Polskie Radio

Rozmowa dnia: Lena Kolarska-Bobińska

Ostatnia aktualizacja: 16.04.2015 08:15
Audio
  • Lena Kolarska-Bobińska o szkolnictwie wyższym i Europejskiej Karcie Naukowca (Sygnały dnia/Jedynka)

Krzysztof Grzesiowski: Profesor Lena Kolarska–Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Dzień dobry, pani profesor.

Prof. Lena Kolarska–Bobińska: Dzień dobry panu.

K.G.: Co to jest Europejska karta naukowca? I czy obowiązuje w naszym kraju?

L.K.-B.: To jest dokument przygotowany przez Komisję Europejską dotyczący po prostu przyjaznego środowiska pracy dla naukowców. Przyjazne środowisko to nie tylko są dobre relacje między młodymi uczonymi a ich opiekunami czy mentorami, ale też są transparentne zasady rekrutacji, to są dobrze przeprowadzone konkursy, to jest umożliwienie mobilności w Europie i przemieszczania się różnych naukowców. To też po prostu jest przeciwdziałanie patologiom, które są często w środowiskach naukowych. I chodzi o to, że ludzie, którzy pracują w nauce to jest wysokowykwalifikowana kadra, zmotywowana, gdzie wiedza i właśnie ta motywacja liczy się szczególnie. I dlatego dobre, właściwe stosunki pracy są kluczowe. Zwykle kładło się nacisk tylko na osiągnięcia. I w Europie, ale też od teraz w Polsce chcemy powiedzieć osiągnięcia tak, excellence, czyli doskonałość w nauce jest najważniejsza, ale musi być też doskonałość w traktowaniu pracowników, młodych pracowników, doktorantów, po prostu takie uporządkowanie tej sfery zasobów ludzkich.

K.G.: Bo Europejskiej Karcie Naukowca towarzyszy inny dokument, który nazywa się Kodeks postępowania przy rekrutacji pracowników naukowych. I Komisja Europejska zaleca przyjęcie obu tych dokumentów. Zatem co stoi na przeszkodzie, by te dokumenty przyjąć? Jeśli one są potrzebne.

L.K.-B.: U nas też wielu naukowców i też związki zawodowe domagały się od nas jak najszybszego przyjęcia tej Karty. Warto podkreślić, że dokumenty te obowiązują i są przyjmowane przez uczelnie i też instytuty badawcze w całej Europie od 2005 roku. W Polsce tylko kilkanaście jednostek podpisało te dokumenty, to znaczy wyraziło gotowość do pełnego przestrzegania tych zasad etycznych i zasad dotyczących rekrutacji. Natomiast w konsekwencji przyjęcia tych dokumentów otrzymuje się takie logo Komisji Europejskiej HR Excellence in Research, czyli doskonałość w tej polityce kadrowej, i w Polsce tylko 5 jednostek otrzymało to logo.

Dlaczego my to robimy? Nie tylko ze względu na kwestie etyczne czy zwrócenie uwagi na ten aspekt porządkowania relacji w środowisku pracy, ale również dlatego, że Komisja Europejska w tej chwili postanowiła egzekwować realizację tych zasad, bo kodeksy można sobie ogłaszać, można wywieszać na stronach internetowych i można też je wyrzucać do kosza. Komisja Europejska mówi tak: w największym programie badawczym europejskim, który będzie przez najbliższe 5 lat obowiązywał, horyzont 2020, będziemy dawali granty, ale jednym z warunków umowy będzie przystąpienie do tych naszych zasad, do tej europejskiej Karty i przestrzeganie tych zasad rekrutacji.

K.G.: A, pani profesor, jedna kwestia. W 2012 roku w naszym kraju Komisja ds. Etyki w Nauce przyjęła Kodeks etyki pracownika naukowego, a on zaleca między innymi, by recenzenci i opiniodawcy nie podejmowali się oceny naukowej, jeśli wykracza ona poza zakres ich naukowego doświadczenia i kompetencji. Czyli są takie dokumenty regulujące etykę w środowisku, zatem jeśli jest polski dokument, to skąd się biorą, nie wiem, problemy, kłopoty ewentualnie niezbyt wiele uczelni przyjmuje Kodeks postępowania przy rekrutacji pracowników naukowych? Ja rozumiem, że to się gdzieś tam pokrywa w treści pewnie.

L.K.-B.: Absolutnie pokrywa się część ustaleń i profesorowie w Polskiej Akademii Nauk i u nas w ministerstwie, przy ministerstwie Zespół ds. Dobrych Praktyk, teraz Konwent się to nazywa, przygotowywali takie dokumenty, ale one nie były egzekwowane, to znaczy były – tak jak mówię – ogłaszane. Teraz to, co chcemy zrobić na wzór tych praktyk w Komisji Europejskiej i w Europie, zwróciłam się do naszych agencji, aby wpleść podpisywanie i uznać podpisywanie i nagradzać w grantach, konkursach i ocenach jednostek. I już w tej chwili na przykład NCN, agencja, która daje środki na badania podstawowe – Narodowe Centrum Nauki – już myśli, realizuje niektóre zasady, ale myśli, jak kompleksowo nagradzać te instytucje, ale też poszczególne osoby, które zadeklarują przystąpienie do Karty. I w tej chwili też zgodziła się... Komitet Ewaluacji Jednostek, który ocenia jednostki naukowe i na tej podstawie przyznajemy środki finansowe po prostu, też wyraził zgodę i włączył już do oceny w przyszłych latach. Tak że to, co chcemy w tej chwili zrobić, to dzięki współpracy z agencjami, dzięki temu, że mamy te środki w postaci grantów, ocen i nagród finansowych, wzmocnić realizację tych zasad.

