Jak uregulować branżę e-papierosów?

Lekarze i przedstawiciel Stowarzyszenia e-papierosy są zgodni: trzeba wprowadzić zasady dotyczące dystrybucji urządzeń do podawania nikotyny.

Laut der Studie geben über 80 Prozent junger Polen an, dass der Zugang zu verschiedenen Arten von Genussmitteln, von normalen bis hin zu E-Zigaretten, für sie kein Problem darstellt.

Foto: Wikipedia/CC/Michael Dorausch

Elektroniczne papierosy coraz częściej przeszkadzają osobom niepalącym. Wszystko przez to, że są palacze, którzy sięgają po nie bez ograniczeń. Palą w zamkniętych pomieszczeniach, przy biurku w pracy, a nawet podczas obiadu w restauracji. Gdy zwraca się do nich z prośbą o niepalenie tłumaczą, że dym wydobywający się z e-papierosa to niewinna zapachowa chmurka. Ale rzeczywistość nie jest tak kolorowa.
Profesor Jacek Jassem, onkolog, jeden z najbardziej zagorzałych przeciwników palenia w Polsce, otwiera nowy front. Domaga się wprowadzenia zakazu palenia e-papierosów w miejscach publicznych.
Badań dotyczących wpływu papierosów elektronicznych na nasz organizm jest niewiele, te które są dostępne często są sprzeczne ze sobą. Profesor Andrzej Sobczak z Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego, wraz z zespołem zbadał e-papierosy dla ich producenta . - E-papierosy zawierają nikotynę, dlatego trzeba powiedzieć, że są szkodliwe - mówił w rozmowie z Karoliną Mózgowiec. - Jednak trzeba też porównać je do produktów konwencjonalnych, czyli do zwykłych papierosów. To są produkty o wiele bardziej bezpieczne niż zwykłe papierosy, eliminują ponad 5600 szkodliwych związków. Toksykolog, profesor Ewa Florek z Poznańskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że nie znamy pełnego składu e-papierosów i to jest niebezpieczne.
Profesor Jassem z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że dziś w Polsce nie ma większego nieszczęścia niż papierosy. Wtóruje mu profesor Witold Zatoński, kierownik zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów Centrum Onkologii W Warszawie, który zwraca uwagę, że w rozmowie o papierosach i e-papierosach trzeba przede wszystkim patrzeć w stronę niepalących, którzy stają się wymuszonymi palaczami lub e-palaczami.
- E-papierosy są alternatywnym sposobem podawania nikotyny osobie uzależnionej - mówi Artur Ziółkowski ze Stowarzyszenia e-papierosy. Podkreśla też angielską nazwę urządzenia, którą tłumaczy jako: przyrząd do podawania nikotyny.
- Palacz, żeby odejść od palenia, potrzebuje przejściowego okresu i wtedy urządzenie do podawania nikotyny się przydaje - mówi lekarz. - Natomiast podawanie sobie nikotyny trudno uznać za czynność zdrową, przyjemną i pożyteczną.
Pomysłów uregulowania branży e-papierosów jest wiele, pierwsza z nich to wprowadzenie zakazu e-palenia w miejscach publicznych. Pojawiają się też inicjatywy obłożenia papierosów elektronicznych akcyzą, wprowadzenia zakazu ich sprzedaży osobom niepełnoletnim lub przeniesienia ich dystrybucji do aptek.
Niestety w ostatnim czasie e-papierosy stały się nową używką. - Są atrakcyjne dla młodych ludzi, niepełnoletnich. Dają im poczucie, że bawią się z czymś, co jest bezpieczne. A przecież trudno się wyrwać z uzależnienia od nikotyny - mówi ekspert.
- E-papierosy miały być alternatywą dla palących - podkreśla Artur Ziółkowski. - Nikt nie zakładał, że ma być to produkt dla niepełnoletnich czy pomagający zerwać z nałogiem. Jako Stowarzyszenie już stworzyliśmy kodeks etyczny dla branży e-papierosowej, który podpisało około 30 firm dystrybuujących te urządzenia. Jedną z jego głównych zasad jest zakaz sprzedaży e-papierosów osobom niepełnoletnim. Konsekwencje już wyciągane są wobec sprzedawców, którzy złamali ten przepis.
Eksperci w audycji "4 do 4" są zgodni - elektroniczne papierosy to nie landrynki czy bułka z masłem, a produkt przeznaczony jedynie dla pełnoletnich osób palących. Dziś nawet tzw. branża e-papierosów widzi, że uregulowania są potrzebne, bo bez nich ich produkt nie przetrwa.

(pj/tj)