Nauka

Dźwięk zamiast ognia

Ostatnia aktualizacja: 16.05.2007 12:20
Lodówka, kuchenka i prądnica w jednym? Dlaczego nie? Taki wynalazek ma istnieć naprawdę.

 

 
Lodówka, kuchenka i prądnica w jednym? Dlaczego nie, taki wynalazek mógłby z pewnością wpłynąć na poziom życia najbiedniejszych mieszkańców kuli ziemskiej. Co więcej, ma istnieć naprawdę.
 
Projekt “SCORE” (Stove for Cooking, Refrigeration and Electricity) skupił dookoła idei takiego urządzenia naukowców z całego świata. Ma ono być napędzane energią uzyskaną z drewna i wspomóc społeczności Afryki i Azji, w których dostęp do energii elektrycznej jest bardzo ograniczony.
 
Na świecie ponad 2 miliardy ludzi gotuje wciąż na otwartym  ogniu, co sprawia, że 93 proc. uzyskiwanej przez nich w ten sposób energii marnuje się. Co więcej, jeśli ogień rozpala się w zamkniętej przestrzeni (chaty czy szałasu), może on doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.

Projekt, prowadzony przez School of Electrical and Electronic Engineering z Universytetu w Nottingham, ma na celu użycie, zamiast energii cieplnej, technologii termoakustycznej, żeby przemienić paliwo organiczne w energię, napędzająca jednocześnie lodówkę, piecyk i prądnicę. Termoakustyka korzysta z fali dźwiękowej, jaka powstaje podczas niejednorodnego podgrzewania gazu. Zjawisko to znane jest od dawna – zna je każdy, kto kiedykolwiek widział, jak w hucie szkła powstaje szklanka czy butelka. Podczas dmuchania szkła ono „śpiewa”, czyli właśnie emituje fale dźwiękowe! Ten fenomen może pomóc w wynalezieniu nowych sposobów konwertowania energii.

Urządzenie będzie działało na silniku termoakustycznym, który już istnieje. Laboratoria Los Alamos wraz z szeregiem współpracujących instytucji od dawna pracują bowiem nad udoskonaleniem technologii termoakustycznej, tworząc na jej podstawie m.in. lodówki i silniki. Okazuje się, że energia termoakustyczna, powstała ze spalenia fragmentu drewna, jest dużo bardziej wydajna, niż uzyskana z jego spalenia energia cieplna. A ponieważ drewna pali się mniej, technologia ta produkuje też dużo mniej zanieczyszczeń. Zatem to na uzyskiwaniu dźwięku opierać się będzie kiedyś idea spalania rzeczy w piecach...

Jeśli chodzi o sam pomysł pomocy krajom Trzeciego Świata, profesor Mark Johnson ze School of Electrical and Electronic Engineering mówi: “Dwie rzeczy są w naszym projekcie ekscytujące: po pierwsze, angażujemy zaawansowaną technologię, aby pomóc najbiedniejszym ludziom na Ziemi, a po drugie, integrujemy znane dotąd technologie, żeby stworzyć z nich zupełnie nowy pomysł na konwertowanie energii. Naszym największym wyzwaniem będzie to, byśmy mogli być pewni, że stworzone przez nas urządzenie będzie mogło zostać zbudowane i utrzymane w społeczności, która będzie go używać”.

Pozostaje jeszcze jedna, bardzo ważna kwestia – jak dostarczyć urządzenie najbiedniejszym i przekonać ich do używania go. W tym mają pomóc m.in. uniwersytety z Manchesteru i Londynu, które zajmą się wynajdywaniem sposobów na produkcję i dystrybucję instrumentu. Nawiązują one kontakty z uczelniami i rządami państw Trzeciego Świata, a także z wieloma organizacjami pozarządowymi. Współpraca taka ma na celu zapewnienie, że urządzenie będzie tanie, dostępne na miejscu (łącznie z jego naprawą), a także, że zostanie zaakceptowane przez lokalne społeczności.

Miejmy nadzieję, że pomoc okaże się skuteczna i nie będzie obliczona tylko na doraźne efekty. Być może, jak to często bywało, podróżnicy udający się w rejony, gdzie trafiają cuda technologii i medycyny, zobaczą dla nowego wynalazku zupełnie niezwykłe zastosowanie, zdecydowanie inne od tego, które zaplanowali dla niego jego twórcy. A nieschłodzone produkty dalej będzie się opiekać na otwartym ogniu...

Filip Wyrozumski

Źródło: EurekAlert