EURO 2016

Euro 2016: "Upokorzenie", "Kompromitujący występ". Anglia w rozpaczy po porażce z Islandią

Ostatnia aktualizacja: 27.06.2016 23:59
Piłkarska reprezentacja Anglii doznała największego upokorzenia od 1950 roku, kiedy przegrała z USA na mistrzostwach świata w Brazylii - ocenili dziennikarze BBC po porażce "Trzech Lwów" z Islandią 1:2 w 1/8 finału Euro 2016.
Audio
  • Lesław Ćmikiewicz o niesamowitej wygranej Islandii (IAR)
Wayne Rooney po raz kolejny rozczarował w reprezentacji Anglii
Wayne Rooney po raz kolejny rozczarował w reprezentacji AngliiFoto: PAP/EPA/OLIVER WEIKEN

"Kompromitujący występ Anglii został podsumowany w 18. minucie, kiedy bramkarz Joe Hart popełnił poważny błąd i przepuścił 'przez ręce' strzał Kolbeinna Sigthorssona, dający Islandii prowadzenie 2:1. Rywale mieli później tyle samo okazji na podwyższenie prowadzenia, co Anglia na wyrównanie" - napisano w serwisie bbc.com.

"Anglia w sposób upokarzający pożegnała się z Euro 2016 po porażce z Islandią w Nicei. Nawet wprowadzenie Jamie'ego Vardy'ego w miejsce Raheema Sterlinga w drugiej połowie nie dodało wigoru reprezentacji, która zanotowała jeden z najgorszych wyników w swojej historii, i to przeciwko uczestnikowi z najmniejszą w historii turnieju głównego ME liczbą mieszkańców" - podsumowali z kolei dziennikarze na stronie internetowej brytyjskiego Eurosportu.

W internetowym serwisie gazety "The Guardian" podkreślono z kolei, że to potężny cios dla kariery selekcjonera Roya Hodgsona, który po meczu zapowiedział dymisję.

"To desperackie i kompromitujące zakończenie czteroletniej pracy Hodgsona w roli trenera Anglii. Niezależnie od tego, co jeszcze wydarzyło się w tym czasie, już zawsze będzie oceniany przez pryzmat całkowitego upokorzenia, które towarzyszyło tej porażce. Na zawsze zapisze się ona w historii drużyny narodowej" - napisano.

W relacji na żywo na stronie "The Independent" pojawiły się słowa uznania dla rywali.

"Patrząc na te 90 minut, nie można wątpić, że Islandia na to zasłużyła. Była konsekwentna w defensywie i postawiła twardy opór fali angielskich ataków. Ale jakość gry piłkarzy Anglii była żenująca. Chłopcy Hodgsona nie wykazali się kreatywnością konieczną do rozbicia tak upartej i dobrze zorganizowanej obrony. Z kolei defensywa Anglii była chwiejna i panikowała pod presją w pierwszych 20 minutach. Gdy Chris Smalling i Gary Cahill zaczęli ustawiać się tam, gdzie powinni, było już o wiele za późno. Przyszłość angielskiego futbolu wygląda blado" - skomentowali dziennikarze gazety.

Po porażce Roy Hodgson podał się do dymisji.

68-letni szkoleniowiec reprezentację "Trzech Lwów" prowadził od kwietnia 2012 roku. Podczas rozgrywanego na polskich i ukraińskich boiskach Euro 2012 jego zespół odpadł w ćwierćfinale po porażce z Włochami w rzutach karnych. Natomiast w mistrzostwach świata 2014 Anglia nie wygrała meczu i nie wyszła z grupy.

Eliminacje do obecnych mistrzostw Europy przebrnęła za to z kompletem zwycięstw. Na francuskim turnieju w fazie grupowej kolejno zremisowała z Rosją 1:1, wygrała z Walią 2:1 i bezbramkowo zremisowała ze Słowacją.

Umowa Hodgsona i tak wygasała po zakończeniu Euro 2016, ale Anglik już się szykował do rozmów o jej przedłużeniu. Pod jego wodzą zespół wygrał 33 z 56 meczów.

