Polskie Radio

Rozmowa dnia: Adam Jarubas

Ostatnia aktualizacja: 26.02.2015 08:15
Audio
  • Adam Jarubas, kandydat PSL na prezydenta, o swoim otoczeniu politycznym (Sygnały dnia/Jedynka)

Krzysztof Grzesiowski: Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego i kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta. Dzień dobry, panie marszałku, witamy.

Adam Jarubas: Dzień dobry.

Z Wrocławia, dodajmy, czyli rozumiemy, że pan...

Pozdrawiam ze słonecznego Wrocławia.

Rozumiem, że jest pan w trasie.

Tak, w trasie kampanijnej, dzisiaj Wrocław, jutro Opole, kolejne dni to wiele miejsc, które zamierzam odwiedzić, spotykać się z ludźmi, dyskutować o Polsce, o najważniejszych dzisiaj wyzwaniach, które stoją przed naszym krajem.

Panie marszałku, czy fakt, że Sąd Najwyższy uznał skargę ludowców na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania finansowego partii za rok 2013, czyli krótko mówiąc, PKW sprawozdanie musi przyjąć, z pana punktu widzenia daje panu jakąś swobodę finansową w kampanii? Bo subwencja budżetowa nie będzie stracona.

Z pewnością jest tą decyzją, której oczekiwaliśmy, bowiem PKW podjęła bardzo taką rygorystyczną decyzję o odrzuceniu sprawozdania i wskazywaliśmy, że te przypadki, które miały miejsce w Sandomierzu w naszych strukturach, sankcje, które dotknęły PSL za te nieprawidłowości były nieadekwatne. Tak że tutaj cieszę się, że Sąd Najwyższy zważył jednak te kwestie i to jest dobra dla PSL-u decyzja i daje nam pewien komfort finansowy i pozwala wyjść z tych kłopotów obronną ręką.

A ile będzie kosztowała pana kampania?

Jeszcze tego nie potrafię określić, ale...

Ale rząd wielkości.

...z pewnością będzie mniej efektowna niż te zapowiedzi, które widzę już u moich kontrkandydatów, którzy organizują wielkie konwencje za grube miliony. Moja będzie efektywna, będzie opierała się w maksymalnym stopniu o kontakt z ludźmi, bezpośrednie spotkania, ale myślę, że pewnie z wpłatami również członków będzie to przyzwoita kwota, która da dobry wynik, to jest dzisiaj najważniejsze, dobry dwucyfrowy wynik, na który liczę.

Ale mówimy, nie wiem, o milionie, pięciu milionach? Rząd wielkości jeszcze raz może.

Pomiędzy milionem a pięcioma milionami z pewnością da się przeprowadzić bardzo dobrą, skuteczną kampanię.

Panie marszałku, skąd się wziął pomysł, zresztą pan zrealizował, z przepraszaniem Victora Orbana? I to w języku węgierskim na dokładkę.

To była odpowiedź człowieka, który poczuł się zniesmaczony. Mówię o sobie teraz. Poczułem się zniesmaczony tym, jak nasi politycy przyjęli bądź co bądź głowę rządu państwa sojuszniczego dla Polski. Mówi się o tym, że my z Węgrami mamy bardzo dobre relacje już na przestrzeni wieków i oto kiedy przyjeżdża premier węgierskiego rządu, słyszy o udzielaniu reprymendy, że musi się wytłumaczyć czy wyczochrać za uszy ktoś tam gdzieś kazał pani premier premiera Orbana. No, myślę, że to nie jest język, który powinien być używany, jeśli chodzi o relacje międzypaństwowe. I po prostu poczułem się zażenowany tym, uznałem, że warto dla podtrzymania tych relacji z państwem sojuszniczym, bo dzisiaj się wiele mówi o potrzebie budowania takiej jedności w Unii Europejskiej, w NATO wobec tych wyzwań na wschodzie, i z pewnością takie formuły, które padły, takie wypowiedzi dzisiaj widzimy, że nawet ogromadziły wokół Victora Orbana środowiska mu niechętne na Węgrzech i wszyscy Węgrzy się poczuli w tym urażeni. I myślę, że od czasu do czasu warto, jeśli się popełni jakiś błąd, to nie był mój błąd, ale chciałem przeprosić za głosy moich kolegów, to warto też uderzyć się w piersi i słowo przepraszam nic nie kosztuje.