Ale najważniejsze jest jedno. Wczoraj na konferencji w ministerstwie profesor z instytutu, który już to wdrożył, pani profesor mówiła tak: ta strategia wydaje się ogólna, europejska, może są to ogólne zasady, ale jak usiedliśmy u nas w Instytucie Biologii Molekularnej, zaczęliśmy się zastanawiać, to zobaczyliśmy tak – tutaj brakuje tego, tu nie robimy tego, tutaj na przykład rekrutujemy, ale nie informujemy osoby, które odpadły, dlaczego odpadły, nie informujemy dokładnie o zasadach konkursu, kryteriach, jawności. I zaczęliśmy to wszystko wprowadzać u nas. Więc chodzi o to, żeby deklarując przystąpienie, uniwersytety same przygotowały własne strategie, przyjrzały się, jak traktują doktorantów, młodych pracowników naukowych, jak realizują te zasady etyczne.

K.G.: Czyli można w skrócie powiedzieć, że przystąpienie do europejskiej Karty Naukowca to korzyści, to może przynieść korzyści.

L.K.-B.: Absolutnie tak. I prestiż, bo dzięki posiadaniu właśnie tego logo Komisji Europejskiej, że tu się realizuje przyjazne środowisko dla naukowców, będzie się przyciągało też profesorów z zagranicy i u nas to będzie takim znakiem, że warto tam pracować.

K.G.: Pani profesor, inny temat. Według Głównego Urzędu Statystycznego obecnie studiuje w naszym kraju milion 460 tysięcy osób, to jest o 90 tysięcy mniej niż zakładał resort, którym pani kieruje. Z czym resort zresztą się zgadza. To jest jedna informacja. A druga jest taka, która wynika z raportu o szkolnictwie wyższym opublikowanego przez Fundację im. Lesława Pagi, to w tym miesiącu, otóż od roku 2004 do roku 2013 bezrobocie wśród osób z wyższym wykształceniem wzrosło z 5 do 12%. Czyli jest to jakby odpowiedź na to, o czym mówi Główny Urząd Statystyczny. Po co studiować, po co kończyć studia, skoro może to się zakończyć bezrobociem? Stąd ta mniejsza liczba? Czy to jest właściwy wniosek?

L.K.-B.: Znaczy w Polsce mamy wyjątkowo wysoki wskaźnik scholaryzacji, czyli liczba maturzystów, którzy chcą studiować, wynosi dwa lata temu 40%. Pamiętajmy, że w 90 roku 9% osób, które kończyły maturę, szło na studia. W tej chwili, rok temu było to 40%. Spada i powoli będzie spadać i przez najbliższe lata musimy się spodziewać tego, że będzie spadało. Z jednej strony, bo mamy do czynienia z niżem demograficznym, ale z drugiej strony dlatego, że będzie rosła atrakcyjność szkolnictwa zawodowego. I część też osób po maturze zdecyduje się na innego typu szkoły, studia. Wprowadzamy też możliwości kursów, a potem uznawania tych kursów przez uniwersytet. Czyli system się zmienia i to jest, że tak powiem, trend, który przewidywaliśmy i oczekiwaliśmy. Natomiast...

K.G.: A czy w związku z tym może dojść do zmniejszenia liczby wyższych uczelni?

L.K.-B.: No, na pewno dojdzie. Już w tej chwili mamy czterdzieści kilka uczelni niepublicznych, które są w trakcie likwidacji. Nie będzie to dotyczyło uczelni publicznych, ale tych niepublicznych. Ale proszę zwrócić uwagę, że często w małych miastach były 3–4 wyższe uczelnie, które wchłaniały wszystkich chętnych. Ale mówiąc o bezrobociu, chcę powiedzieć, że jeśli spojrzymy na całość populacji, bo pan podał te liczby dla osób kończących studia, w całej populacji tylko 4% osób z wyższym wykształceniem jest bezrobotnych, czyli ciągle kończenie wyższych studiów daje gwarancje dużo lepszej znalezienia pracy.

Ale to nie zmienia faktu podstawowego, że musimy zbliżać i urealniać, i dostosowywać też uczenie nie tylko do osiągania doskonałości samej w nauce, ale też do potrzeb rynku pracy. I zarówno różnego rodzaju rozwiązania prawne, ale też programy, które w tej chwili prowadzimy, monitorowanie losów absolwentów, studia dualne, które pozwalają studiować i pracować, umożliwienie bliższego, lepszego kontaktu pracodawców z uczelniami – to wszystko ma na celu przygotowanie absolwentów do rynku pracy. Ogromny program kompetencji miękkich, czyli uczenia absolwentów, studentów, jak poruszać się po rynku pracy, rozmawiać, jak komunikować się, jak dostosować się właśnie do tych potrzeb. Więc całe nasze działanie jest obliczone na zbliżanie tych absolwentów do oczekiwań rynku pracy.

K.G.: Dziękujemy za spotkanie i za rozmowę. Minister nauki i szkolnictwa wyższego...

L.K.-B.: I ja bardzo dziękuję.

K.G.: ...pani prof. Lena Kolarska–Bobińska była naszym gościem.

Daniel Wydrych: I przypominamy, że dziś Światowy Dzień Głosu, pani profesor. W pani przypadku to jest narzędzie pracy, więc o ten głos trzeba dbać.

K.G.: Przypomnijmy. Czego i sobie życzymy.

L.K.-B.: Właśnie, przede wszystkim państwu życzę.

K.G.: A my dziękujemy jeszcze raz.

L.K.-B.: I wszystkim pracownikom naukowym, bo oni też wykładają, uczą. Dziękuję bardzo.

(J.M.)