Islandia, która debiutuje w turnieju finałowym Euro, zmierzy się w niedzielę z gospodarzem - Francją.

ps

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak

Czytaj także

Euro 2016: Islandia wprawiła wszystkich w osłupienie. Anglia ośmieszona przez rewelacyjnego debiutanta

27.06.2016 23:00
Reprezentacja Islandii osiągnęła historyczny wynik, ogrywając Anglię 2:1 i awansując do ćwierćfinału Euro 2016. Wielki faworyt zawiódł w sposób wyjątkowo bolesny, a mały, dumny kraj oszalał z radości.
Islandczycy po wygraniu z Anglią dziękują kibicom
Islandczycy po wygraniu z Anglią dziękują kibicomFoto: PAP/EPA/SEBASTIEN NOGIER
Posłuchaj
00'24 Lesław Ćmikiewicz o niesamowitej wygranej Islandii (IAR)
więcej

Debiutant, który chce sprawić największą sensację na Euro 2016 i zespół, który nie ma innej opcji niż zagranie na miarę oczekiwań i pewne odprawienie pretendenta z kwitkiem - tak media przedstawiały ostatni mecz o ćwierćfinał turnieju we Francji.

Faworyt miał być tylko jeden, a wszyscy Anglicy świetnie zdawali sobie sprawę z tego, o jaką stawkę grają. Nie byli w stanie we wcześniejszej fazie turnieju oczarować swoich fanów - zanotowali tylko jedno grupowe zwycięstwo, kiedy w doliczonym czasie gry wyszli na prowadzenie w starciu z Walią.

O grze piłkarzy Hodgsona trudno było napisać wiele dobrego - sprawiali wrażenie zmęczonych wymagającym sezonem, brakowało im skuteczności i pomysłu na grę. W poniedziałkowy wieczór jednak ośmieszyli się dokumentnie. Ociężali, statyczni, przegrywający wszystkie indywidualne pojedynki. Tu nie chodziło nawet o brak skuteczności, bo zespół nie był w stanie stwarzać sobie sytuacji, które dałoby się wykorzystać.

A Islandczycy piszą nie tyle historię, co bajkę, w którą wręcz trudno uwierzyć. Przedstawiając to, jak przebiegała w tym kraju rozpoczęta 16 lat temu rewolucja, której efekty oglądamy, trzeba było zaznaczać, że sukces został już osiągnięty, a o żadnej presji nie ma już mowy.

Czytaj dalej
islandia 1200.jpg
Euro 2016: Kraj Ognia i Lodu napisał najlepszą historię tej imprezy. Islandia już jest zwycięzcą

Lars Lagerbaeck, selekcjoner Islandii, pokazywał już niejednokrotnie, że potrafi wyciągnąć ze swojej drużyny maksimum potencjału. Tym razem nie trzeba było dawać z siebie więcej - wydawało się, że będą musieli wznieść się ponad swoje wyżyny, dać z siebie nie 100 procent, ale więcej. Było inaczej, bo wystarczyło robić to, nad czym pracowali przez lata - skuteczna obrona, wykorzystywanie swoich świetnych warunków fizycznych, błyskawicznych akcji, który dezorganizowały chaotyczną defensywę Anglii.

Bez wielkich gwiazd, bez wielkiej tradycji, z ograniczoną liczbą piłkarzy, z których można skompletować tych, którzy będą bić się o chwałę na międzynarodowej arenie. To nie niespodzianka, to prawdziwy szok. Islandia w tym momencie szaleje z radości, bez dziesiątej części swojej populacji, która ruszyła do Francji oglądać swoich reprezentantów.

Zespół, który 16 lat temu rozpoczął pracę nad tym, by z sezonowego hobby stworzyć poważny sport, odnosi dziś historyczny sukces, jeden z największych, jakie w ogóle można sobie wyobrazić. Przed meczem można było myśleć, że ta historia nie ma prawa się wydarzyć. A jednak się wydarzyła. I jeszcze się nie skończyła.

To piłka nożna, dyscyplina, której specyfika pozwala na to, by pisać takie historie. Wola walki, zaangażowanie, wiara w końcowy sukces, determinacja - to wszystko pozwala na to, by pokonać drużynę bardziej renomowaną, w tym porównaniu wręcz giganta. O przypadku jednak nie może być mowy, bo jeśli chodzi o Islandię, wszystko zostało poparte ciężką pracą.

