RIO 2016

Rio 2016: szczypiorniści w ćwierćfinale. W awansie pomogli Niemcy

Ostatnia aktualizacja: 15.08.2016 18:08
Polscy piłkarze ręczni przegrali ze Słowenią 20:25 (13:13) w swoim ostatnim meczu grupy B turnieju olimpijskiego. Biało- czerwoni awansują jednak do ćwierćfinału, po tym jak Niemcy pokonali Egipt (31:25).
Audio
  • Andrzej Janisz po zakończeniu meczu szczypiornistów (PR1)
Rio 2016: szczypiorniści w ćwierćfinale. W awansie pomogli Niemcy
Foto: EPA/MARIJAN MURAT

Bardzo słaba skuteczność podopiecznych trenera Tałanta Dujszebajewa w drugiej połowie zadecydowała o wysokiej porażce z drużyną z Bałkanów. Do przerwy mecz był w miarę wyrównany, a bramkarz Piotr Wyszomirski dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, oddając celne rzuty do pustej bramki przez całe boisko.

Początek spotkania był obiecujący - Polacy po siedmiu minutach prowadzili 4:1. Jednak gdy Słoweńcy zaczęli grać wysoką obroną, zaczęły się kłopoty ze zdobywaniem bramek. Po chwili to rywale wygrywali 7:5. Od tej pory gole padały na zmianę po obydwu stronach. Dopiero tuż przed przerwą ostatnie słowo należało do biało-czerwonych, a wynik do przerwy ustalił Wyszomirski, który skorzystał z tego, że przeciwnicy grając w osłabieniu wycofali bramkarza. Taki manewr jest coraz częściej stosowany w piłce ręcznej.

W drugiej połowie polscy szczypiorniści razili nieskutecznością - w tej części gry zdobyli zaledwie siedem goli. Drugie trafienie po przerwie zaliczyli dopiero w 42. minucie. Jeszcze w 44. min, po trzech bramkach z rzędu, przegrywali zaledwie 17:18, ale potem Słoweńcy całkowicie opanowali sytuację. Grali uważnie w obronie, mając ogromne wsparcie w osobie swojego bramkarza Gorazda Skofa. Z kolei w ataku raz po raz gładko wchodzili w polską defensywę, a i Wyszomirski nie imponował skutecznością. W dodatku w 49. min czerwoną kartką za brutalny faul ukarano Mariusza Jurkiewicza.

W poprzednich meczach biało-czerwoni ulegli ekipie gospodarzy 32:34 oraz przegrali z Niemcami 29:32, a następnie pokonali Egipt 33:25 i Szwecję 25:24.

Po meczu powiedzieli:

Tałant Dujszebajew (trener reprezentacji Polski): - Myślę, że w obronie nasza gra nie wyglądała źle, ale fakt, że rzuciliśmy tylko 20 goli, z czego cztery do pustej bramki, świadczy o nas bardzo źle. Nie chodzi tylko o sytuacje "jeden na jeden", ogólnie w ataku zagraliśmy bardzo słabo. O wszystkim zadecydowała nasza postawa pod bramką Słoweńców, która była katastrofalna. Nie wykorzystaliśmy co najmniej 14 stuprocentowych sytuacji. Dzisiaj Piotrek Wyszomirski bronił dobrze, ale niestety to nasi rywale zbierali piłki, które odbijał.

- Jest wiele rzeczy, których nie powinienem mówić. Wina, że nie zagraliśmy tak jak powinniśmy, leży w stu procentach po mojej stronie. Nie szukajcie winnego wśród chłopaków. Winny i odpowiedzialny jestem ja.

Krzysztof Lijewski (rozgrywający reprezentacji Polski): - Od początku zagraliśmy dobrze i agresywnie, czyli tak, jak sobie zakładaliśmy. Mecz trwa jednak 60 minut i wraz z upływem czasu gra układała nam się coraz gorzej. Mieliśmy sporo sytuacji w drugiej połowie, których nie zamieniliśmy na bramki i wybiło nas to z rytmu. Światowy poziom pokazał Skof (bramkarz Słowenii - PAP), który przyczynił się do zwycięstwa Słoweńców. Taka druga połowa nam nie przystoi. To zdecydowanie za mało, jeśli chce się wygrać na igrzyskach. Sytuacje były, ale niestety ich nie wykorzystaliśmy. Staramy się grać najlepiej jak potrafimy, ale w piłce ręcznej trzeba na bieżąco reagować na to, co dzieje się na boisku. Im szybciej radzimy sobie z trudnymi momentami, tym lepiej dla nas, a dzisiaj tak nie było.

Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski 2 - Krzysztof Lijewski 2, Mateusz Jachlewski 1, Przemysław Krajewski 1, Karol Bielecki 4, Adam Wiśniewski 2, Mariusz Jurkiewicz 1, Bartosz Jurecki, Kamil Syprzak 2, Michał Daszek 2, Mateusz Kus, Michał Szyba 3.

Słowenia: Gorazd Skof, Urban Lesjak - Blaz Blagotinsek 2, Vid Kavticnik 4, Blaz Janc 1, Jure Dolenec 2, Darko Cingesar 1, Vid Poteko, Matej Gaber 1, Uros Zorman 3, Marko Bezjak 2, Simon Razgor 2, Miha Zarabec 7, Dean Bombac.

pk

Dziś w Rio