Nauka

Idzie zima

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2010 00:43
13 tys lat temu, w okresie zlodowacenia doszło do gwałtownego ochłodzenia w Europie. Winna była Ameryka Północna. Dziś wiemy dlaczego.

Połowa świata była wtedy pokryta lodem. Grubość pokrywy sięgała 3 a nawet 4 kilometrów. Współczesny nam krajobraz w Europie i Ameryce został w znacznym stopniu ukształtowany właśnie przez lądolód. Pod koniec ostatniego zlodowacenia Europę skuł mróz.

W ostatnim Nature grupa naukowców opublikowała artykuł tłumaczący w jaki sposób doszło do najsroższej zimy ostatniego zlodowacenia. Opisali, jak woda z topniejącego lodowca w Ameryce Północnej zmieniła klimat w Europie.

13 tys lat temu lądolód laurentyjski, który pokrywał znaczą cześć obecnego USA i całą Kanadę zaczynał topnieć. Ukształtowanie terenu spowodowało, że woda spływała w kierunku Kanady i następnie do Oceanu Arktycznego. Słodka woda z lodowca mieszała się ze słoną z oceanu, zmniejszając istotnie jego zasolenie. A ponieważ słodka woda zamarza w wyższej temperaturze (dlatego zimą soli się drogi, żeby nie zamarzały) powierzchnia arktycznego oceanu pokryła się lodem, do tego stopnia, że zaczął on przesłaniać dużą cześć także Północnego Atlantyku. To według naukowców zatrzymało ciepły Prąd Zatokowy. Golfsztrom podnosił temperaturę w Europie. Bez niego na starym kontynencie średnie zimowe temperatury spadły  do – 25 stopni czyniąc ze znacznych połaci Europy lodową pustynię.

Tak właśnie zaczął się trwający 1400 lat tak zwany Wielki Mróz albo Młodszy Dryas, okres w Europie, gdy na ogromnych terenach nie było żadnej wegetacji. Niektóre regiony Wielkiej Brytanii pokrywały martwe, zamarznięte piaskowe wydmy.

Naukowcy przypuszczali już wcześniej, że przyczyną zamarznięcia Europy mogło być wlanie się do oceanu ogromnych ilości słodkiej wody z lodowca w Ameryce, ale nie mieli na to żadnych dowodów. Teraz grupa badaczy zbadała kilometry klifów w delcie Mackenzie i analizowała pokłady, z których są zbudowane. Okazało się, że wiele tych klifów nosi ślady silnej erozji i to na ogromnych dystansach i bardzo różnych wysokościach. Taką erozję można wyłącznie wytłumaczyć gigantyczną powodzią spowodowaną przepełnieniem się ogromnego (większego niż dzisiejsza Wielka Brytania) jeziora Agassiz, które leżało tuż przed lądolodem laurentyjskim.

Zimny dryas

Inna teoria ochłodzenia w Młodszym Dryasie mówi, że przyczyną mógł być rój komet lub chondrytów, kóre spadły na Ziemię. Dowodem na to są tak zwane nanodiamenty oraz warstwy spalonej ziemi, które są datowane na 12.9 tys lat.

W okresie Młodszego Dryasu temperatura na Grenlandii spadła o 15 stopni, a średni spadek temperatury wynosił od 5 do 7 stopni. Mimo srogich zim, lądolód nie rozwinął się tak, jak podczas swojego maksimum w okresie zlodowacenia. Przyczyną było to, że klimat Europy był wówczas skrajnie kontynentalny, czyli były duże różnice temperatur między latem, a zimą. Lodowce rozwijają się szczególnie intensywnie,  jeśli niskie temperatury występują w ciepłej porze roku

Badania grupy dr Batemana z ostatniego Nature pomogą zrozumieć konsekwencje dopływu słodkiej wody do Północnego Atlantyku, co zdaniem niektórych badaczy ma miejsce dzisiaj. Część klimatologów obawia się, że topniejące lodowce mogą podobnie, jak 13 tys lat temu doprowadzić do „wyłączenia” grzejnika Europy, jakim jest właśnie Prąd Zatokowy. Gdyby tak się stało, paradoksalnie, zupełnie jak w filmie „Pojutrze” zamiast globalnego ocieplenia mogą czekać nas bardzo srogie zimy i wspaniałe, upalne lata. Zupełnie jak zeszłego roku.


Andrzej Szozda
źr physorg.com, nature.com, wikipedia.org