Anglia - Islandia 1:2 (1:2)

Bramki: 1:0 Wayne Rooney (4-karny), 1:1 Ragnar Sigurdsson (6), 1:2 Kolbeinn Sigthorsson (18).

Żółta kartka - Anglia: Daniel Sturridge. Islandia: Gylfi Sigurdsson, Aron Gunnarsson.

Sędzia: Damir Skomina (Słowenia). Widzów 30 000.

Anglia: Joe Hart - Kyle Walker, Gary Cahill, Chris Smalling, Danny Rose - Daniel Sturridge, Dele Alli, Eric Dier (46. Jack Wilshere), Wayne Rooney (86. Marcus Rashford), Raheem Sterling (60. Jamie Vardy) - Harry Kane.

Islandia: Hannes Halldorsson - Birkir Saevarsson, Kari Arnason, Ragnar Sigurdsson, Ari Skulason - Johann Gudmundsson, Aron Gunnarsson, Gylfi Sigurdsson, Birkir Bjarnason - Jon Dadi Boedvarsson (89. Arnor Ingvi Traustason), Kolbeinn Sigthorsson (77. Elmar Bjarnason).

Składy:

Relacja na żywo:

90+3 - Koniec spotkania! Największa niespodzianka na mistrzostwach Europy stała się faktem!

90+2 min. - Islandczycy bronią się w polu karnym, ale Anglicy nie mogą nic zrobić. Rashford wpadł w pole karne, ale potknął się na piłce. Dobre podsumowanie całego meczu w wykonaniu jego drużyny.

90 min. - Wprowadzony przed chwilą na boisko Marcus Rashford przeprowadza solową akcję, ale zdołał wywalczyć tylko rzut rożny. 3 minuty doliczone do drugiej połowy tego spotkania.

89 min. - Jeszcze tylko kilka minut do końca meczu. Islandczycy są o krok od wygranej z faworyzowaną Anglią.

86 min. - Najsłynniejszy komentator ostatnich dni znów w akcji:

84 min.  - Aaron Gunnarsson miał świetną okazję, przeszedł Wilshere'a w polu karnym i uderzył w krótki róg, ale Joe Hart tym razem skutecznie.

82 min. - Jamie Vardy pokazał agresję, ale nie przełożyło się to na skuteczny odbiór. Islandczycy wciąż bronią się skutecznie.

79 min. - Harry Kane znalazł się w polu karnym, ale dośrodkowanie nie było wystarczająco mocne, by zaskoczyć Halldorssona. 

74 min. - Anglicy wyglądają fatalnie. Ociężali, grający bardzo wolno, bez jakiegokolwiek elementu zaskoczenia. Brakuje dynamiki, prób odzyskania piłki po starcie, celnych podań i przyspieszenia. Trudno przypuszczać, że ktokolwiek chciałby oglądać taki zespół w kolejnej fazie turnieju.

Roy Hodgson chyba ćwiczył udawanie, że ma jakiś plan na to spotkanie:

70 min. - Vardy urywa się obrońcom po dobrym podaniu od Kane'a, ale fenomenalna interwencja islandzkiej defensywy ratuje sytuację.

68 min. - Jack Wilshere uderza z dystansu. Kilka metrów obok bramki, bez żadnego zagrożenia. Jak dotąd bramkarz Islandii nie był zmuszony właściwie do żadnej interwencji w drugiej części gry.

64 min. - Prawie wszyscy Anglicy na połowie Islandii, trwa atak pozycyjny, ale znów niedokładne podanie rujnuje cały wysiłek piłkarzy. 

60 min. - Na boisku pojawia się Jamie Vardy, schodzi bezbarwny Raheem Sterling.

59 min. - Anglicy kompletnie nie mają pomysłu na to, jak przedrzeć się w pole karne Islandczyków. Kolejna akcja spalona daleko od pola karnego.

56 min. - Znów zamieszanie w angielskim polu karnym, strzał z przewrotki, ale Islandczyk trafia prosto w Harta. Taka bramka dobiłaby zawodników Hodgsona. Teraz widzimy, że taką próbę podjął Ragnar Sigurdsson, stoper, który już raz wpisał się na listę strzelców.

50 min. - Rzut wolny dla Anglii, ale po raz kolejny złe dośrodkowanie. Po chwili uderza Kane, ale zbyt lekki strzał, by zaskoczyć bramkarza.

