tym, że są przeciwnicy tego, aby w Sejmie znalazły się osoby, które będą świętować te Dni Ateizmu, między innymi redaktor naczelny pisma Charlie Hebdo, czyli tego pisma, które zostało zdziesiątkowane przez terrorystów. No ale pytanie, bo pani to organizuje, pytanie, czy zgadza się pani z taką tezą, jak prof. Pawła Bortkiewicza, bioetyka, który na łamach Naszego dziennika stwierdził, że przyjazd ateistów do Sejmu to naruszenie neutralności światopoglądowej państwa.

No wie pan, ja przyznam się, że… Po pierwsze może pierwsze sprostowanie. Ja nie organizuję Dnia Ateizmu w Sejmie, żeby było jasne. Ja organizuję w Sejmie międzynarodową konferencję na temat wolności sumienia, słowa, wyrazu artystycznego…

No ale w ramach tych dni, bo to o to chodziło.

No tak, bo powiedzmy w tym samym czasie to się odbywa. Natomiast to, co jest  istotne, ja nie mogę zrozumieć tych wszystkich protestów środowisk fundamentalistycznych. No, proszę państwa, żyjemy w wolnym kraju, w kraju, w którym Kościół katolicki i katolicy odgrywają ogromną rolę, nieporównywalnie wielką rolę. I w momencie, kiedy ma być zorganizowana pierwsza w Sejmie konferencja z perspektywy innej niż religijna, i to z udziałem takich gości, jak redaktor Charlie Hebdo, są jakieś straszne protesty. No, więcej tolerancji, więcej otwartości. Ja zapraszam wszystkich łącznie tego pana profesora… Bortkiewicza, tak? Bortkiewicza, niech przyjedzie na tą konferencję, niech posłucha, niech otworzy się na to, że w Polsce są również ludzie o różnych poglądach, są też ateiści, są agnostycy, jest… cały świat, bo tu jest mnóstwo też gości z zagranicy…

A jaki jest cel takiego spotkania w Sejmie?

No, cel w Sejmie… Sejm jest otwarty. Ja, że tak powiem, przyszłam do Sejmu z misją otworzenia Sejmu na wszystkich i na wszystkie możliwe debaty. I debata o wolności światopoglądowej jeszcze w tym Sejmie nie miała miejsca. Miało miejsce mnóstwo różnych debat dotyczących Kościoła, ojciec Rydzyk często bywa na komisjach sejmowych i tak dalej. I wszystko jest normalne. Tak że myślę, że tutaj… Zapraszam na debatę i otwórzmy się na to, że świat jest zróżnicowany, i świat, i ludzie, i Polacy i Polski również mają różne poglądy i mają prawo do reprezentacji swoich poglądów, także w parlamencie.

A jeśli się nie uda w wyborach prezydenckich, to z jakiej partii będzie pani startować do Sejmu?

Uda się.

Wanda Nowicka, wicemarszałkini Sejmu i kandydatka na prezydenta z poparciem Unii Pracy.

Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)