No tak, tylko jest jeden problem – rząd prowadzi politykę zagraniczną, ta polityka ma jakąś linię, Polskie Stronnictwo Ludowe jest współkoalicjantem, zatem to, co pan zrobił, jest podważaniem...

Polskie Stronnictwo Ludowe od lat nie miało bezpośredniej odpowiedzialności za politykę zagraniczną. Dzisiaj nie mamy wiceministra ds. zagranicznych. Wielokrotnie akcentowaliśmy nasze poglądy, które różniły się od poglądów koalicjanta. To chociażby dotyczy spraw Wschodu i naszych relacji z Ukrainą i naszego pomysłu na dzisiaj politykę wschodnią, tak że tutaj ja przedstawiłem swoje odczucie jako Adam Jarubas, jako kandydat delegowany czy rekomendowany przez Polskie Stronnictwo Ludowe, ale już zapowiadałem, że...

I wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Tak, tak, ale często pewnie będzie się tak zdarzać, że w tej kampanii, ale nie tylko w kampanii, ja formułuję swoją opinię, która czasem będzie różnić się na pewno od opinii koalicjanta i będzie się zdarzać pewnie też, że będę dyskutował o wielu sprawach ze swoim środowiskiem politycznym, będę przekonywał do swoich racji, które niekoniecznie w stu procentach muszą być tożsame.

Ale nie chce pan powiedzieć, że gdyby PSL miało wiceministra spraw zagranicznych, to pana wystąpienia by nie było?

Nie, oczywiście, że nie. To pokazuję jako pewne tło, ale tutaj ja przedstawiłem przy tej okazji jednak pewien moim zdaniem, nie zawaham się powiedzieć, błąd polskiej dyplomacji, bo jeśli mówimy o relacjach z Węgrami, to Grupa Wyszehradzka, w ramach której do tej pory funkcjonowaliśmy, to był taki trzon polskiego pomysłu na kształtowanie relacji w tej przestrzeni pomiędzy Rosją a Niemcami, na budowanie solidarności państw tych czterech, ale też pomysłu na ogromadzanie państw takich, jak państwa nadbałtyckie, czy idąc w kierunku państw bałkańskich, to była też idea międzymorza, którą kiedyś rzucił Victor Orban, zapraszając Polskę jako potencjalnego lidera tej Grupy. I my zarzuciliśmy czy nie podjęliśmy tej rękawicy, zorientowaliśmy się bardziej na Trójkąt Weimarski współpracy z Niemcami, Francją. Dzisiaj widać, że Trójkąt Weimarski przeistoczył się w format normandzki, Francja, Niemcy dyskutowały w Mińsku bez naszego udziału z Ukrainą i Rosją o bezpieczeństwie w tej części Europy, też bez mandatu pozostałych państw w Unii Europejskiej.

Moim zdaniem był to błąd i nie waham się o tym mówić. Nie przypisuję tutaj jakiejś personalnej odpowiedzialności, natomiast mam nadzieję, że sprawy międzynarodowe, sprawy obronności, bezpośrednio też wiążące się z kompetencjami głowy państwa, będą przedmiotem debaty, do której nawołuję i zaprasza na okoliczność tej...

O debacie, jeśli pan pozwoli, panie marszałku, za chwilę. Wracając jeszcze do pana wystąpienia i konsekwencji tego faktu, na wtorkowym posiedzeniu rządu szef MSZ–u Grzegorz Schetyna miał powiedzieć, że jest poważny problem z otoczeniem kandydata PSL, czyli pana, na prezydenta. Kto panu doradza, panie marszałku, w kampanii?

