Anna Bedyńska: zlikwidowano zawód fotoreportera…

Ostatnia aktualizacja: 24.03.2013 13:00
– Zginął fotoreportaż w prasie. Ale wierzę w fotografów, którzy niezależnie od sytuacji chcą coś pokazać, czują, że muszą to zrobić – mówiła w Dwójce laureatka nagrody World Press Photo 2013.
Audio
  • Rozmowa z Anną Bedyńską, laureatką nagrody World Press Photo 2013 (Dwójka/W Dwójce raźniej)
Anna Bedyńska
Anna BedyńskaFoto: Grzegorz Śledź/PR2

– Zawód fotoreportera to nie tylko rzemiosło, ale i styl życia – opowiadała Anna Bedyńska o swojej wizji pracy z fotografią prasową, o tych, którzy niezależnie od koniunktury na rynku próbują przekazać poprzez obraz rzeczy istotne, trudne, poruszające.   
Fotografka, która od lat zajmuje się reportażem, w tym roku zdobyła jedną z nagród World Press Photo: trzecie miejsce w kategorii "portret pozowany". Jej zdjęcie zatytułowane "Zuzia" ukazuje cierpiącą na albinizm dziewczynkę. – Tym razem była to nowa ścieżka – mówiła Anna Bedyńska o swoim projekcie "White power", z którego pochodzi wyróżnione zdjęcie. – Owszem, jeździłam, jak wcześniej, do moich bohaterów, ale w ich domach tworzyliśmy takie ministudio, zależało mi, żeby te zdjęcia były spójne w formie i treści.
Stąd ta swoista "przezroczystość" w fotografiach z cyklu "White power", stąd to – jak podkreślała fotografka – inne piękno, które chciała pokazać. Uświadomić, że istnieje obok nas, niezauważalne i ukrywające się.
O tym, czy ważniejsza jest sztuka, czy przełożenie działań artystycznych na życie, o tabu i o trudnych tematach dla fotografa, o nieobecności fotoreportażu w dzisiejszej prasie – w rozmowie, jaką z Anną Bedyńską przeprowadziła Magdalena Juszczyk. Zapraszamy do wysłuchania.

Zobacz więcej na temat: fotografia
Czytaj także

Wojciech Staroń: film jest wtórny, pierwsze jest przeżycie

Ostatnia aktualizacja: 13.07.2012 16:54
Jak powstają filmy osobiste, dokumenty z intymności, w których uczestniczy autor i bliskie mu osoby? Jak nie popaść w ekshibicjonizm, pokazać zaś coś, co będzie mocną, prawdziwą opowieścią?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Grynberg: Holokaust jak trucizna

Ostatnia aktualizacja: 16.11.2012 18:55
- Przez ostatnie trzy, cztery lata intensywnie zajmuję się historiami związanymi z Holokaustem. Zajmowanie się tym na takim poziomie, na jakim ja się tego podjąłem, jest rzeczą straszną. To jest trucizna. Ale trzeba się tym zajmować dalej - mówi fotograf Mikołaj Grynberg.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Robert Gliński – mocna fikcja w autentycznych sceneriach

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2013 08:56
Reżyser głośnych filmów – "Cześć, Tereska", "Świnek" – zdradził w Dwójce swoją metodę tworzenia, dzięki której siła rażenia obrazu wzrasta wielokrotnie…
rozwiń zwiń