Na albumie "Sex Tape" Majkizioom pokazuje się w nowej, bardziej lirycznej odsłonie. Jego dotychczasowy wizerunek w oczach niektórych, może zrobić woltę o 180 stopni. Majkizioom bowiem zaczął śpiewać o miłości, ale jak podkreśla, nadal jest tym samym Majkim ze słabością do rock 'n' rolla, ulicznej zajawki i przy okazji miłosnych piosenek.
- Nauczyłem się niedawno i otworzyłem na traktowanie muzyki i treści, jaką ona ze sobą niesie, w sposób lekki i miękki. Jako fraszki, krótkiej i zabawnej formy - opowiada w Czwórce Majkizioom. W takim klimacie powstaje jego nowy album Sex Tape.
W rozmowie z Piotrem Truszkowskim przyznał: - Coś, czego się nauczyłem stosunkowo niedawno, a otworzyło mnie bardzo, czyli traktowanie muzyki i treści, jaką ona ze sobą niesie, w sposób lekki, miękki. Jako fraszki, krótkiej i zabawnej formy - opowiadał. - To nie jest tak, że ja śpiewam teraz o miłości, bo czuję jakieś zapasy endorfin, które podziałały, albo się szczęśliwie zakochałem. Napisałem piosenkę o miłości, bo wszyscy wiemy, że fajnie się słucha o miłości. Jakaś historia inspiruje, ale nie jest to kozetka psychologiczna i nie ma tam wynurzeń. Chciałem, żeby album był bardzo uniwersalny, żeby był dla wujka, cioci, mamy, ale też mojego ziomka i twojego ziomka. Jest to muza inspirowana disco i funkiem. Proces jednak trwa i wszystko się może zdarzyć.
Najnowszy album Majkiego to nasza Płyta tygodnia.
mat.pras./Czwórka/pj