Brochowskie "chłopy" śpiewają normalnie

Ostatnia aktualizacja: 03.04.2013 12:00
- Tu jest możliwość urzeczywistnienia ideałów na temat muzyki w liturgii - mówił w Dwójce Bartosz Izbicki, organista kościoła p.w. św. Rocha i Jana Chrzciciela, założyciel brochowskiego Bractwa Śpiewaczego.
Audio
  • Brochowskie "chłopy" śpiewają normalnie (Przestrzenie kultury/ Dwójka)
Bractwo Śpiewacze w Brochowie
Bractwo Śpiewacze w BrochowieFoto: materiały zespołu

XVI wieczny kościół obronny w mazowieckim Brochowie do niedawna znany był przede wszystkim jako miejsce chrztu Fryderyka Chopina i ślubu rodziców kompozytora. Od kilku lat szczyci się też niezwykłymi oprawami muzycznymi mszy świętych i innych uroczystości kościelnych, w trakcie których świątynię wypełniają stare pieśni religijne.

Po utwory z dawnej tradycji śpiewu kościelnego sięgnął w Brochowie Bartosz Izbicki, organista, który w prafii tej pracuje od roku 2002. - Gdy zobaczyłem w tutejszym kościele piękny 20-głosowy instrument Zygmunta Kamińskiego z 1937 roku, w bardzo dobrym stanie, pomyślałem, że to wymarzona sytuacja dla kogoś, kto chciałby grać na organach - wspominał Izbicki w rozmowie z Justyną Piernik.

Dla brochowskiego organisty ideałem muzyki liturgicznej jest muzyka dawna, przechowana w ludowej tradycji. - Nie staram się wprowadzać na siłę nic nowego. Próbuję odkurzyć dawne perełki. Staram się nadawać im kształt, który pasowałby w tym miejscu, do tych ludzi i do tych czasów - wyjaśniał.

Izbicki powołał w Brochowie Bractwo Śpiewacze, które początkowo miało służyć do upiększania procesji i ważniejszych świąt kościelnych. Z czasem zespół zaczął być zapraszany na różnego rodzaju przeglądy muzyki chóralnej, na których z reguły wyróżnia się swoim brzmieniem. - Chodziło mi o to, żeby mężczyźni śpiewający w Bractwie śpiewali normalnie, czyli bez sztuczności, nadęcia, tylko pełnym głosem, z całego serca, bez modulowania - opowiadał.

Więcej o poszukiwaniu starych pieśni, chopinowskich śladach w Brochowie i życiu na dworze w Tułowicach w reportażu Justyny Piernik.