Nauka

To kometa, a nie asteroida zabiła dinozaury

Ostatnia aktualizacja: 25.03.2013 15:00
Obiekt, którego kolizja z Ziemią 65 mln lat temu doprowadziła do zagłady dinozaurów, był kometą, twierdzą naukowcy.
To kometa,a nie asteroida zabiła dinozaury
Obiekt, którego kolizja z Ziemią 65 mln lat temu doprowadziła do zagłady dinozaurów, była kometą, twierdzą naukowcy.
Doszli do takich wniosków na podstawie ponownej analizy krateru Chicxulub w Maeksyku. Ma 180 km średnicy. To właśnie w tym miejscu miało uderzyć ciało, które doprowadziło do zagłady. Zginęły nie tylko dinozaury, ale około 70 proc. wszystkich gatunków.
Nowe badania dowodzą, że obiekt, który wtedy w nas uderzył, był mniejszy, ale za to szybszy. Badacze przeanalizowali obecną na całym świecie warstwę K-Pg, osadów zawierających iryd. Pierwiatka było w niej więcej niż dotąd szacowano. Taka ilość irydu nie mogła pojawić się na Ziemi naturalnie. 
Obliczenia badaczy wskazują też, że kolizja wyrzuciła w powietrze mniejszą ilość odłamków niz wcześniej sądzono. I to własnie każa nam sądzić, że obiekt był mniejszy. 
- Jak zatem coś małego mogło wyzwolić taką energię i wyżłobić tak wielki krater? I tak dochodzimy do komet - mówi Jason Moore, paleoekolog, jeden z autorów najnowszych badań. 
Komety to kule brudnego lodu o ekscentrycznych orbitach i niewielkich otoczkach atmosferycznych, które pojawiają się, kiedy kometa zbliża się do Słońca. Krater Chicxulub zapewne został wybity przez kometę długookresową, która, zbliżając się do Słońca, mocno przyspiesza. 
Oczywiście, mogła to być również bardzo niezwykła, rozpędzona asteroida, a odłami, które wyleciały w powietrze podczas kolizji, mogły po prosu uciec w kosmos. Jak było naprawdę, pewnie szybko się nie dowiemy. 

 

Doszli do takich wniosków na podstawie ponownej analizy krateru Chicxulub w Meksyku. Ma 180 km średnicy. To właśnie w tym miejscu miało uderzyć ciało, które doprowadziło do zagłady. Zginęły nie tylko dinozaury, ale około 70 proc. wszystkich gatunków.

Nowe badania dowodzą, że obiekt, który wtedy w nas uderzył, był mniejszy, ale za to szybszy. Badacze przeanalizowali obecną na całym świecie warstwę K-Pg, osadów zawierających iryd. Pierwiastka było w niej więcej niż dotąd szacowano. Taka ilość irydu nie mogła pojawić się na Ziemi naturalnie. 

Obliczenia badaczy wskazują też, że kolizja wyrzuciła w powietrze mniejszą ilość odłamków niż wcześniej sądzono. I to właśnie każą nam sądzić, że obiekt był mniejszy. 

- Jak zatem coś małego mogło wyzwolić taką energię i wyżłobić tak wielki krater? I tak dochodzimy do komet - mówi Jason Moore, paleoekolog, jeden z autorów najnowszych badań. 

Komety to kule brudnego lodu o ekscentrycznych orbitach i niewielkich otoczkach atmosferycznych, które pojawiają się, kiedy kometa zbliża się do Słońca. Krater Chicxulub zapewne został wybity przez kometę długookresową, która, zbliżając się do Słońca, mocno przyspiesza. 

Oczywiście, mogła to być również bardzo niezwykła, rozpędzona asteroida, a odłamki, które wyleciały w powietrze podczas kolizji, mogły po prosu uciec w kosmos. Jak było naprawdę, pewnie szybko się nie dowiemy. 

(ew/LiveScience)

Zobacz więcej na temat: astronomia geologia NAUKA
Czytaj także

Pluton może mieć 10 księżyców

Ostatnia aktualizacja: 18.03.2013 20:00
Symulacje pokazują, że sonda New Horizons, która w 2015 roku przeleci koło Plutona, może natrafić na spory tłok.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Curiosity znów się zawiesił. Pewnie dlatego, że znalazł...

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2013 14:37
Niedawno marsjański łazik przestał funkcjonować ze względu na błąd w systemie. Sytuacja się powtórzyła, tym razem tuż po ważnym odkryciu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Za miesiąc NASA ma wolne. Koniunkcja Marsa ze Słońcem

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2013 02:00
Nasza gwiazda znajdzie się pomiędzy Ziemią i Czerwoną Planetę, uniemożliwiając komunikację z urządzeniami na tej ostatniej.
rozwiń zwiń