To dopiero kilka minut drugiej połowy, ale zawodnicy z Wysp mogą powoli zacząć rozważać podobny scenariusz:

46 min. - Zaczynamy drugą połowę. To recepta na sukces?

Zamiast Vardy'ego na boisku pojawia się jednak Jack Wilshere, zastępuje Erica Diera.

45 min. - Uderzenie Rooneya z woleja przechodzi nad islandzką bramką, po wznowieniu gry sędzia kończy pierwszą połowę. Jak na razie sensacja, nie trzeba tego ukrywać.

Czy Anglicy będą w stanie odmienić swoją grę w drugiej połowie? Bez tego nie mają co liczyć na końcowy sukces.

I jeszcze zestawienie klubów, w których na co dzień grają ich rywale:

43 min. - Doping Islandzkich kibiów robi niesamowite wrażenie. 

40 min. - Moment brzydszej gry, dużo faulów, sędzia musi częściej używać gwizdka. Anglicy dalej biją głową w mur.

35 min. - Sama prawda:

33 min. - Każde wyjście Islandczyków na połowę Anglików jest żywiołowo wspomagane przez kibiców. Nie oglądaliśmy tych akcji zbyt wiele, ale podopieczni Lagerbaecka postawili na jakość, a nie na ilość. I był to dobry wybór.

31 min. - Dzięki Joe Hartowi internauci mają prawdziwe pole do popisu. Odtworzenie drugiego gola dla Islandii i interwencji golkipera:

28 min. - Harry Kane uderza z woleja, ale bramkarz był na posterunku.

Powiedzieć, że Roy Hodgson ma poważne powody do zmartwienia, to nic nie powiedzieć:

27 min. - Twarda, fizyczna gra, pojedynki główkowe i gra długimi piłkami - kiedyś był to atut Anglików, teraz zaś giną od własnej broni. 

25 min. - Kolejna niepewna interwencja Joe Harta. Angielski bramkarz nie popisał się po raz kolejny, ale sędzia zauważył przewinienie Islandczyka.

23 min. - Pierwsza bramka dla Islandii budzi pewne wspomnienia:

19 min. - Sigthorsson strzela, Hart interweniuje bardzo źle i może popatrzeć na to, jak futbolówka wtacza się do siatki. Islandia na prowadzeniu!

16 min. - Tym razem próbę podejmuje klubowy kolega Alliego, Harry Kane. Napastnik Tottenhamu wciąż szuka swojej bramki na tym turnieju.

15 min. - Piłkarze Roya Hodgsona nie chcą oddalać się od pola karnego przeciwników. Potężny strzał Dele Alliego przechodzi nad bramką Halldorssona.

10 min. - Anglicy przez chwilę byli lekko oszołomieni, ale już wracają do gry. Gra przenosi się na połowę przeciwników, ale Islandczycy pokazali już, że potrafią skutecznie bronić.

6 min. - Rzut z autu dla Islandii i jest gol! Ragnar Sigurdsson wpadł w pole karne i z bliskiej odległości nie dał żadnych szans Hartowi, uderzając z woleja przedłużoną głową piłkę. Niesamowity początek meczu!

5 min. - Rooney pewnie wykonuje "jedenastkę" i mamy prowadzenie faworyta. Anglicy rozpoczynają od mocnego uderzenia.

4 min. - Od początku ataki Anglii, i w końcu jest efekt w postaci rzutu karnego.

1 min. - Zaczynamy!

20.55 - Jeszcze tylko hymny obu krajów, losowanie i zaczynamy. Wszystko dopięte na ostatni guzik:

20.50 - Dzisiaj Wayne Rooney wyrównuje liczbę występów w reprezentacji Anglii, którą może pochwalić się David Beckham.

20.40 -  Zaczynamy relację z ostatniego spotkania 1/8 finału. Kibice Islandii już w gotowości do tego, by wspierać swoją drużynę przez następne 90 (lub więcej) minut.

Przypomnijmy jeszcze dłuższy tekst o fenomenie islandzkiej piłki nożnej:

Czytaj dalej
islandia 1200.jpg
Kraj Ognia i Lodu napisał najlepszą historię tej imprezy. Islandia już jest zwycięzcą

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl