Polskie Radio

Rozmowa dnia: Paweł Szałamacha

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2013 12:15

Zuzanna Dąbrowska: Mój gość jest w Sejmie, poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Szałamacha. Dzień dobry.

Paweł Szałamacha: Dzień dobry, dzień dobry, pani redaktor.

Panie pośle, dzisiaj Sejm będzie debatował, można powiedzieć troszkę w cudzysłowie, nad pańską ustawą. Ja teraz zacytuję tytuł, który jest skomplikowany, ale przynajmniej raz zrobić to trzeba. To jest poselski projekt ustawy o szczególnych zasadach rozliczenia podwykonawców spółki Dolnośląskie Surowce Skalne SA przy budowie autostrady A-2 oraz podwykonawców spółki Poldim SA przy budowie autostrady A-4. Czyli co, remanent po polskich autostradach jeszcze niezakończony?

Sprawa nie została zakończona zdecydowanie. Pamiętamy lato poprzedniego roku i ta kryzysowa sytuacja wokół autostrad i protesty podwykonawców, przyjęta wówczas ustawa rządowa w wersji rządowej nie rozwiązuje problemu. My wcześniej złożyliśmy projekt, który dopiero teraz doczekał się... został odmrożony i jest kierowany do prac, ale wiemy od przedsiębiorców po prostu o tym, że nadal upada wiele firm, ma problemy z płynnością, bo ta wersja rządowa nie rozwiązała problemu. Dlaczego nie rozwiązała? No bo tam jest wmontowanych kilka rygli, kilka blokad, które po prostu to uniemożliwiają, chociażby limit zatrudnienia firm, to znaczy ustawa stosuje się w wersji rządowej jedynie do mikro- i małych przedsiębiorców. Większe firmy powyżej 300 pracowników jej nie podlegają. One także mają problemy.

No tak, ale już około 640 mln zł Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wypłaciła tym podwykonawcom. Czy w uzasadnieniu państwa projektu jest mowa o tym, że to nie spowoduje większych kosztów niż te, które są już w budżecie Generalnej Dyrekcji wyznaczone, ale czy naprawdę tak będzie?

One notabene wynikają z tej ustawy, one nie są bezpośrednio z budżetu Generalnej Dyrekcji, tylko ze specjalnego funduszu. Natomiast drugą... Co my proponujemy? Otóż nasza propozycja jest bardzo dla budżetu państwa, powiedziałbym, bezpieczna, bo my po pierwsze proponujemy możliwość, żeby przedsiębiorca, który został wprowadzony w ten stan kryzysu, mógł potrącić swoje należności wynikające z kontraktów z tym, czego dochodzi od niego fiskus, bo wiemy, że pomimo iż firmy dostarczyły materiały budowlane, wykonały roboty, to urzędy skarbowe dochodziły od nich (...) VAT-u...

Czyli swego rodzaju zwolnienie w poczet należności nieotrzymanych, tak?

Tak, znaczy potrącenie tego długu nazwijmy to cywilnoprawnego z podatkowym w uproszczeniu. Uważamy, że nie można dochodzić od firm w takiej sytuacji podatków w chwili, gdy nie dostały należności, a ta sytuacja jest niejako sprowokowana przez błędy administracji, bo to nie jest sytuacja tego, że oni z jakiejś własnej niedojrzałości, braku doświadczenia się wprowadzili w tą sytuację. A drugiej rozwiązanie, które proponujemy, to jest odpowiedzialność... zmiana kodeksu cywilnego w zakresie umowy o roboty budowlane, to znaczy wprowadzenie odpowiedzialności solidarnej inwestora za długi wykonawcy i podwykonawców, tak, żeby...

Co to znaczy odpowiedzialność inwestora?

Taka, żeby ci podwykonawcy mogli dochodzić swoich należności bezpośrednio od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Oczywiście Generalnej Dyrekcji przysługują wszelkie środki procesowe, ażeby takie roszczenia z nimi dyskutować, z ich zasadnością, z ich wysokością i tak dalej, i tak dalej. Natomiast sytuacja, w której mamy dosyć wadliwy system kontraktowania umów o roboty budowlane, gdzie przetargi wygrywały firmy, które niekoniecznie miały zdolność realną do prowadzenia budów, ale za to sprawną administrację w centralach i wygrywanie przetargów, bo miały sprawne departamenty prawne, administracyjne w biurze zarządu, a później wynajmowały do realnej pracy na budowach firmy budowlane, którym w dalszej kolejności nie płaciły. My uważamy, że to jest sytuacja wadliwa zasadniczo. Należy także zmienić system kontraktowania. Być może...

Ale dlaczego, panie pośle, szczególnej ustawy wymagają jeszcze te dwie firmy DSS i Poldim, i czy to jest koniec, czy nie będzie tak, że za jakiś czas okaże się, że kolejna szczególna ustawa jest potrzebna?