Znaczy ja stanowczo protestuję, żeby tutaj ktokolwiek, przepraszam, z całym szacunkiem dla kolegów z rządu, kształtował moje otoczenie. Mam dzisiaj sztab wyborczy, którym kieruje Krzysztof Hetman, europoseł, wiceprezes PSL-u. Szefem grupy programowej jest minister Władysław Kosiniak–Kamysz. I to jest bardzo ważna praca, która dzisiaj się dzieje. Wkrótce zaprezentujemy całościowy program kandydata i Polskiego Stronnictwa Ludowego, odnoszący się do kompetencji prezydenckich, do tych ważnych wyborów. Posiłkuję się grupami eksperckimi z klubu parlamentarnego, jest grupa kilkunastu ekspertów skupiona wokół posła Stanisława Żelichowskiego. To jest ta grupa, z którą pracuję. Wiem, że tutaj dzisiaj nawet media donoszą, że moimi doradcami są byli politycy PiS-u. To jest nieprawda. Ja nie zaprzeczam, że znam te osoby, znam wielu polityków...

Znaczy chodzi o Tomasza Dudzińskiego, byłego posła Prawa i Sprawiedliwości i Polska Jest Najważniejsza...

Tak, i Marcina Palade, z którym się znam...

...a także socjologa, analityka Marcina Palade.

...z którym się znam kilkanaście lat i czasem dyskutujemy o sprawach dotyczących polityki zagranicznej polskiej. Często się kłócimy nawet, ale nie są... zaprzeczam tutaj, że jakoby byli moimi doradcami. Bardzo często spotykam się z politykami również z drugiej strony sceny politycznej, parę dni temu spotkałem Grzegorza Napieralskiego na korytarzach sejmowych, który powiedział: panie marszałku, trzymam kciuki za pana wynik. Czy to oznacza, że on jest automatycznie moim doradcą w sztabie? No nie. Tak że powiedziałem, nasz sztab jest powołany, główne tutaj zadania mają europoseł Krzysztof Hetman i Władysław Kosiniak–Kamysz, który odpowiada za tworzenie programu.

Pan się powołuje prawdopodobnie na to, co napisał portal 300polityka, mówiąc o osobach i Tomasza Dudzińskiego, i Marcina Palade. Tu jest jeszcze jedno...

Tak, tak, już wczoraj wieczorem chciałem się do tego odnosić...

Jest jeszcze jedno interesujące zdanie, nie wiem, czy pan je zaneguje, czy potwierdzi. Oczywiście anonimowo polityk z najwyższych kręgów PSL: „Jarubas nikogo doświadczonego z kierownictwa PSL się nie słucha. Za jego kampanię faktycznie odpowiada szef sejmiku świętokrzyskiego i wiceminister gospodarki Arkadiusz Bąk, reszta doradców to jakieś szerzej nieznane prawicowe typu”, koniec cytatu.

Nie, nie, no to bardzo łatwo się cytuje anonimowe wypowiedzi. Ja mam świadomość tego, że nie tylko w innych partiach, ale pewnie też i w moim środowisku politycznym są różne opinie co do programu, który objąłem, też do formy komunikacji. I to zawsze tak jest. Natomiast wskazałem, kto pracuje w tym sztabie i to jest moja odpowiedź. Nie będę tutaj spekulował, czy się to komuś podoba, czy nie, będę prezentował swoje pomysły w tej kampanii i będę to prezentował, mówił z otwartą przyłbicą.

No, w sprawie debat, o których pan wspomniał przed chwilką, czy ma pan w swoim kalendarzu jakąkolwiek debatę z którymkolwiek z kandydatów na fotel prezydenta?

