Na początku roku za baryłkę płacono niespełna trzydzieści dolarów. Dziś europejska ropa Brent kosztowała nawet pięćdziesiąt dolarów i dwadzieścia dwa centy.
Zdaniem analityków, przyczyn wzrostu cen jest kilka. Po pierwsze zmniejszyły się zapasy tego surowca w USA. Po drugie pożary w Kanadzie zahamowały nieco wydobycie. Spadki eksportu odnotowano też w Nigerii, gdzie bojownicy zaatakowali instalacje naftowe.
Jednak ropa i tak pozostaje względnie tania; dwa lata temu baryłka kosztowała ponad sto dolarów, czyli dwa razy więcej niż dziś.
IAR