Maciej Krokos, powstaniec warszawski, wspominał dzień zabicia Kutschery jako ogromne wydarzenie dla Polaków. "Cała Warszawa była poruszona, bo na sam przejazd już z nieżyjącym Kutscherą ludzie byli wysiedlani z domów, żeby była wolna droga. Trudno się cieszyć z czyjejś śmierci, ale w każdym razie było zadowolenie, że nareszcie straciliśmy kata Warszawy" - powiedział Krokos w rozmowie z IAR.
Młodzież piastowskiego gimnazjum przekonywała, że dla młodych ideały Armii Krajowej wcale nie straciły na aktualności. Zdaniem młodych ludzi, wprawdzie zamach na Kutscherę miał miejsce kilkadziesiąt lat temu, ale nikt z nas nie może być pewny czy kiedyś nie czeka nas wojna. "Nie jest to coś niewyobrażalnego, wojna może być dziś, czy jutro. Prawdziwy patriota mógłby się poświęcić" - mówili młodzi ludzie i podkreślali, że w podobnej sytuacji również staraliby się działać w konspiracji.
Piastowskie gimnazjum nosi imię Zbigniewa Gęsickiego "Juno" jednego z uczestników Akcji Kutschera poległego po wykonaniu wyroku.
W ramach dzisiejszych obchodów młodzież wzięła udział w symbolicznym zrzuceniu dwóch wiązanek kwiatów z Mostu Śląsko-Dąbrowskiego w Warszawie, z którego rzucili się "Juno" i "Sokół". Złożono także kwiaty i zapalono znicze przy ulicy "Juno" Gęsickiego w Piastowie.
IAR