Dzisiaj rzeczywiście mamy taką debatę o debatach. Ja, aby przeciąć tę sytuację, zaproponowałem wprowadzenie takiego nowego obyczaju do kalendarium związanego z wyborami prezydenckimi, aby już wtedy, kiedy będą znani kandydaci, którzy przyniosą te 100 tysięcy podpisów i zarejestrują się, czyli np. w drugi weekend po zarejestrowaniu listy, przeprowadzić pierwszą debatę, również z udziałem głowy państwa, bo mam nadzieję, że pan prezydent zgodzi się wziąć udział w takiej debacie, i druga debata na tydzień przed wyborami, to akurat symbolicznie zbiega się z 3 Maja, mamy rocznicę Konstytucji 3 maja, która za jedną z podstawowych zasad przyjęła sobie zasadę równości. Czyli być może właśnie odwołując się do ducha tej Konstytucji, warto by było taką debatę przeprowadzić, żeby dać szansę Polakom dokonania wyboru w oparciu o porównanie sobie programów, poglądów, prezentacji stanowisk przez poszczególnych kandydatów, a nie kierowania się tylko emocjami, jakimiś być może półprawdami. Dajmy tę szansę Polakom.

Jeszcze jedna sprawa. Czy na tej pana kampanijnej trasie jest Warszawa?

Bardzo często bywam w Warszawie i 7 marca będę uczestniczył w posiedzeniu struktur mazowieckich PSL-u, ale też spotkam się ze środowiskiem samorządowym, przedsiębiorcami. Dzisiaj...

Pytam o Warszawę dlatego, bo to akurat teraz jest aktualny temat. Czy może spotkał się pan z tymi rolnikami, którzy protestują przed Kancelarią Premiera?

Ja wielokrotnie spotykam się z rolnikami, bo wywodzę się ze środowiska wiejskiego, urodziłem się, mieszkam na wsi, moi rodzice i brat prowadzą gospodarstwo rolne. I rozmawiałem z rolnikami, którzy protestowali też w Kielcach i oni bardzo mocno zwracali uwagę, że jest wiele problemów nierozwiązanych, również które wynikają z embarga. I o nich trzeba mówić, o tym, że na wielu rynkach, jak trzoda chlewna, jak mleko, owoce, opłacalność spadła nawet i o 50%. I tutaj trzeba szukać dróg, trzeba poszukać rozwiązań, które dotyczą możliwości ministra, i tych rzeczywiście jest niewiele. I to, co było w rękach ministra, już się zadziało, czyli usprawnienie programu rozwoju obszarów wiejskich, przyspieszenie wypłaty dopłat bezpośrednich czy szkód dla dzik.... za szkody właśnie czy rekompensat za szkody wyrządzone przez dziki. I jest uruchomiony dzisiaj ten program i na dzisiaj bardzo mało wniosków spłynęło.

Tak że zachęcam wszystkich rolników poszkodowanych przez dziki, żeby korzystali z tych możliwości. A takie kwestie, jak interwencje na rynku trzody czy rekompensaty za kwoty mleczne to są kwestie, które trzeba załatwić w Brukseli. I tam wyobrażam sobie, że po jednej stronie stołu usiądzie polski minister razem z reprezentacjami związków i będą rozmawiać z komisarzami o rozwiązaniu tych ważnych kwestii. I na pewno miejscem na tego typu rozmowy nie jest ulica, nie są krzyki, gdzie bardzo trudno o merytoryczne argumenty. I tam widać już ambicje związkowców, których pewnie zaraz ujrzymy na listach do parlamentu, bo jak widzę pana Izdebskiego, to po prostu widać, że... który wstaje od stołu, nie chce rozmawiać i zależy mu na krytykowaniu, myślę, niezależnie od tego, co by się zadziało, on zaraz też będzie krytykował, to widać, że przeważają tutaj ambicje polityczne nad chęcią prawdziwego, rzetelnego pochylenia się nad problemami rolników.

Dziękujemy bardzo, panie marszałku, za rozmowę. Marszałek województwa świętokrzyskiego i kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta Adam Jarubas, gość Sygnałów dnia.

Bardzo dziękuję i miłego dnia.

(J.M.)