Taniec śmierci i gry z Lutosławskim

Ostatnia aktualizacja: 27.09.2013 22:30
Tegoroczną "Warszawską Jesień" pożegnamy, myśląc o Witoldzie Lutosławskim, choć bez jego muzyki. W uroczystym finale zabrzmią dzieła Thomasa Simaku, Pawła Szymańskiego i Thomasa Adèsa. Transmisja w Dwójce.
Fragment reprodukcji malowidła Taniec śmierci, stworzonego kościoła Najświętszej Marii Panny w Lubece. Źródło inspiracji dla utworu Totentanz Thomasa Adsa
Fragment reprodukcji malowidła "Taniec śmierci", stworzonego kościoła Najświętszej Marii Panny w Lubece. Źródło inspiracji dla utworu "Totentanz" Thomasa AdèsaFoto: domena publiczna, wikipedia

Muzyka, którę na sobotnim koncercie zaprezentuje Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Rafała Janiaka, wpisuje się raczej w estetykę postmodernityczną niż modenistyczną. Zarazem jednak czerpie pełnymi garściami z bliskich Lutoslawskiemu koncepcji dzieła oraz etosu twórczego. Tak Paweł Szymański odnosił się do tego szczególnego spadku przy okazji premiery swego "Sostenuto", skomponowanego dla uczczenia setnej rocznicy urodzin mistrza:

Jako kompozytor odziedziczyłem po Nim wiarę w muzykę; w dzieło muzyczne pojmowane w duchu Ingardena. W muzykę, która nie potrzebuje literackich wyjaśnień, nie musi angażować się społecznie ani tłumaczyć się z bezinteresowności swojego istnienia. W dzieło muzyczne, któremu twórca nadaje ostateczny kształt, które nie potrzebuje być dopełniane obrazkami z telewizyjnego ekranu, czy opracowywane przez gwiazdy muzyki rozrywkowej ani uczestniczyć w demokratycznej (pop)kulturze.

Lutosławski stał się, nie tylko w polskiej kulturze, symbolem trwałości, ale też ciągłości - głębokiego związku pomiędzy, sięgającą korzeniami chorału greogriańskiego, zachodnią tradycją muzyczną a okryciami XX-wiecznej awangardy. Opowieść o tej ciągłości zdaje się stanowić Koncert na orkiestrę Brytyjczyka albańskiego pochodzenia, Thomas Simaku, który tak pisze o swojej kompozycji:

[...] utwór najlepiej określić podróżą w czasie, w którym starożytne i współczesne aspekty ekspresji - muzycznej czy innego rodzaju - łączą się i uzupełniają wzajemnie.

Uszom polskiego słuchacza nie ukmnie zapewne fakt, że w finale dzieła przywołana zostaje w postaci oryginalnej akordowa struktura "Gier weneckich" Witolda Lutosławskiego. Poruszający i znaczący gest...

Najbardziej spektakularną, ale nie pozbawioną głębi, częśc wieczoru stanowić będzie zapewne polska premiera "Totentanz" Thomasa Adèsa. Cenionego twórcę operowego zainspirował tym razem późno gotycki motyw "tańca śmiercu" i jego konkretna plastyczna realizacja - słynne, choć niezachowane do naszych czasów, 30-metrowe malowidło z kościoła Najświętszej Marii Panny w Lubece. W komentarzu do utworu Paul Griffiths pisze:

[...] obie partie wokalne występują w większości naprzemiennie - Śmierć zaprasza ludzi do tańca, poszczególne osoby jej odpowiadają, a Śmierć przechodzi następnie do kolejnej postaci. Adès urozmaica ten naprzemienny dialog w dalszej części utworu, jednak ogólny nastrój pozostaje jednolity - ludzkie reakcje wyrażane w najróżniejszy sposób okazują się jednako bezużyteczne; Śmierć jest kiepskim słuchaczem...

Na transmisję z Filharmonii Narodowej w sobotę (28 września) o godzinie 19.30 zaprasza Marek Zwyrzykowski.

Program:

Thomas Simaku Koncert na orkiestrę

Paweł Szymański Sostenuto na orkiestrę
Thomas Adès Totentanz na mezzosopran, baryton i orkiestrę

Wyk. Christianne Stotijn - mezzosopran, William Dazeley - baryton; Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Rafała Janiaka

Po koncercie zapraszamy na rozmowę o tegorocznym festiwalu. Po godz. 22.50  Ewa Szczecińska i Joanna Grotkowska rozmawiać będą z zaproszonymi do studia gośćmi: Moniką Pasiecznik, Janem Topolskim i Krzysztofem Marciniakiem.

Czytaj także

Warszawska Jesień wraca do źródeł

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2013 08:00
Zbliża się 56. już edycja jednego z najstarszych i najważniejszych festiwali muzyki współczesnej w Europie. W tym roku impreza przypomni muzykę własnych klasyków - m.in. Lutosławskiego, Pendereckiego i Góreckiego - oraz fenomen wschodnioeuropejskiej awangardy w ogóle.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Chłopecki - "samotny wilk" polskiej krytyki muzycznej

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2013 18:00
"Nie był uwikłany w gry środowiskowe". "Jego publicystyka walczyła o wartości". "Jego działalność zastępowała pracę kilku nieistniejących organizacji" - tak w "Sezonie na Dwójkę" wybitnego publicystę muzycznego wspominali przyjaciele.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krystian Zimerman: Koncert Lutosławskiego to dla mnie coś bardzo osobistego

Ostatnia aktualizacja: 23.09.2013 19:00
– Zadawałem mu setki pytań, jak to powinno być wykonane. A on odpowiedział: "to ty jesteś interpretatorem. Ja to tylko napisałem" – tak Krystian Zimerman wspominał swoje dawne rozmowy z Witoldem Lutosławskim.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kazimierz Serocki. "W jego muzyce słychać bokserskie ruchy"

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2013 20:00
Jeden z najbardziej charyzmatycznych i bezkompromisowych awangardzistów polskiej szkoły kompozytorskiej był w głębi duszy nieśmiałym, delikatnytm człowiekiem. Zgadzają się co do tego - wspominający Kazimierza Serockiego - Jan Krenz, Zygmunt Krauze, Szábolcs Esztényi i Jerzy Artysz.
rozwiń zwiń