Wówczas były to dwie naj... Dotyka pani właśnie zasadnie historii tego projektu. Wówczas to były te dwie kluczowe firmy, które bankrutowały i nie płaciły swoim podwykonawcom. My jesteśmy zdania... I ona się przez te 8-9 miesięcy przeleżała w Sejmie. My jesteśmy zdania, że podobne zasady, które proponujemy, można rozciągnąć na całość systemu kontraktowania robót budowlanych i umów w kraju nie tylko przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, ale także decelowo, byśmy to rozważali w przypadku robót zamawianych w sektorze kolejowym przez PKP Linie Kolejowe. Tam też były podobne sytuację.

A czy ma pan wiadomości o tym, jak wygląda wypłacanie tych należności, których dochodzą podwykonawcy i które już na mocy obowiązującego prawa zostały przyznane? Bo kiedy zbierałam informacje do tej naszej rozmowy, weszłam na kilka for internetowych i tam jest bardzo dużo skarg podwykonawców, że co prawda należą się pieniądze, 40 milionów, nie wiem, 100 milionów, ale czekają już czwarty, piąty miesiąc, nic z tego nie wynika.

To jest niestety banalna prawda, o której mówi pani redaktor. Została wprowadzona ustawa, bo wówczas była presja społeczna duża, atmosfera naprawdę gęsta, to lato poprzedniego roku, pamiętamy to słynne wystąpienie zrozpaczonych przedsiębiorców na komisji sejmowej infrastruktury, wówczas próbując załatwić tę sprawę, rząd przygotował pewną protezę, czyli tę ustawę rządową, która jak widzimy dzisiaj po tych kilku miesiącach funkcjonowania, rozwiązała tylko część problemów. To jest kwestia oczywiście proporcji, czy ci przedsiębiorcy poszkodowani nadal, którzy dochodzą swoich pieniędzy, stanowią większość, czy mniejszość, czy Generalna Dyrekcja zawsze będzie się zasłaniała, pokazując kwoty wypłacone i tak dalej, i tak dalej, ale wiemy nadal, że to jest ropień, że to jest cały czas ropień, który po prostu tkwi i...

Ja pytam też o to, panie pośle, dlatego że dzisiaj ma dojść do spotkania kierownictwa firmy czesko-niemieckiej, która ratowała nam A-2 na tym odcinku między Łodzią a Warszawą...

To też jest ważna sprawa, tak.

...ratowała na Euro 2012, i spółka ta, jak mówiłam, czesko-niemiecka informuje, że grozi jej likwidacja i to likwidacja, jak twierdzi prezes tej spółki, na skutek złej woli polskiej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

To jest właśnie jeszcze jeden argument za tym, że należy się wyprostowanie sprawy do końca, bo firma, o której mówimy, ja nie będę wymieniał jej nazwy, żeby nie robić jej reklamy publicznie...

Antyreklamy w tym wypadku.

Nie wiem, czy to jest jej antyreklama, czy raczej Generalnej Dyrekcji, bo firma ta niejako wyciągała za uszy Generalną Dyrekcję i rząd premiera Tuska wówczas przed Euro, przeznaczyła gigantyczne zasoby i pracowali 24 godziny na dobę. Pamiętamy wówczas te relacje z placu budowy, ściągali specjalny sprzęt i tak jak to wyglądało ostatecznie w tym stanie, jak to się mówi, przejezdnym, nie w pełni wykończonym, ale droga została puszczona w czerwcu, otwarta dla ruchu, a dzisiaj od tej firmy Generalna Dyrekcja... no, tworzy jej problemy i...

Ale jakie problemy jej tworzy? Czy pan wie?

Po prostu nie chce uregulować należności za wykonane roboty budowlane wówczas, kiedy...

No właśnie. A czy to nie jest sprawa dla arbitrażu po prostu?

Być może, być może, pani redaktor, to jest sprawa arbitrażu lub w sądzie, ale jest kwestia tego typu czy firmy dożyją takiego... dotrwają, bo człowiek dożyje, firma dotrwa lub nie, dotrwają wyniku takiego arbitrażu, a wynik nie będzie za dwa, trzy lata, kiedy już firma upadnie i już będzie posprzątane. A pieniądze hipotetyczne już zostaną przekazane syndykowi. Stąd też widać, że systemowo oprócz tej naszej ustawy, która ma charakter właśnie taki naprawczy tego konkretnego... tej konkretnej sytuacji, systemowo oczekiwalibyśmy od Ministerstwa Infrastruktury poprawy systemu kontraktowania robót budowlanych w Polsce, bo mamy po prostu dziury, dziury w tym serze.

Szkoda, że tak długo trzeba było czekać na taki postulat systemowej zmiany, może obyłoby się bez szczególnych projektów szczególnych ustaw.

Trudno mi się z panią nie zgodzić, zdecydowanie tak, no ale to jest już pytanie do ministra Nowaka, który został właśnie kilka tygodni temu dzielnie przez koalicję rządzącą obroniony, chociaż wszyscy wiedzą, że jest ministrem miernym.

No tak, rozumiem, że jest to puenta posła opozycji. Bardzo dziękuję za tę rozmowę.

Tak, ale oprócz tego, że jest to puenta posła opozycji, to niestety branża tutaj nie ma złudzeń i eksperci zajmujący się infrastrukturą także nie mają złudzeń co do tej osoby.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Dziękuję.

(J.M.)