Ojca terrorysty osadzono w areszcie po tym jak groził policjantom z posterunku w Noisy-le-Grand na paryskich przedmieściach. Według prowadzących dochodzenie motywem jego działania była złość na mera miasteczka, który nie zgodził się na pochówek jego syna na miejscowym cmentarzu.
Po każdym zamachu pojawia się ten sam problem - lokalne władze nie chcą dopuścić do pochówku terrorystów, co wynika z obaw, by ich groby nie stały się miejscem pielgrzymek osób, których poglądy uległy radykalizacji pod wpływem ideologii dżihadu.
Do zamachu na Polach Elizejskich przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. W mieszkaniu zamachowiec zostawił list, w którym przewiduje, że nie ujdzie z życiem po ataku na policjanta. Terrorysta został zastrzelony kilkadziesiąt metrów dalej od miejsca zamachu. Znaleziono przy nim kałasznikowa oraz pismo, w którym broni Państwa Islamskiego, a w porzuconym aucie - dane dotyczące siedziby kontrwywiadu francuskiego, posterunku w podparyskim mieście i trzech magazynów z bronią i amunicją.
IAR/Marek Brzeziński/Paryż
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.