„Skoro armia niemiecka jest w proszku, jak może być głównym elementem stabilizacji i bezpieczeństwa w naszym rejonie?” – pytał Piotr Semka, publicysta tygodnika „Do Rzeczy” i „Rzeczpospolitej” w Debacie poranka w Polskim Radiu 24.
– Niemcy poprzez swoją słabość militarną wpadają w upiorną antytezę tego, co dla Polski było głównym problemem w historii: Niemcy zbyt agresywne i zbyt wojownicze. Niemcy kapitulanckie i rozkładające bezradnie ręce, kiedy Polska i kraje bałtyckie czują się zagrożone stanowią takie samo niebezpieczeństwo dla nas, jak i takie, które byłyby zanadto naładowane adrenaliną – tłumaczył Gość PR24.
Rola Niemiec wobec agresji rosyjskiej
Niemcy odgrywają coraz większą rolę w rozwiązywaniu konfliktu ukraińsko-rosyjskiego. Jednocześnie jednak zza Odry dochodzą niepokojące informacje, że Bundeswehra nie byłaby w stanie obronić nas przed rosyjskim atakiem, gdyż jej uzbrojenie znajduje się w opłakanym stanie.
– Niemcy w czasie tego kryzysu wyżej stawiają dalekosiężne ustalenia z Rosją niż bezpieczeństwo takich państw jak Polska czy kraje bałtyckie. Założenie, że samo narzucenie sankcji przywoła Rosję do porządku jest fałszywe. Putin kontynuuje politykę agresywną. W Donbasie żaden rozejm nie funkcjonuje. Jeśli mamy do czynienia z konfliktem interesów i takie kraje jak Polska, Łotwa, Litwa, Estonia czują się zagrożone, to Niemcy muszą zająć jednoznaczne stanowisko wobec Rosji, a nie próbować pogodzić dwa przeciwstawne cele – powiedział w PR24 Piotr Semka.
– Niemcy patrzą zupełnie inaczej na konflikt z Rosją niż kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Mają inne doświadczenia historyczne. My poważnie mówimy o zagrożeniu niepodległości i suwerenności oraz o tym, że działania Rosji są bezpośrednim zagrożeniem dla nas. Tymczasem Niemcy odczytują to zagrożenie jedynie na poziomie gospodarczym i ekonomicznym – dodał Michał Kędzierski, publicysta Przeglądu Spraw Międzynarodowych, Portalu Spraw Zagranicznych.
Schetyna w Berlinie
Wczoraj Berlin był, obok Paryża, celem pierwszej wizyty zagranicznej następcy Sikorskiego – polskiego ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny. Szef polskiej dyplomacji podczas swojej wizyty w Niemczech zapowiedział nowy etap współpracy z Berlinem. Czy takie współdziałanie rzeczywiście może sprawić, że Polska i kraje bałtyckie będą czuły się bardziej bezpieczne?
– Nie widzę możliwości nowego etapu w relacjach polsko-niemieckich. Grzegorz Schetyna nie wydaje się bardziej przygotowany do funkcji ministra spraw zagranicznych niż Radosław Sikorski – stwierdził Michał Kędzierski.
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz